Nauczyciele pokolenia Y wkraczają do szkoły

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
debaty edukacyjneJuż dawno głosiłem symboliczną śmierć starej edukacji, dlatego nie zdziwiły mnie wyniki badania Ośrodka Badań Młodzieży Uniwersytetu Warszawskiego, z których wynika, że tylko 6 proc. warszawskich uczniów uznaje nauczycieli za ważne źródło wiedzy, natomiast aż 77 proc. twierdzi, że więcej dowiadują się od swoich kolegów i z Internetu. 
 
Znamienne jest to, że istotne dla funkcjonowania w erze cyfrowej umiejętności rozwijane są przez uczniów w sieci poza szkołą. Uczniowie kształcą w ten sposób innowacyjność, rozwiązywanie problemów, współpracę, komunikację, aktywne eksperymentowanie i posługiwanie najnowszą technologią informacyjno-komunikacyjną. Pamiętajmy jednocześnie, że nowoczesna technologia to nie wszystko. Jeśli szkoła ma pomóc uczniowi w podejmowaniu odpowiedzialności za własne życie, za własne zadania, za ludzi, których pozna i z którymi będzie pracował i żył, jeśli ma poruszyć jego wyobraźnię i natchnąć ducha, to warto pamiętać, że odkrywanie siebie samego jest ważniejsze niż odkrywanie świata, że życie to maraton, a nie wyścigi konne i wiedzieć „gdzie”, „jak” i „dlaczego” to ważniejsze, niż wiedzieć „co”. W szkole powinno być jak w pracy i vice versa.

Era przemysłowa ustąpiła miejsce gospodarce, w której wiedza stanowi główne źródło bogactwa. Czas więc w edukacji na zmianę nie tylko myślenia i budowania nowej świadomości, ale przede wszystkim sposobów działania w kierunku tworzenia nowego modelu kształcenia i doskonalenia nauczycieli. Zmiany i tak nastąpią, kiedy do głosu dojdzie pokolenie sieci. Jednak już dziś można stworzyć warunki do ich realizacji. Świat biznesu to rozumie, ale edukacja jako najważniejszy instrument modernizacji kraju zmienia się najwolniej i zdaje się nie zauważać potrzeby zmian.

Edwin Bendyk w „Polityce” z 10.01.2009 zastanawia się nawet czy edukacja nie jest czasem największym hamulcowym rozwoju naszego kraju. Pisze również o braku zrozumienia generacji Y przez dorosłych. Podobnie autorzy opublikowanego niedawno raportu „Digital Youth Research” i Don Tapscott –kanadyjski badacz Internetu – twierdzą, że dzieci sieci nie tylko słuchają innej muzyki i oglądają inne filmy niż ich nauczyciele, ale przede wszystkim korzystają z innych narzędzi do komunikacji. Wolą korzystać ze Skype’a i GG Network niż telefonu komórkowego. Niestety, do tej pory nie powstało żadne systemowe rozwiązanie stwarzające przestrzeń dla prawdziwych innowacji w edukacji. Stąd konieczność zupełnej zmiany sposobu uczenia zainicjowanej przez samych nauczycieli. O ile uczniowie świetnie sobie radzą z poruszaniem się po Internecie, o tyle trudniej jest im z informacji zdobytych w Internecie tworzyć nową wiedzę. Nauczyciele są więc osobami, które przede wszystkim organizują przestrzeń do uczenia się uczniów wykorzystując do tego nowoczesne metody i narzędzia pracy.

Ostatnio spotkałem się z fantastyczną grupą nauczycieli z Małopolski. Pracują przeważnie w małych miejscowościach, są aktywni, poszukują inspiracji i ciągle się doskonalą. W ramach projektu finansowanego przez EFS "Przystosowanie kwalifikacji zawodowych nauczycieli do nowych potrzeb rynku edukacyjnego” uczestnicy rozwijają swoje kompetencje związane z nową rolą nauczyciela. Chcą być ekspertami i trenerami m.in. w zakresie wykorzystania nowoczesnych technologii w edukacji. Są przykładem nauczycieli przedsiębiorczych, proaktywnych i otwartych na nowe idee, wyczuwających współczesne trendy. Rozumieją, że sukces dzisiejszej szkoły polega przede wszystkim na korzystaniu z naturalnych umiejętności pokolenia cyfrowego. Stąd stosowane są przez nich na lekcjach blogi, webquesty, smsy, różne modele e-learningu. Spotkani nauczyciele sami prowadzą swoje blogi i udostępniają je w sieci. Stworzyli grupę na GoldenLine „Małopolska EDU” i w ten sposób współpracują umawiając się na spotkania nie tylko w sieci, informują o ważnych wydarzeniach edukacyjnych. Po zajęciach z prezesem jednej z najszybciej rozwijających się agencji interaktywnych w Europie są już przekonani do nowych form pracy i dlatego planują niebawem spotkania w Second Life i stworzenie tam szkolnych klas, w których uczniowie będę mogli planować realizację swoich projektów. 

Nauczyciele nowej ery wymieniają się doświadczeniami, materiałami i szukają kolejnych propozycji. Nie udają, że wszystko wiedzą. Rozumieją, że uczniowie poszukują informacji w sieci, a nie w szkole. Mają świadomość, że najczęściej odwiedzany portal społecznościowy przez uczniów, to nie nasza-klasa.pl, ale przede wszystkim epuls.pl, grono.net, fotka.pl, wykop.pl, gdzie uczniowie tworzą swoje grupy i e-kluby z różnych dziedzin. Warto tam zajrzeć i zobaczyć, o czym rozmawiają, czym się interesują i jak postrzegają dzisiejszą szkołę.
 
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, dyrektorem i twórcą Collegium Futurum w Słupsku)