Jak budować społeczeństwo włączające?

fot. Edunews.pl

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Głównym tematem tegorocznej konferencji Pokazać-Przekazać w CN Kopernik była edukacja włączająca. Idea to, choć dobrze już opisana i zbadana, wciąż nie została w naszych szkołach w pełni wcielona w życie. Powinniśmy dążyć „do stworzenia w przyszłości włączającego społeczeństwa, czyli społeczeństwa, w którym osoby niezależnie od różnic m.in. w stanie zdrowia, sprawności, pochodzeniu, wyznaniu są pełnoprawnymi członkami społeczności, a ich różnorodność postrzegana jest jako cenny zasób rozwoju społecznego i cywilizacyjnego”. Co stoi na przeszkodzie pełnej realizacji takiej wizji?

Celem konferencji (26-27.08) było wywołanie dyskusji o tym, jak gwałtownie rosnąca różnorodność kulturowa, językowa i społeczno-ekonomiczna wpływa na zmianę działań edukacyjnych w kierunku praktyk włączających wszystkie, bez wyjątku, osoby uczące się. Jak podkreślali organizatorzy konferencji, warto nadawać edukacji włączającej szersze rozumienie, by rozumieć ją jako „proces kształcenia, który wyposaża uczniów w kompetencje niezbędne do budowania w przyszłości społeczeństwa włączającego.” W społeczeństwie takim różnorodność postrzegana jest jako kapitał społeczny i cywilizacyjny. Stąd ważne pytanie: jak, stosując podejście włączające, zarządzać różnorodnością w placówce edukacyjnej, by wydobyć drzemiący w niej potencjał?

Edukacja włączająca rozumiana jest jako podejście w procesie kształcenia i wychowania, którego celem jest zwiększanie szans edukacyjnych wszystkich osób uczących się poprzez zapewnianie im warunków do rozwijania indywidualnego potencjału, tak by w przyszłości umożliwić im pełnię rozwoju osobistego na miarę swoich możliwości oraz pełne włączenie w życie społeczne.

Edukacja ta stawia za cel wyposażenie uczniów w kompetencje niezbędne do stworzenia w przyszłości włączającego społeczeństwa, czyli społeczeństwa, w którym osoby niezależnie od różnic m.in. w stanie zdrowia, sprawności, pochodzeniu, wyznaniu są pełnoprawnymi członkami społeczności, a ich różnorodność postrzegana jest jako cenny zasób rozwoju społecznego i cywilizacyjnego. To systemowe, wielowymiarowe i wielokierunkowe podejście do edukacji nastawione na dostosowanie wymagań edukacyjnych, warunków nauki i organizacji kształcenia do potrzeb i możliwości każdego ucznia, jako pełnoprawnego uczestnika procesu kształcenia (definicja UNESCO, za stroną MEiN).

„Co by się stało, gdybyśmy tę deklarację potraktowali naprawdę poważnie?” - pytał Robert Firmhofer, dyrektor CN Kopernik otwierając konferencję. „Jak bardzo musiałaby zmienić się nasza szkoła. Wtedy dyskusja, która dziś przetacza się przez Polskę nie dotyczyłaby jakiegoś jednego podręcznika, ale spraw rzeczywiście ważnych i istotnych. Jak zauważył Firmhofer, zarówno pandemia COVID 19, jak i wojna na Ukrainie i będący jej konsekwencją kryzys uchodźczy, są czynnikami, które powinny silnie wpływać na zmianę podejścia do edukacji powszechnej w Polsce. Musimy się otwierać na nową rzeczywistość, uczyć się, jak działać w nowych warunkach, zwiększać możliwości uczenia się wszystkich młodych osób. I oczywiście przygotowywać rozwiązania, które zapewnią pełne i rzeczywiste wdrożenie postulatów edukacji włączającej.

Do wykładu otwierającego („Od partycypacji do dekolonizacji myślenia o edukacji w i dla różnorodności”) zaproszono dr Urszulę Markowską-Manista, badaczkę edukacji z Uniwersytetu Warszawskiego. „Partycypacja to nie tylko słuchanie, ale też dzielenie się wiedzą i doświadczeniami. Wszyscy jesteśmy różnorodni. Starajmy się zatem pokazać potencjał różnorodności w edukacji, korzyści z tego wynikające i różne wyzwania.” – mówiła.

Jak zauważyła Markowska-Manista „potrzebujemy dekolonizacji myślenia o edukacji w i dla różnorodności. Nie unikajmy tematów trudnych. Trudne tematy stanowią integralną część edukacji refleksyjnej. A przecież nie jesteśmy przewidzieć, co nasi uczniowie uznają za treści wrażliwe, na przykład ze względu na ich osobiste doświadczenia lub przeżycia.”

„Oczywiście zawsze może pojawić się jakieś ALE. Bo istnieją zależności, współzależności, kwestie drażliwe i wrażliwe. Jednak diagnozowanie pozwala na pójście dalej, wypracowanie modeli działań, ubogacenie edukacji włączającej.” – mówiła badaczka. Edukacja włączająca jest definiowana różnorako, np. jako „podejście do nauczania i uczenia się, w którym nauczyciele, pedagodzy reagują na indywidualne różnice uczniów, aby uniknąć sytuacji wykluczania niektórych z nich” (za Moriña, 2020). Jest to proces i stałe reagowanie na zmieniające się sytuacje oraz pojawiające się wyzwania.

Badania wskazują, że przeciwdziałanie i eliminowanie uprzedzeń w klasie przyczynia się do poprawy wyników w nauce. Potrzeba zatem „zmiany myślenia pedagogicznego”, szeroko rozumianego jako myślenie o świecie i tego, jak i skąd pozyskujemy wiedzę. Potrzebujemy „odejścia od dostosowania się do potrzeb większości uczniów na rzecz dostosowania się do potrzeb wszystkich uczniów w klasie” (za: Florian i Black-Hawkins, 2011) – przekonywała Markowska-Manista. „Potrzebujemy też krytycznej refleksji, jak działają te mechanizmy wykluczania i włączania. A także szerokiej współpracy teoretyków/badaczy i praktyków edukacji.” Kluczowe jest dostrzeżenie prawa do uczestnictwa w edukacji oraz wspieranie jednostek i grup zagrożonych wykluczeniem. Dotyczy to nie tylko dyrektorów i nauczycieli. „Jesteśmy w szkołach w pewnej sieci powiązań i za edukację włączającą odpowiada znacznie więcej osób niż tylko nauczyciele. Na to też trzeba zwracać uwagę.” - zauważyła.

Wielką wartością dla edukacji jest różnorodność. Podejście różnorodności też jest dziś rozumiane wielorako, między innymi w kontekście wielokulturowym. „Sam kontakt nie wystarczy, by poprawić relacje międzygrupowe” (za Dessel, 2010). Istnieje potrzeba opracowania skutecznych programów i działań przez zespoły ekspertów, które ułatwią wchodzenie w relacje międzykulturowe. Jako narzędzia edukacyjne mogą być wykorzystane kontrnaracje/kontrhistorie (Miller, Liu i Ball, 2020). Przynoszą one wiele korzyści – są to bowiem narzędzia dla podważania pejoratywnych narracji. „Poprzez poszukiwanie narracji wykraczającej poza dominującą narrację, odkrywamy prawdziwą historię danego kraju i społeczeństwa” – zauważyła Markowska-Manista. Przykładem kontrnarracji jest interkluzja. Opisuje ona dwa poziomy funkcjonowania migrantów i uchodźców w nowym środowisku (za Vimal Vimalasekaran, 2022). Pierwszy poziom to integracja – znajomość języka, kultury, zasad w kraju goszczącym, drugi poziom dotyczy prawa do zachowania własnej tożsamości.

„Edukacja włączająca to również tematy drażliwe i trudne. Pedagogika ma prowadzić do zmian w podejściu. Edukacja włączająca nie powinna być kalką rozwiązań, ale przed wszystkim soczewką, przez którą można spojrzeć na własne uprzedzenia.” – mówiła badaczka. „Dekolonizacja myślenia o edukacji polega na zauważeniu i docenieniu świata różnych grup poprzez zapewnienie, że poglądy i głosy zmarginalizowanej grupy są słyszane, uznawane i doceniane” (za Migliarini i Elder, 2019) - przekonywała.

I tu szczególnie istotna jest partycypacja. To włączenie (rozumiane za UNESCO jako „proces, który pomaga pokonywać bariery ograniczające obecność, uczestnictwo i osiągnięcia uczniów”) zależy od naszego udziału w wychowaniu dzieci i młodzieży. Bardzo istotne jest również włączanie w badania dzieci i młodzież (nawet w kontekście badawczym – poprzez realizowanie projektów badawczych przez dzieci i wśród dzieci lub dorosłych). Mamy kilka sprawdzonych modeli partycypacji – korzystajmy z nich. (bo jak mamy zrozumieć perspektywę dzieci – ekspertów w sprawach ich dotyczących - jeśli ich głosy są ignorowane w badaniach).

„Nauka partycypacji jest także bardzo potrzebna dla dorosłych. Zwłaszcza dla nauczycieli, w których tkwi ogromny potencjał. Ten potencjał jest bardzo często niedostrzegany, nie wybrzmiewa.” – zauważyła Markowska-Manista. „Zwłaszcza, że często mamy do czynienia z otoczeniem, które nie zawsze wspiera ideę edukacji włączającej. Szczególnie dużo zależy zatem od dyrektora szkoły, od tego, czy stwarza on/a dobry klimat dla partycypacji i idei włączania. Ta osoba może być pierwszą barierą lub pierwszym liderem edukacji włączającej w szkole.” – zakończyła wystąpienie.

Również drugiego dnia konferencji padło wiele ciekawych głosów dotyczących procesu włączania. O tym, co robić, żeby się udało i jakie możemy napotkać pułapki włączania oraz jak sobie z nimi radzić, dyskutowało dwoje wybitnych badaczy procesów edukacyjnych w Polsce: prof. Małgorzata Żytko z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Jacek Pyżalski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ich rozmowę można zobaczyć tutaj:

Konferencję zakończyła dyskusja na temat różnych scenariuszy zmian w polskiej edukacji:

 Partnerzy Medialni konferencji: Wyborcza.pl, Głos Nauczycielski, EduNews.pl, Głos Pedagogiczny.

 

Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym portalu o nowoczesnej edukacji Edunews.pl (2008-) i organizatorem cyklu konferencji dla nauczycieli INSPIR@CJE (2013-). Zajmuje się zawodowo edukacją od 2002, angażując się w debatę na temat modernizacji i reformy szkolnictwa (zob. np. Dobre zmiany w edukacjiJak będzie zmieniać się edukacja?). Blisko współpracuje z nauczycielami i szkołami. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Realizuje projekty edukacyjne i szkoleniowe o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Szczególnie interesują go inicjatywy związane z tematyką przestrzeni edukacji - był liderem dwóch ważnych projektów międzynarodowych Fundacji Think!Eduspaces21 oraz NOVIGADO. Jest współautorem kilku poradników dla szkół dotyczących przestrzeni edukacyjnych (m.in. Przestrzeń w edukacji).