Razem możemy więcej

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Na początku nowego roku szkolnego dobrze jest zwrócić uwagę na sprawy istotne dla rozwoju szkoły jako instytucji edukacyjnej. Szkoła to nie przechowalnia dzieci i młodzieży, ale przede wszystkim środowisko, w którym uczymy się, dobrze byłoby, żeby była zatem także instytucją uczącą się.

Temat szkoły uczącej się był jednym z najważniejszych wątków tegorocznej konferencji „Pokazać – Przekazać” zorganizowanej przez Centrum Nauki Kopernik. Jeden z warsztatów, w którym uczestniczyło ok. 50 nauczycieli i dyrektorów szkół, poświęcony był właśnie temu: jak my jako nauczyciele i dyrektorzy współpracujemy i uczymy się.

Moderująca warsztat Marta Dobrzyńska z Centrum Edukacji Obywatelskiej zauważyła, że dziś dyskusja o edukacji skupia się głównie wokół gadżetów. Czy tablica interaktywna ma być w szkole, czy tablet ma być na każdej ławce. Tymczasem „sednem sprawy jest uczenie się. Dotyczy to też nauczycieli. Jakie nauczyciele mają doświadczenia w tym temacie?”. Niestety dominuje jej zdaniem schemat uproszczony, wręcz prymitywny. Rozwój nauczyciela można spróbować przedstawić tak: jedzie na szkolenie, odhacza szkolenie, jest przeszkolony, jest gotowy do pracy. Koniec. Następne szkolenie ewentualnie.

Istotą szkoły jest „uczenie się” (a nie nauczanie). Co zrobić, aby nie stosować tego schematu, aby uruchomić w szkole procesy, które będą faktycznie rozwijać nauczycieli i szkołę?

Wspólne cele i informacja zwrotna

Oczywiście, że w każdej szkole nauczyciele współpracują. Każdy dyrektor powie, że współpracują bardzo chętnie i jest dobrze. Ale to chyba nie jest takie oczywiste – co zauważyli uczestnicy warsztatu. Jak wygląda nasza wspólna droga?

„Żeby nauczyciele chcieli ze sobą współpracować potrzebny jest odpowiedni klimat i zaufanie. To zaufanie buduje się przez lata. Poprzez codzienne spotkania, a także spotkania nieformalne, kiedy nauczyciele dowiadują się o sobie więcej.” – zauważa Grażyna Kapaon, dyrektor Zespołu Szkół w Strachówce. „To także udział w programach i stawianie sobie wspólnych celów. Uwspólnienie celu powoduje, że nauczyciele zaczynają się wymieniać informacjami.” W społeczności nauczycieli nie może zabraknąć wspólnych działań integracyjnych. „Poznanie się, zaufanie sobie i stawianie wspólnych celów – to trzy katalizatory współpracy nauczycieli w szkole.” – podkreśliła Grażyna Kapaon.

Bardzo istotna jest rzeczowa pomoc i informacja zwrotna od kolegów. Możemy się rozwijać, jeśli jesteśmy świadomi błędów, które popełniamy w nauczaniu. Te mogą pomóc nam zidentyfikować koleżanki i koledzy. Dobrze to ujęła Marta Dobrzyńska: „W niektórych szkołach nauczyciele są bardzo samotni w swoich działaniach. Przez to są także sfrustrowani. Współpraca pozwala uniknąć pułapki – druga osoba zobaczy, co robię dobrze, a co źle.”

Dzięki współpracy w gronie nauczycieli otrzymujemy wsparcie w realizacji procesu dydaktycznego; pomoc we wdrażaniu różnych działań; ale najważniejsze - możliwość rzeczowej rozmowy o tym, co wyszło, a co nie wyszło.

Poszukujący dyrektor

Grażyna Kapaon podkreślała, że w tym procesie niezwykle istotna jest rola dyrektorów – muszą oni zadbać, aby dokonała się w nich (i w nauczycielach) ważna przemiana od „moja szkoła” do „nasza szkoła”. Także dyrektor powinien pokazać, że się może mylić, że ma pewne słabości. W każdej organizacji dla budowania klimatu współpraca postawa szefa jest niezwykle istotna.

Oczywiście, jak zauważyła jedna z dyrektorek szkół, aby pewne procesy zadziały się w szkole potrzeba bardzo dużo czasu. Trudno mówić o patentach, jak tą współpracę w tym czasie ułożyć, ale niezwykle ważne jest aby sam dyrektor był „poszukujący”.

W szkole, która się uczy nie powinniśmy się obawiać upadków. Ważne są doświadczenia sukcesu, ale i porażki. Powinniśmy pozwolić uczyć się na błędach i uczniom i nauczycielom. Jak zauważono, poważnym błędem bywa niewykorzystanie w szkole potencjału doświadczonych nauczycieli, którzy mogą pomagać kolegom i koleżankom.

Jak uczyć się od siebie nawzajem? Nasze otoczenie musi wiedzieć, że oczekujemy informacji zwrotnej. Musimy cały czas kreować i poszukiwać ofert współpracy z innymi nauczycielami w szkole, na bardzo różnych poziomach, nie tylko pod kątem dydaktyki. Włączać młodych i nowych nauczycieli w szkole – mogą mieć też ciekawe spojrzenie.

Po rozum ponad przedmiotami

Podczas warsztatu podkreślano wartość współpracy międzyprzedmiotowej. Jedna z dyrektorek proponowała: „Spróbujcie, aby polonista współpracował w jednym zadaniu z matematykiem i biologiem. Wykorzystujmy swoje różne kompetencje i umiejętności, aby poprawić na przykład czytelność przekazu dla ucznia. Taka współpraca jest bardzo korzystna dla rozwoju nauczycieli i szkoły.”

Spróbujmy zamieniać się rolami i… przedmiotami. „Nauczyciel jako mistrz tworzenia sytuacji edukacyjnych – każdy nauczyciel na każdym przedmiocie powinien potrafić przeprowadzić choć jedną ciekawą i twórczą lekcję. Nawet nie na swoim przedmiocie.”

Nie bójmy się też pokazywać uczniom, że nie tylko oni mogą uczyć się od nas, ale i my nauczyciele uczymy się od nich. Taka otwartość i wymiana jest niezwykle istotna dla szkoły uczącej się.

Proszę, pomóż mi

Dla wielu pedagogów to psychologiczna bariera. Skręcą się w swoich frustracjach, ale o pomoc nie poproszą… „Trzeba nauczyć się proszenia o pomoc. Jeśli ja umiem poprosić o pomoc, to rodzi nam się zaufanie. To pewnie wymaga lat budowania klimatu współpracy, ale można się tego dopracować. Mamy oczywiście wiele przekonań własnych, które trudno zmienić. Nauczenie się proszenia o pomoc - od tej zmiany powinniśmy zacząć.” – mówiła Alicja Kapcia, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 17 w Krakowie.

Proszenie o pomoc to zalążek współpracy. Zdaniem Olgi Napiontek z Fundacji Civis Polonus „Trzeba sobie powiedzieć – szkoła w której nie ma współpracy, jest szkołą złą. Są dwa aspekty, dwa wyzwania: musimy uczyć współpracy i musimy uczyć poprzez współpracę.”

„My jako pedagodzy musimy nauczyć się przyjmować informacje krytyczne.” – padło też takie ważne zdanie. To, że ktoś nie jest zadowolony z nauczyciela, to jeszcze nie tragedia. Rozmawiajmy dlaczego.

Rodzice też mogą pomóc

W szkole uczącej się nie może zabraknąć rodziców jako uczestników szerokiego procesu uczenia się. Jak zauważyła Marta Dobrzyńska „rodzic czasami traktowany w szkole jako zło” i musimy z takim podejściem walczyć.

Dobrym pomysłem jest zaangażowanie rodziców w prace nad misją szkoły. Można zorganizować zajęcia pozalekcyjne, żeby rodzice nie musieli wozić dzieci na różne zajęcia. W taki sposób w jednej ze szkół rodzice stworzyli fundację i organizują zajęcia. Różne aktywności dzieci otrzymują już za 180 zł miesięcznie.

W jednej z warszawskich szkół podstawowych dyrektorka pozwoliła rodzicom współdecydować o kierunkach rozwoju szkoły. Regularnie spotyka się z rodzicami i rozmawiają o tym, co warto zrobić. Przykład godny naśladowania.

A co zrobić, jeśli rodzice się nie angażują? „Jak rodzice nie chcą przychodzić, to trzeba zorganizować ciekawe spotkania dla rodziców.” – to pomysł z innej szkoły.

Warto też wykorzystać „eksperckość” rodziców i zapraszać ich do szkoły na różne edukacyjne prelekcje i warsztaty. Większość uczestników warsztatu była zgodna - rodzic musi się czuć w szkole potrzebny, włączajmy go zatem w prace i wydarzenia szkolne.

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie