Można powiedzieć, że edukacja publiczna jest podstawowym problemem społecznym. Choć zazwyczaj rządzący nie dostrzegają tego problemu. Bo przecież wszystko działa. Jest takie powiedzenie w świecie anglosaskim: „nie pozwól sobie nigdy na zmarnowanie głębokiego kryzysu”. Kryzys zmusza do myślenia i przewartościowania sposobu postępowania i szukania nowych rozwiązań. Pandemia, której doświadczamy jest kryzysem także dla/w systemie oświaty. Jest istotne, abyśmy nie przeszli do porządku dziennego nad tym, co działo się przed wakacjami w oświacie i pomyśleli, co zmienić. To jest realne wyzwanie dla polskiej oświaty - mówił prof. dr hab. Lech Mankiewicz podczas finału konferencji CN Kopernik "Pokazać - Przekazać online".

Co dalej z edukacją? Co przyniosły ostatnie tygodnie pracy zdalnej z uczniami? Jakie lekcje? Jakie wnioski? Co wyniesiemy na przyszłość z czasu, gdy półtora miliarda dzieci na całym świecie zostało w domach, a praca nauczycieli przeniosła się głównie do sieci?

Jak przygotować dzisiejszych uczniów do życia w świecie, w którym większość czynności i prac będą prawdopodobnie wykonywać roboty i komputery? Na temat edukacji i wyzwań, jakie czekają nasze społeczeństwa w (niedalekiej) przyszłości, dyskutowano także podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.

Pierwsze dwa tygodnie kwietnia przyniosły dwie dobre wiadomości dla tych, którzy interesują się sytuacją w polskiej oświacie. Po pierwsze, temat trafił do medialnego mainstreamu. Jeszcze rok temu kwestie edukacji budziły zainteresowanie środków masowego przekazu głównie w okolicach pierwszego września oraz pod koniec czerwca, kiedy zaczynały się lub kończyły zajęcia w szkołach. Trudno bowiem o coś mniej atrakcyjnego dla dziennikarzy, niż normalnie pracująca placówka oświatowa. Chyba że zdarza się jakaś afera, ale takich ekscytujących wydarzeń, o znaczącej sile informacyjnego rażenia, dziesiątki tysięcy przedszkoli i szkół dostarczały dotąd, jak na potrzeby publikatorów, zdecydowanie zbyt mało.

Żaden system edukacji nie jest doskonały – wszystko na świecie ciągle ewoluuje i zmienia się, zatem również szkolnictwo powinno być w nieustannej zmianie. Problem w tym, że przygotowując założenia systemu edukacji dziś, tak naprawdę powinniśmy myśleć z perspektywą minimum 12 lat naprzód, a najlepiej 15-20. Uczeń idący dziś do szkoły będzie żył w świecie zapewne różniącym się dość mocno od tego, w którym dziś żyjemy. Jak z tym wyzwaniem radzą sobie inne kraje?

Jako nauczyciel codziennie zastanawiam się po co idę do klasy, czego powinni nauczyć się moi uczniowie, czego powinnam nauczyć się ja sama. Sprawy oczywiste, a jednak nie do końca. Dzisiaj wiem, że wolę zapalić choć jedną iskierkę w tych dziesiątkach wpatrzonych we mnie oczu niż mieć 100% zdawalności klasy na teście ósmej klasy.

(C) Edunews.pl

Podwaliny pod współczesny system oświatowy położone zostały w pierwszej połowie XIX w., kiedy w państwie pruskim wprowadzono obowiązek szkolny a samą szkołę zorganizowano na podobieństwo fabryki. Nauczyciele stali się obsługiwaczami pasa transmisyjnego przekazującego wiedzę z podręczników do kajetów a sami uczniowie – obiektami do formowania w oparciu o sztywno ustalone normy jakości. Mieli się ćwiczyć w dyscyplinie i punktualności wedle jasnych i jednolitych dla wszystkich programów.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie