W bańce informacyjnej zwolenników radykalnych zmian w edukacji rozprzestrzenia się fala oburzenia projektem „odchudzonych” podstaw programowych, ogłoszonym przez MEN w celu publicznych konsultacji. Głosy niezadowolenia docierają zewsząd i dotyczą bodaj wszystkich przedmiotów nauczania, ale najgłośniej rezonują zmiany zaproponowane w liście lektur. To gorący temat, bowiem kształcenie polonistyczne jest tradycyjnie oparte w naszym kraju na historii literatury, a w jego tle pokutuje wizja sienkiewiczowskiego latarnika, odkrywającego w książkach swoją narodową tożsamość. Na dokładkę wszyscy kiedyś chodzili do szkoły i każdy podczas lekcji przerabiał lektury, stąd wiele osób czuje potrzebę wyrażenia opinii na ten temat.

Uczenie się matematyki jest procesem bardzo skomplikowanym. To równanie z wieloma niewiadomymi: nauczyciele, rodzice, uczniowie to główne jego "składowe". Pierwszymi nauczycielami matematyki są rodzice, kolejnymi nauczyciele przedszkoli, nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej. Na samym końcu nauczyciele matematyki w szkole. Ich komunikowanie się, współpraca, świadomość ciągłości nauczania, spiralnego charakteru matematyki jest kluczowa dla rozwoju umiejętności matematycznych dzieci i młodzieży.

To nie był mój pierwszy raz z zajęciami akademickimi na trawniku. Tym razem wyszedłem poza mury sali ze studentkami pedagogiki z Wydziału nauk Społecznych. W latach ubiegłych wychodziłem ze studentami Wydziału Biologii i Biotechnologii (czytaj więcej: Życie w pośpiechu staje się płytkie[1], relacja Gazety Olsztyńskiej[2] oraz serwisu UWM[3]). Wcześniej to były seminaria i przedmiot autoprezentacja (uczenie wystąpień publiczny), teraz był normalny, kursowy wykład.

Weszliśmy w czas kolejnego narodowego dyskursu na temat konieczności zmian w oświacie. Prawda jest taka, że sytuacja w szkołach doszła do takiego stanu, że albo należałoby z nich zrezygnować, albo oddać w całości we władanie uczniów i nauczycieli – bo ci, jak się zdaje najlepiej wiedzą czy i co należałoby dodać albo wyrzucić. Praktyka jednak jest taka, że o szkołach systemowych decyzją na ogół osoby, które dawno z nią nie miały do czynienia. Często to działa. Coraz częściej jednak całkowicie nie!

Kiedy zastanawiamy się nad koniecznością oraz możliwościami zmian, jakie powinny zajść w polskiej szkole, w mniejszym stopniu powinniśmy się zastanawiać nad tym, co jest złe, a bardziej odnieść do tego, co byłoby najlepsze. Martwią mnie rozważania na temat tego, jak zmienić, ograniczyć czy zmodyfikować to, co jest. Wolałbym rozmawiać o kształcie i zasadach funkcjonowania szkoły, której nie ma. Również z tego powodu, że tak bardzo skupiamy się na tym, co nam nie wyszło.

Ocenianie osiągnięć edukacyjnych oraz zachowania uczniów spędza sen z powiek wielu nauczycielom i to nie tylko uczących młodszych uczniów. Być może tkwią w utartych schematach oceniania cyfrowego, błędnie interpretują przepisy prawa lub oceniają według starych zasad obowiązujących w ich szkole od lat. Tymczasem zmienia się świat, wiemy wiele na temat tego jak uczy się małe dziecko, czego potrzebuje by samodzielnie budować wiedzę w sytuacjach dydaktycznych zaprojektowanych przez nauczyciela celowo i świadomie.

Czy kreatywność jest zarezerwowana tylko dla wybranych? Czy szkoły zabijają kreatywność, a może jej rozwijanie w szkołach to strata czasu? Fakty i mity na temat kreatywności.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie