Poziom znajomości języka angielskiego w Polsce należy do najniższych w Europie, co jest niestety wynikiem wieloletnich zaniedbań polskiego systemu edukacji, braku dostatecznej liczby wykwalifikowanych nauczycieli i niskiego poziomu nauczania. Według danych Eurostatu jedynie 29% Polaków deklaruje znajomość angielskiego, przy średniej unijnej wynoszącej 51%.
Badania krajowe pokazują jeszcze gorsze wyniki. Według sondażu CBOS przeprowadzonego pod koniec zeszłego roku, ponad połowa Polaków - 55 procent nie zna żadnego obcego języka. Z pozostałej grupy po około 20% deklaruje znajomość rosyjskiego i angielskiego. Jest jednak nadzieja na zmianę pokoleniową – aż 77% osób w wieku od 18 do 24 lat zna języki obce. Prym wiodą studenci – aż 89% z nich zna jakiś język obcy. Oczywiście poziom tej znajomości wzrasta proporcjonalnie do posiadanego wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania.
Gorzka cena zaniedbania
Dziennik, w numerze z 12-13 lipca tego roku podjął się wyliczenia ile kosztuje polską gospodarkę nieznajomość łaciny naszych czasów, czyli angielskiego. Z badań prowadzonych wśród pracodawców wynika, że pracownicy posługujący się angielskim zarabiają aż o 30% więcej od innych. Redakcja Dziennika wyliczyła, że gdyby tylko o 1% więcej Polaków znał angielski na poziomie średniej unijnej, dałoby to polskiej gospodarce około miliarda euro dodatkowego zysku rocznie. Gdybyśmy tylko wyrównali do średniej unijnej, dochód gospodarki – i co za tym idzie również pracowników – zwiększyłby się o 70 miliardów euro rocznie.
Wyliczeń tych nie negują eksperci ekonomiczni do których Dziennik zwrócił się o opinię. Zresztą nie trudno zauważyć jak wiele osób podejmuje naukę języka z powodów zawodowych, szczególnie jeżeli zwrócimy uwagę na rosnącą popularność kursów językowych organizowanych w firmach. Niestety nie jest to najlepszy moment na rozpoczynanie nauki. Podobnie jak studia powinny być okresem na szlifowanie języka i uczeni się specjalistycznego słownictwa, a nie stawiania pierwszych lingwistycznych kroków.
Jakich języków uczą się Polacy?
Nauka angielskiego jest już dla wszystkich „oczywistą oczywistością”. Jak dotąd, drugim w kolejności popularności językiem jest niemiecki, z racji bliskiego sąsiedztwa. Potem zazwyczaj uczymy się francuskiego, włoskiego i bardzo modnego ostatnio hiszpańskiego. Najnowsze trendy świadczą o tym, że wielki powrót szykuje u nas język rosyjski. Portal nauka.pl tak wyjaśnia ten fenomen „ Polskie firmy budują na Wschodzie swoje siedziby, hale produkcyjne, zatrudniają miejscowych pracowników, szkolą ich w zakresie produkcji, prowadzenia biura, zdobywania klientów. Szkolą ich Polacy, którym umiejętność płynnej rozmowy w języku rosyjskim pomaga w robieniu kariery zawodowej. Nie inaczej jest z zachodnimi koncernami, które będąc na rynku polskim zatrudniały pracowników ze znajomością języków obcych. Teraz również i one, wchodząc na rynek wschodni zatrudniają specjalistów z polskich oddziałów, którzy znają języki wschodnie i potrafią budować zespół ludzi.”
Ostatnio zapanowała również moda na języki bardziej egzotyczne, takie jak niderlandzki, japoński czy arabski. Trudno się dziwić – gospodarka globalizuje się a szybka komunikacja zmniejsza odległości między ludźmi, również te fizyczne. W każdym razie, inwestycja w języki na pewno się opłaca.
Świat na wyciągnięcie ręki
Nauczyć się dziś języka obcego, szczególnie angielskiego jest wyjątkowo łatwo. Wystarczą dwie rzeczy - świadomość, że jest to cywilizacyjna konieczność i zapał do nauki. W obecnej sytuacji, wszystko działa na korzyść uczącego się : rynek brytyjski jest otwarty dla polskich pracowników, prowadzone są setki wymian młodzieży, działają dziesiątki organizacji międzynarodowych, w których angielski jest podstawowym językiem komunikacji, w kraju działają setki szkół językowych, każdy, kto używa Internetu z pewnością ma styczność z językiem angielskim przynajmniej raz dziennie, a jeżeli tylko zechce – w kilka kliknięć może rozpocząć dowolny kurs, również darmowy.
W czym więc problem? Oczywiście z jednej strony są to finanse, bo przecież nie jest specjalną tajemnicą stwierdzenie, że bez dodatkowych płatnych kursów trudno się nauczyć dobrze języka. Każdy kto uczęszczał na ponad – dwudziestoosobowy lektorat na uczelni na pewno się z tym stwierdzeniem zgodzi. Tak naprawdę, istnieje jedna, bardzo skuteczna recepta na bolączki związane z kształceniem językowym, jako elementem obowiązkowym procesu edukacji. Prawdziwą zmianę przyniosłoby wprowadzenie angielskiego na wszystkich szczeblach kształcenia jako języka wykładowego na równi z polskim – na wzór istniejącego w liceach nauczania dwujęzycznego. Wtedy studenci mogliby równolegle poznawać terminologię polską i obcojęzyczną i swobodnie przeskakiwać między językami. Koszty zatrudnienia odpowiedniej kadry są duże, ale na pewno warte mniej niż 70 mld euro rocznie…
Gorzka cena zaniedbania
Dziennik, w numerze z 12-13 lipca tego roku podjął się wyliczenia ile kosztuje polską gospodarkę nieznajomość łaciny naszych czasów, czyli angielskiego. Z badań prowadzonych wśród pracodawców wynika, że pracownicy posługujący się angielskim zarabiają aż o 30% więcej od innych. Redakcja Dziennika wyliczyła, że gdyby tylko o 1% więcej Polaków znał angielski na poziomie średniej unijnej, dałoby to polskiej gospodarce około miliarda euro dodatkowego zysku rocznie. Gdybyśmy tylko wyrównali do średniej unijnej, dochód gospodarki – i co za tym idzie również pracowników – zwiększyłby się o 70 miliardów euro rocznie.
Wyliczeń tych nie negują eksperci ekonomiczni do których Dziennik zwrócił się o opinię. Zresztą nie trudno zauważyć jak wiele osób podejmuje naukę języka z powodów zawodowych, szczególnie jeżeli zwrócimy uwagę na rosnącą popularność kursów językowych organizowanych w firmach. Niestety nie jest to najlepszy moment na rozpoczynanie nauki. Podobnie jak studia powinny być okresem na szlifowanie języka i uczeni się specjalistycznego słownictwa, a nie stawiania pierwszych lingwistycznych kroków.
Jakich języków uczą się Polacy?
Nauka angielskiego jest już dla wszystkich „oczywistą oczywistością”. Jak dotąd, drugim w kolejności popularności językiem jest niemiecki, z racji bliskiego sąsiedztwa. Potem zazwyczaj uczymy się francuskiego, włoskiego i bardzo modnego ostatnio hiszpańskiego. Najnowsze trendy świadczą o tym, że wielki powrót szykuje u nas język rosyjski. Portal nauka.pl tak wyjaśnia ten fenomen „ Polskie firmy budują na Wschodzie swoje siedziby, hale produkcyjne, zatrudniają miejscowych pracowników, szkolą ich w zakresie produkcji, prowadzenia biura, zdobywania klientów. Szkolą ich Polacy, którym umiejętność płynnej rozmowy w języku rosyjskim pomaga w robieniu kariery zawodowej. Nie inaczej jest z zachodnimi koncernami, które będąc na rynku polskim zatrudniały pracowników ze znajomością języków obcych. Teraz również i one, wchodząc na rynek wschodni zatrudniają specjalistów z polskich oddziałów, którzy znają języki wschodnie i potrafią budować zespół ludzi.”
Ostatnio zapanowała również moda na języki bardziej egzotyczne, takie jak niderlandzki, japoński czy arabski. Trudno się dziwić – gospodarka globalizuje się a szybka komunikacja zmniejsza odległości między ludźmi, również te fizyczne. W każdym razie, inwestycja w języki na pewno się opłaca.
Świat na wyciągnięcie ręki
Nauczyć się dziś języka obcego, szczególnie angielskiego jest wyjątkowo łatwo. Wystarczą dwie rzeczy - świadomość, że jest to cywilizacyjna konieczność i zapał do nauki. W obecnej sytuacji, wszystko działa na korzyść uczącego się : rynek brytyjski jest otwarty dla polskich pracowników, prowadzone są setki wymian młodzieży, działają dziesiątki organizacji międzynarodowych, w których angielski jest podstawowym językiem komunikacji, w kraju działają setki szkół językowych, każdy, kto używa Internetu z pewnością ma styczność z językiem angielskim przynajmniej raz dziennie, a jeżeli tylko zechce – w kilka kliknięć może rozpocząć dowolny kurs, również darmowy.
W czym więc problem? Oczywiście z jednej strony są to finanse, bo przecież nie jest specjalną tajemnicą stwierdzenie, że bez dodatkowych płatnych kursów trudno się nauczyć dobrze języka. Każdy kto uczęszczał na ponad – dwudziestoosobowy lektorat na uczelni na pewno się z tym stwierdzeniem zgodzi. Tak naprawdę, istnieje jedna, bardzo skuteczna recepta na bolączki związane z kształceniem językowym, jako elementem obowiązkowym procesu edukacji. Prawdziwą zmianę przyniosłoby wprowadzenie angielskiego na wszystkich szczeblach kształcenia jako języka wykładowego na równi z polskim – na wzór istniejącego w liceach nauczania dwujęzycznego. Wtedy studenci mogliby równolegle poznawać terminologię polską i obcojęzyczną i swobodnie przeskakiwać między językami. Koszty zatrudnienia odpowiedniej kadry są duże, ale na pewno warte mniej niż 70 mld euro rocznie…