Warto uczyć się chemii - to miejsce dla wielu talentów

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Rok 2011 to Międzynarodowy Rok Chemii, a w Polsce także Rok Marii Skłodowskiej-Curie. Jest to zatem okazja do rozmowy o chemii jako dziedzinie edukacji. Prezentujemy rozmowę z prof. dr. hab. Bogdanem Marcińcem z Wydziału Chemii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, członkiem rzeczywistym PAN, którą prowadzili pracownicy Instytutu Chemii Fizycznej PAN.PHOTO: SXC.HU

ICF: Świat bez chemii. Polubilibyśmy go?

Prof. Bogdan Marciniec: Nowoczesna chemia, zajmująca się związkami chemicznymi, badaniem ich właściwości i struktury, powstała wskutek prób zrozumienia reguł rządzących światem materii. Jeśli w tym duchu spojrzymy na nasze otoczenie, okaże się, że całe środowisko naturalne człowieka, a nawet on sam, to po prostu wielkie laboratorium chemiczne. Co więcej, chemia, rozumiana jako użyteczna gałąź wiedzy, w zasadzie jest z nami od milionów lat. Gotowanie, fermentacja, produkcja szkła, metalurgia – to procesy chemiczne znane od zarania cywilizacji. Bez chemii ludzkość nie mogłaby istnieć.

ICF: Współczesna chemia sprawia wrażenie bardzo hermetycznej. Czy jest w niej jeszcze miejsce na fascynację i poznanie?

BM: Nie zgodzę się z twierdzeniem, że chemia jest nauką hermetyczną. Owszem, aby rozumieć chemię, wszystkie te wzory i reakcje, trzeba poznać jej język. Ale ten proces zachodzi już w szkole. Nie da się jednak ukryć, że globalizacja wykształcenia, rozumiana jako dość powierzchowne nauczanie zagadnień ogólnych, utrudnia percepcję tematów chemicznych. Jeśli jednak ktoś przebrnie przez ten początkowy etap, chemia może się okazać wielką fascynacją. Weźmy na przykład związki chemiczne. Znamy ich prawie dziesięć milionów dlatego, że od ponad 50 lat potrafimy – za pomocą katalizatorów i biokatalizatorów – tworzyć nowe, o ściśle zaplanowanych właściwościach. Dla kreatywnego umysłu otwiera się tu ogromne pole do popisu.

ICF: Która z dziedzin chemii ma dziś najlepsze perspektywy?

BM: W strategii do roku 2025, opracowanej przez Europejską Platformę Zrównoważonej Chemii, wyróżniono trzy priorytety badawcze. Pierwszy to technologie materiałowe zmierzające do projektowania materiałów o żądanych właściwościach makroskopowych. Drugim priorytetem jest poszukiwanie oryginalnych dróg syntez, głównie z użyciem reakcji katalitycznych o wysokiej wydajności i selektywności produktów, najlepiej bez odpadów i z uwzględnieniem projektowania procesów przemysłowych (inżynieria chemiczna). Mamy wreszcie biotechnologię przemysłową, gdzie stosuje się enzymy, substancje dostępne w świecie naturalnym. Wymienione priorytety mają szansę na pełną realizację jedynie przy współpracy multidyscyplinarnej chemika i biotechnologa z ekspertami z zakresu medycyny, farmacji, elektroniki czy materiałów. Określają oni żądane właściwości nowych związków chemicznych, a chemik i biotechnolog potrafią te związki wyprodukować.

ICF: Czy w chemii można dziś zrobić karierę?

BM: Odpowiedź jest krótka: zdecydowanie tak. W Europie przemysł chemiczny jest trzecim pod względem wielkości. Bezpośrednio i pośrednio zatrudnia aż trzy miliony osób. Badania chemiczne stymulują powstawanie małych, dynamicznych przedsiębiorstw chemicznych, często zgrupowanych w parkach technologicznych. Na naszym kontynencie działa dziś 25 tysięcy firm, które często ewoluują z instytucji badawczych w celu skomercjalizowania wynalazków z zakresu chemii. A trzeba pamiętać, że zaawansowane technologie chemiczne są trudne do podrobienia przez innych. Wszystko to otwiera możliwość zrobienia kariery i znalezienia własnego miejsca nie tylko w laboratorium naukowym, ale również w biznesie, w firmach, gdzie najnowsze technologie doprowadza się do etapu sprzedaży. Powoli zmienia się także spojrzenie na ludzi. Nie chodzi już tylko o tych, którzy potrafią wymyślać nowe reakcje i związki, ale także o tych, którzy wiedzą, jak te wynalazki skomercjalizować. Dziś w chemii jest miejsce na talenty o różnych predyspozycjach.

ICF: Jaka jest polska chemia na tle świata?

BM: Nauki ścisłe w Polsce od lat są na światowym poziomie, nieproporcjonalnie wysokim w stosunku do nakładów, jakie są przeznaczane na ich rozwój. W ostatnich kilkunastu latach środowisko polskich chemików przekonało się do publikowania w najlepszych czasopismach chemicznych, co zasadniczo zwiększa liczbę cytowań. Rezultatem jest wzrost znaczenia polskiej chemii w świecie, organizowanie coraz większej liczby kongresów światowych i coraz szersza współpraca międzynarodowa. W niektórych specjalnościach jesteśmy nawet powyżej średniej światowej. Niestety są i ciemne strony. Najsłabszym ogniwem jest przenoszenie osiągnięć naukowych do przemysłu. Trudno się jednak temu dziwić. Za czasów Ignacego Mościckiego, w okresie międzywojennym, w kraju powstało ponad 20 nowych polskich fabryk. Dziś mamy odwrotną sytuację, sprzedaliśmy nasze najlepsze zakłady przemysłowe. Nic dziwnego, że wdrożenia do przemysłu są trudne. Niestety, niewielu polityków pamięta, że niepodległość to niezależność gospodarcza, a tę we współczesnym świecie gwarantuje tylko własny przemysł oparty na innowacjach pochodzących z nauki.

ICF: Dziękujemy za rozmowę.

(Źródło: Instytut Chemii Fizycznej PAN)