Ego w szkolnej ławce

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Gdy rozmawiam z uczniem odnoszę wrażenie, że oprócz niego jest jeszcze jego ego, które domaga się uwagi, blokuje naszą rozmowę, przeszkadza, zagłuszając dotarcie do prawdy. Ego rodzi konflikty, niszczy relacje, szkodzi i ukrywa osobistą siłę, talenty, potrzebę miłości, szacunku, przyjaźni i akceptacji.

Ego boi się i nie znosi najmniejszej krytyki, zwrócenia uwagi, wymownego spojrzenia, dezaprobaty dla niewłaściwego zachowania, przegranej w wyścigu o uwagę innych. Ego jest krytyczne, osądzające i porywcze. Ego nie kocha nikogo prócz siebie samego. Karmione społecznymi oczekiwaniami, rozrasta się coraz bardziej. Kreowane przez wyrafinowany przemysł reklamy, "puchnie". Jest podsycane przez internetowe spoty, różnego rodzaju youtuberów, celebrytów - „publicznych” nauczycieli, ale też przez samą szkołę - system nastawiony na rywalizację, czerwone paski, rankingi, testowanie i egzaminowanie. Ego ma wpływ na to, co dzieje się w naszych szkolnych klasach. Jego pompowaniu służy rywalizacja, rankingi, ciągłe konkurowanie, nieustanne ocenianie, czy wreszcie porównywanie z innymi. Ego wierzy w swoją wyjątkowość. Nie znosi systemowych działań służących rozwijaniu współpracy, skutecznej komunikacji, budowaniu dobrych relacji w oparciu o niezbędne cechy charakteru. Napięte do niebotycznych rozmiarów, ukrywa wszystko, co ma dookoła siebie i co może go zniszczyć, ale też odkryć jego sztuczność i niszczycielską naturę. W szkole mamy z nim problem.

Jest też ego nauczyciela, które pogłębia jego frustrację i niespełnienie, pogrąża w samotności, tworząc wokół siebie pustkę, oddalając jednocześnie od zrozumienia siebie samego. Niszczy potrzebę autorefleksji i wmawia, że jest prawdziwym „ja”. Nie chce ustąpić miejsca na głębszy namysł, nie daje chwili na skupienie i koncentrację. Nie chce poznać, czego naprawdę chcemy, do czego dążymy, co jest dla nas ważne, jakie wartości, priorytety i pryncypia są naszymi, a nie manifestowanymi przez nienasycone ego. Za to zagłusza, nie słucha, nie widzi i nie czuje.

Ego przeszkadza w dotarciu do własnych marzeń. Lubi tylko te wykreowane przez zewnętrzny świat. Ego nie pozwala na skupienie, krytyczne myślenie, odwagę w odkrywaniu najpiękniejszych pragnień i szlachetnych intencji.

Ego jest źródłem konfliktów, rywalizacji, zawiści. Ale ego może mieć kłopoty, bo nie wszyscy chcą, by dominowało w naszym życiu. Świadomość tej niszczącej siły, może sprawić, że nie tylko odzyskamy spokój, ale też zaczniemy odkrywać to, co dla nas najważniejsze. Ci którzy widzą jego niszczycielską naturę, tworzą środowisko, które sprawia, że nie musi się tak rozpychać, ani walczyć, nie potrzebuje rywalizować, ani dążyć do bycia pierwszym, najważniejszym i najmądrzejszym. Wszystko to służy temu, co wspiera rzeczywisty rozwój. To troska o równomierny rozwój wszystkich obszarów funkcjonowania człowieka: intelektualny, fizyczny, ale też emocjonalny i duchowy. To kontemplacja piękna, kontakt ze sztuką, naturą, rozmowy z innymi, budowanie relacji, świadoma komunikacja, empatia, uważność, autorefleksja, a nawet medytacja. Wszystko, co pomaga, aby wypuścić powietrze z napompowanego ego. Nich się nie boi i nie walczy, ale służy i kocha. To zrozumienie, że nie ma potrzeby ścigać się o to, kto zrobi to lepiej, szybciej i wygra, nie licząc się z kosztami emocjonalnymi i utratą właściwych relacji.

Przeciwieństwem ego jest prawdziwe "ja". Osobista siła, wiara w siebie, poczucie własnej wartości, wiedza o sobie, znajomość znaczenia własnego potencjału. To pozytywny obraz samego siebie - prawda o sobie, którą należy odkryć, uświadomić sobie i pielęgnować. A wszystko po to, aby ego nie musiało się tak rozpychać i nieustannie walczyć o uwagę i ciągły nad nim zachwyt.

 

(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).