Gospodarne maluchy

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Któż nie chciałby być milionerem! Marzymy o fortunie i zależy nam, by naszym dzieciom niczego nie brakowało i wiodło się dobrze (również finansowo). Warto się zastanowić w jaki sposób możemy pomóc maluszkom zrozumieć skomplikowane mechanizmy finansowego świata. Czy dawać dziecku kieszonkowe? Kiedy zacząć rozmawiać o pieniądzach?PHOTO: SXC.HU

Jak pomóc mu poznać wartość pieniędzy? O czego zacząć wychowanie gospodarnego dziecka?

Zanim zaczniemy wkład o giełdzie i akcjach zastanówmy się nad tym, jakie my dorośli mamy podejście do pieniędzy, inwestowania, oszczędzania czy charytatywności. Ciężko będzie nauczyć naszego maluszka jak dobrą rzeczą jest oszczędzanie gdy my sami wydajemy całą naszą pensję na tak zwane „bieżące rzeczy”. Jak wiarygodnie mówić dziecku o charytatywności gdy w czasie gdy grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, by uniknąć konieczności wrzucenia pieniędzy do puszki woleliśmy nie wychodzić z domu! I tak dalej, to o czym musimy pamiętać to, to, że dzieci, czy tego chcemy czy też nie, biorą z nas przykład! Dużo czasu upłynie gdy nastolatek w ramach buntu zacznie inwestować na giełdzie, a nie wydawać „spontanicznie” wszystkie pieniądze.

O czego zacząć wychowanie gospodarnego dziecka? Jeżeli to możliwe starajmy się dawać dziecku dobry przykład – pokazujmy korzyści z oszczędzania, dobrze zainwestowanych pieniędzy czy radość z pomagania innym (nie tylko odpisując 1% podatku przy rocznym rozliczeniu).

Kiedy zacząć rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach? Jak naprawdę, najlepszym rozwiązaniem jest to by temat finansów był jednym ze „zwykłych” zgadanień. Tak samo jak opowiadamy dziecku o tym, jak drzewa wypuszczają na wiosnę listki tak samo warto wspomnieć o tym jak działają banki. Pamiętajmy, że pieniądze (nawet ich brak) nie są tematem wstydliwym czy też zastrzeżonym tylko dla dorosłych! Im szybciej dziecko zrozumie, że za zakupy trzeba zapłacić tymi samymi pieniędzmi, które rodzice wcześniej zarobili, tym lepiej.

Jak pomóc dziecku poznać wartość pieniędzy? Dla maluchów (dwu, trzyletnich) dużo atrakcyjniejsze i o większej „wartości” są monety niż „papierki”. By maluch zrozumiał to, że 1 złoty ma większą wartość niż 10 groszy musimy się zaopatrzyć w naprawdę sporą ilość bilonu. Zwróćmy tutaj uwagę na dwie rzeczy. Monety są idealnymi liczmanami – świetnie sprawdzają się przy nauce liczenia. Po drugie, przypominajmy dzieciom, o tym, że zawsze po „liczeniu” pieniędzy trzeba umyć ręce. Tutaj mamy świetną okazję by wraz z dzieckiem wymyślić bajkę „O złotóweczce” i starać się odgadnąć miejsca, kieszeni i portfele, w których była ta moneta.

W nauce gospodarności pamiętajmy o tym, że tak jak dla dwulatka świetnym rozwiązaniem jest „świnka skarbonka” (zwróćmy uwagę by nie trzeba było jej rozbijać – by wyjąć cały „majątek”) tak czterolatek powinien już być dumnym właścicielem portfela czy portmonetki. To czego chcemy nauczyć malucha to zarówno zrozumienie wartości pieniędzy ale również dziecko powinno nabrać szacunku do pieniędzy. Gdy maluch ma portfel pieniądze „nie mają prawa” wypadać z kieszeni czy leżeć na podłodze.

Ewa mama przedszkolaka potwierdza ważną rolę portfela. Odkąd Jasiek dorobił się portfela nie znajduję już monet w kieszeniach. Synek wie też, ile ma pieniędzy i czuje się „dorosły”.

Dzieci i pieniądze – nieuchronnie zbliżamy się do bardzo dyskusyjnej kwestii – dawać czy nie dawać dziecku kieszonkowego? Jest tyle samo argumentów „za” jak i „przeciw. Jeżeli dziecko zna i rozumie czym są pieniądze, jak można oszczędzać to wypłacanie kieszonkowego jest naprawdę sensownym i edukacyjnym rozwiązaniem!

Jola mama Kasi opowiada o wspieraniu córki w oszczędzaniu – gdy Kasia odkładała swoje kieszonkowe przez dłuższy czas „zbierając” na wymarzoną rzecz, ja widząc jej starania „dokładałam” jej tak by szybciej mogła kupić to o czym marzyła. To co robiła Jola jest zgodne z propozycjami amerykańskich ekspertów – by wychować gospodarne dziecko rodzice „dokładają” drugą część do oszczędności malca. Dzięki takiemu rozwiązaniu dziecko widzi „opłacalność” i „magiczność” oszczędzania.

Gospodarne dziecko w dobie kryzysu lepiej zrozumie finansowe zmagania swoich rodziców.

(Notka o autorze: Dota Szymborska, instruktorka wychowania, redaktor naczelna portalu www.wczesnaedukacja.com)