O sile wzajemnej pochwały

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

W polskiej mentalności silnie zakorzenione jest przekonanie, że pochwały należy innym ściśle reglamentować, a mówienie sobie nawzajem miłych rzeczy uznaje się za nieco podejrzane („jaki on(a) ma w tym interes?”). Nie doceniamy ciągle siły płynącej z wzajemnej pozytywnej oceny, zwłaszcza w procesie uczenia (się). Bardzo brakuje pochwał w polskiej szkole.PHOTO: SXC.HU

Na ciekawy pomysł wpadła jedna ze studentek Lake Zurich High School, która założyła stronę LZ COMPLIMENTS, na której wszyscy zalogowani mogą dodawać komplementy, ciepłe uwagi, spostrzeżenia na temat swoich kolegów i koleżanek z uczelni. Jak mówi pomysłodawczyni, strona zrodziła się z przekonania, że w internecie, w mediach społecznościowych zbyt często, zasłaniając się anonimowością, młodzi ludzie atakują się, wyśmiewają z siebie nawzajem, szerząc mnóstwo negatywnych emocji. I choć jej portal również jest anonimowy, to jego celem jest sprawianie innym radości.

Portal spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Studenci uczelni twierdzą, że panuje w niej bardzo dobra atmosfera, że inaczej spoglądają na siebie nawzajem, często dyskutują o postach pojawiających się na stronie i inspirują się nimi.

Jaka może być rola tego typu inicjatyw na poziomie studenckim czy szkolnym? Od momentu, kiedy dziecko styka się z grupą rówieśników, ich zdanie na jego temat ma często dużo większe znaczenie niż opinia rodziców czy nauczycieli. Jeśli jest lubiane i akceptowane, jego motywacja do działań, nowych wyzwań, odwaga są widoczne na pierwszy rzut oka.

Tak rzadko dajemy jednak okazję w szkolnej praktyce, by dzieci czy młodzież miała okazję wzajemnie się oceniać, wyrażać pozytywne opinie na temat tego, co robią inni. Zwykle uczymy naszych uczniów biegłości w krytykowaniu i wytykaniu błędów, ponieważ (uderzmy się w piersi) sami nieustannie to robimy.

Nieumiejętność mówienia innym pochwał jest rewersem innego jeszcze problemu. Mianowicie, że sami o sobie nie myślimy jak o "wystarczająco dobrych" (jak mawiają podręczniki psychologii). W naszej kulturze ciągle bardzo źle odbierane jest mówienie o sobie bez kompleksów i pozytywnie. Taki ktoś natychmiast otrzymuje łatkę zarozumialca, wyznawcy nowomodnego "amerykańskiego" stylu. Wolimy słyszeć – także w szkole – uczniów składających "samokrytykę", że czegoś nie umieją i jeszcze nie zrozumieli (bo to przecież prawda, powinni mieć takie przekonanie!) niż dawać im pole do popisu i ujawniania ich talentów w świadomy i nieskrępowany sposób.

W pewnej montessoriańskiej podstawówce byłam świadkiem pięknej sceny. Dzieci, siedząc w kręgu, mówiły dziewczynce, która miała tego dnia urodziny, za co ją lubią. Zapewne każdy nauczyciel może stworzyć wiele podobnie działających modeli wzajemnego wspierania się i motywowania uczniów w codzienności szkolnej. Nie sposób pominąć tu siły mediów społecznościowych, które są dla dzisiejszego pokolenia najchętniej wykorzystywanym do komunikacji medium. Zachęcajmy naszych uczniów, by chwalili się swymi osiągnięciami i równocześnie doceniali pracę swoich kolegów i koleżanek.

Gdybyśmy od najmłodszych lat oswajali dzieci z umiejętnością bezinteresownego wyrażania dobrych, budujących słów na swój własny temat oraz zaszczepili im nawyk dawania pozytywnej informacji zwrotnej, mielibyśmy do czynienia ze społeczeństwem zdrowszym psychicznie, ufniejszym wobec siebie i umiejącym efektywniej pracować i motywować się do wspólnych działań.