Szkolny System Wsparcia

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Kiedy przeczytałam w Gazecie Prawnej artykuł "Masz potępić własne dziecko". Nauczyciele nie radzą sobie z problemami uczniów, więc rodzice biorą sprawy w swoje ręce po raz kolejny uświadomiłam sobie, że szkoła i „zawód: nauczyciel” ponownie powinny zweryfikować cele i priorytety swojego działania, a już na pewno z większą wrażliwością reagować na potrzeby „współczesnego świata”.

Cytuję tylko fragment, resztę proponuję przeczytać w artykule:

To historie z początku roku szkolnego ze zwykłych podstawówek. Nie chodzi o placówki specjalne ani o klasy integracyjne. Dzieci nie mają orzeczeń z poradni psychologiczno-pedagogicznych. – Uczniów, którzy mają najróżniejsze kłopoty emocjonalne, jest coraz więcej – mówi jedna z nauczycielek. Pracuje w szkole od kilku lat i mówi, że nawet w tak krótkim czasie, od momentu jej przyjścia, coś się zmieniło: do szkół przychodzi coraz więcej dzieci, które nie radzą sobie psychicznie. Potwierdzają to dane ministerstwa edukacji: w 2016 r. dzieci z różnymi dysfunkcjami (od problemów psychicznych, przez niedosłuch czy niewidzenie, po zespół Aspergera i autyzm) trafiło do przedszkoli 25,5 tys. , rok wcześniej było ich 21,3 tys. , a sześć lat temu ponad trzy razy mniej – 7,7 tys. Tyle statystyki, ale tak naprawdę wielu uczniów nie ma orzeczeń z poradni psychologiczno-pedagogicznych, ale i tak wszyscy wiedzą, że potrzebują oni wsparcia. Nie odnajdują się w klasie, są agresywni albo nieśmiali. – Czasem to dwoje dzieci w klasie, ale są i takie oddziały, w których trudnych dzieci jest nawet czworo – opowiada jedna z nauczycielek.

Po przeczytaniu artykułu oraz wielu różnych komentarzy na Facebooku, na temat szkoły, nauczycieli, dzieci, rodziców, wiem na milion procent, że oprócz przygotowywania dziecka do wyzwań XXI wieku nie możemy zapominać, że ono ma także swoje potrzeby… takie zwykłe, banalne, ale jakże ważne! O tym chcę tu napisać.

W październiku 2010, podczas Rady Pedagogicznej poświęconej omówieniu sytuacji wychowawczej szkoły, kilku nauczycieli zgłosiło problem, jaki zauważyli w naszej Szkole Podstawowej w Radowie Małym. Powiedzieli, że coraz trudniej zacząć lekcję, w coraz to młodszych klasach. Mówili wtedy o klasach IV i V oraz o incydentach, jakie zdążają się u maluchów. Mówili o celowym przeszkadzaniu, o bardzo głośnym, czasem agresywnym zachowaniu, o tym, że uczniowie niekonieczne chcą reagować na prośby nauczyciela itp. Myślałam, że to początek roku szkolnego, że jeszcze się nie wdrożyli i pewnie zapomną… Na styczniowej Radzie Pedagogicznej postanowiłam zapytać, czy temat jest jeszcze aktualny, czy dzieciaki i nauczyciele wdrożyli się do pracy i czy wszystko jest w porządku. Zdziwił mnie fakt, że sytuacja się nie poprawiła i że są dzieci, które stwarzają poważny problem w klasach. Pomyślałam wtedy, że trzeba „coś” z tym zrobić. Tym bardziej, że usłyszałam od nauczycieli, że oczekują ode mnie, swojego dyrektora, wsparcia i liczą, że „coś” wymyślę. A najważniejszy argument, jaki usłyszałam to taki, że w klasie są dzieci, które chcą się uczyć i dla nich powinniśmy zareagować! Skutecznie zareagować!

Trochę mnie to „przywaliło”… bo co tu zrobić w sytuacji bez wyjścia… Przecież jest nauczyciel, są rodzice, jest pedagog, psycholog, jest poradnia i właściwie wszystko już jest, a efekt… mierny. Zaczęłam sprawdzać, jak takie wsparcie funkcjonuje np. w Anglii, Niemczech, Szwecji, Francji, Australii i jeszcze w kilku innych miejscach. Muszę przyznać, że dopiero poczułam się bezradna i bez szans… Ale nie poddałam się i coś zaproponowałam. Wymyślony przez mnie sposób działania spodobał się nauczycielom, przekonał władze gminy i rodziców. Oraz, co ważniejsze, odpowiada on także uczniom. Jest on elementem naszego wewnętrznego prawa szkolnego opisanego w statucie szkoły i funkcjonuje w naszej szkole już siedem lat.

Zanim wystartowaliśmy

Pomysł to jedno… realizacja to drugie! Aby wdrożyć w życie „coś” nowego, trzeba się najpierw napracować. W marcu 2011 razem wybraliśmy się na trzydniowe szkolenie… razem czyli ja, wychowawcy, nauczyciele którzy zgłaszali problemy na lekcjach oraz pedagog i psycholog. Dokonaliśmy analizy sytuacji wychowawczej szkoły. Wypunktowaliśmy nasze problemy – te małe i te duże… zastanawialiśmy się, co jeszcze może nas czekać. Oczywiście ponarzekaliśmy na cały świat, a później zabraliśmy się do utworzenia szczegółowego opisu zaproponowanego przez mnie rozwiązania. Każdy mógł mieć wpływ na to, jak system będzie działać, jakie będą przyświecać nam cele, dokąd będziemy dążyć oraz jakie zasady i procedury będą obowiązywać nas wszystkich! Kiedy już wszystko wydawało się oczywiste i proste wtedy postawiłam pytanie: Co jeśli okaże się, że nie wszyscy dorośli mają odpowiednie kompetencje wychowawcze lub najzwyklej nie radzą sobie z takimi problemami!? Co wtedy? Dyskusja rozpoczęła się od nowa… Przecież ten system ma dotyczyć uczniów, rodziców… a przy okazji mogą wyjść problemy, jakie mają sami nauczyciele. Trochę to zgasiło zapał i nie pozwalało pójść dalej. Świadomość tego, że nie radzę sobie i problem może, ale nie musi leżeć po mojej stronie, nie pozwalała już tak swobodnie programować przyszłości. Jednak nasi nauczyciele, za co ich uwielbiam, rozmawiają ze sobą, wspierają się i udało się jednym drugich przekonać, że w sumie to może nam tylko wyjść na dobre! Jedni drugim pomogą i ewentualnie pokażą, jak sobie radzić, jak rozwiązywać problemy, jak działać skutecznie i na pewno będzie dobrze! Reszta poszła jak z płatka. Zostało już tylko opisać, co system proponuje dla ucznia, nauczyciela, rodzica i szkoły.

Jak to działa?

W szkole przez 40 godz. w tygodniu działa punkt wsparcia. Pracujący w nim nauczyciele są przygotowani do prowadzenie wsparcia i interwencji. Prowadzą karty rozwiązywania problemów, które są podstawową dokumentacją punktu. Wiedzą, jak właściwie monitorować sytuację wychowawczą szkoły oraz jak wspierać uczniów, rodziców i nauczycieli. Prowadzona w punkcie dokumentacja pozwala na wnikliwą analizę i ocenę występujących problemów oraz na ocenę skuteczności podejmowanych działań. Jest źródłem wiedzy dla osób, które otrzymują wsparcie, jak również wspomaga planowanie pracy wychowawczej w szkole.

Wszyscy pracownicy szkoły zostali przeszkoleni i przygotowani do właściwego stosowania procedur i zasad związanych z funkcjonowaniem Szkolnego Systemu Wsparcia. Oprócz autorskiej dokumentacji wprowadzono specjalny system porozumiewania się między dorosłymi. Wybrano kolory – zielony, żółty, czerwony, niebieski, biały, które bez słów opisują z jakim problemem przychodzi dziecko do punktu wsparcia.

Nauczyciel, który próbuje zacząć lekcję i podjął już dwie/trzy próby uspokojenia ucznia bez oczekiwanego efektu, wręcza uczniowi kółeczko o odpowiednim kolorze i wysyła je do punktu wsparcia (i błagam, nie zadawajcie pytań typu: Jak to? Samo dziecko idzie? A co jeśli odmówi? A co jeśli nie dojdzie do wyznaczonego celu? A co jeśli…? A co…) - tak, jak napisałam ten system działa u nas od 7 lat i wszystko jest w porządku. Pełniący w SSW dyżur nauczyciel, kiedy otrzyma od skierowanego dziecka kółeczko z którymś z wymienionych kolorów, wie jakie procedury zastosować i jak reagować na występujące problemy. Tak jest w przypadku kiedy ktoś kieruje dziecko do punktu. Kiedy przychodzi ono samo, to wówczas pełniący dyżur nauczyciel razem z dzieckiem określa skalę problemu i nadaje odpowiedni kolor w dokumentacji, w celu lepszego rozumienia opisu przez innych pracujących tam nauczycieli. Nauczyciel, po skończonej lekcji lub w dowolnym dla siebie czasie idzie do punktu, żeby odebrać kółeczko i zweryfikować to, co powiedział uczeń.

Dla kogo to jest? Jakie cele realizuje?

Dla uczniów:

SSW dla uczniów stanowi wsparcie dla ofiar, które zostały narażone na agresję fizyczną i psychiczną lub inne trudne sytuacje. Przewiduje on pomoc uczniom, którzy przejawiają̨ lub są zagrożeni niedostosowaniem społecznym oraz ofiarom przemocy, poprzez socjoterapię, wsparcie pedagoga i psychologa. Prowadzi również interwencję wobec osób, które nie stosują się do norm i zasad obowiązujących w szkole.

Realizowane są w tym zakresie stałe zajęcia: podnoszące kompetencje społeczne, radzenia sobie z agresją i stresem, usprawniające komunikację w relacjach uczeń-uczeń/ nauczyciel-uczeń/ rodzic-uczeń/ pracownik szkoły-uczeń. W miarę̨ możliwości finansowych, organizowane są kilkudniowe treningi tych umiejętności.

System pozwala na bieżącą̨ analizę̨ sytuacji wychowawczej szkoły oraz pomaga w określaniu kierunków rozwoju w tym zakresie. Wraz z Samorządem Szkolnym, Radą Rodziców i organizacjami społecznymi przeprowadzamy działania projektowe promujące podstawowe wartości w życiu człowieka.

Dla nauczycieli:

Dzięki działaniu systemu nauczyciele zostali odciążeni od prowadzenia interwencji i rozwiązywania trudnych sytuacji wychowawczych na lekcji. Nauczyciele wychowawcy otrzymują̨ wsparcie w planowaniu pracy wychowawczej. Otrzymują pełną informację na temat swoich wychowanków, która jest podstawą do podejmowania decyzji wychowawczych na poziomie klasy. SSW ułatwia kontakty z instytucjami i osobami odpowiedzialnymi za pomoc oraz interwencje w trudnych sprawach wychowawczych, opiekuńczych i wykroczeń dotyczących dzieci i młodzieży.

System pozwolił na diagnozowanie kompetencji wychowawczych oraz na dokładne określenie z czym mamy problem (uczniowie, rodzice, nauczyciele). Poszerzył warsztat pracy wychowawczej poprzez obserwacje zajęć, trening umiejętności wychowawczych, coaching czy też dodatkowe szkolenia, warsztaty.

Dla rodziców:

Rodzic, poprzez wnikliwą analizę dokumentacji SSW oraz analizę podjętych przez szkołę działań z większą ufnością i zrozumieniem podejmuje współpracę z wychowawcą, szkołą, specjalistami. Uczestniczy w opracowaniu planu działania w stosunku do dziecka i rodziny.

Jakie są rezultaty?

Na początku naszej drogi mieliśmy bardzo okrojone cele i marzenia. Tak naprawdę chodziło nam przede wszystkim o to, żeby było „cicho” na lekcjach i żeby każdy mógł spokojnie pracować… To ważne ale… DZIECKO, które sprawia problemy bardzo często nie robi tego wszystkiego na złość! A jeśli nie, to dlaczego to robi?

Po pierwszych dwóch latach działania SSW już wiedzieliśmy na pewno, że to, co wypracowaliśmy działa i daje dużo wartości dodanych oraz, że pozwoliło nam spojrzeć na problem z zupełnie innej perspektywy. Zaczęliśmy mieć przekonanie, że faktycznie wspieramy oraz że to ma sens.

Zatem możemy powiedzieć, że standardowe rozwiązania dają czas i możliwości na wsparcie tu i teraz. Nie sprawdzają się i nie przynoszą długofalowego efektu.

A zatem co przynosi i przynosiło oczekiwany efekt?

Zdziwicie się bardzo jakie to proste! Odkąd mamy SSW, mamy czas na:

  • wysłuchanie i rozmowę z dzieckiem… We współczesnym świecie nikt nie ma na to czasu! Zabiegani rodzice – NIE! Pędzący „za nieważnymi” sprawami nauczyciele – NIE! Wychowawcy, którzy mają 1 godz. w tygodniu na rozmowy z 25 uczniami? NIE! Rówieśnicy, którzy są podwożeni i odwożeni ze szkoły… i później spędzający czas na odrabianiu lekcji, dodatkowych zajęciach, korepetycjach, portalach społecznościach – NIE NIE NIE!!! Dzisiaj żyjemy w świecie przepełnionym informacjami i ludźmi… ale jesteśmy samotni, a przecież tak bardzo potrzebujemy drugiego człowieka! Na podstawie naszych doświadczeń wiem, że pokazanie dziecku, że nigdzie się nie spieszysz, że wysłuchasz i nie będziesz oceniał i doprowadzisz do tego, że uwierzy, że chcesz mu naprawdę pomóc, jest najwartościowsze w całym procesie wychowania w szkole (a może i nie tylko).
  • wskazanie wielu różnych możliwości rozwiązania problemu i pozwolenie na podjęcie decyzji jak naprawić, to co się nie udało… Kiedy uczeń trafia do SSW zostaje wysłuchany i nie jest oceniany… Często, podczas rozmowy okazuje się, że powodem powstałego problemu lub nieodpowiedniego zachowania są sprawy głęboko dotykające dziecko np. rozwód rodziców, awantura w domu, niepowodzenie na lekcji, nieodwzajemniona miłość, psychiczne znęcanie się kolegów lub niska samoocena… niejednokrotnie młodemu człowiekowi wydaje się, że to co go dotyka, to po prostu koniec świata i nic się z tym nie da zrobić! W naszym punkcie DZIECKO, RODZIC, NAUCZYCIEL dowiaduje się, że problemy są normalną częścią naszego życia! Z każdej sytuacji jest wyjście i możemy sobie wzajemnie pomóc. Jednak najważniejsze jest to, że kształtujemy w naszych uczniach odruch polegający na tym, że jeśli nawet już „coś” zrobiłeś źle lub „coś” cię boli, to nie jesteś bezradny, masz możliwości i dużo zależy od Ciebie!

Ponadto:

  • jesteśmy konsekwentni w działaniu… W punkcie SSW oprócz procedur i zasad towarzyszących w rozwiązywaniu problemów, mamy też dobrze zorganizowaną dokumentację. Pozwala ona dyżurującemu nauczycielowi na bieżąco monitorować poszczególne sprawy. Nauczyciele wspierają uczniów w tym, co postanowili, sprawdzają czy wszystkie zadania wykonują systematycznie i rozmawiają z nimi o tym co sprawia im największą trudność;
  • wprowadziliśmy nową jakość do pracy wychowawczej szkoły… Szkolny System Wsparcia dla uczniów i nauczycieli powstał w celu wsparcia pracy wychowawczej szkoły oraz wypracowania nowych sposobów reagowania na nieprawidłowości w zrachowaniach uczniów. Celem naszego działania, jest wypracowanie nowej jakości we współpracy z rodzicami i instytucjami zajmującymi się wspomaganiem oraz rozwiązywaniem problemów młodych ludzi. Jednak nade wszystko zależy nam na uczeniu dzieci i młodzieży radzenia sobie z samym ze sobą, akceptowaniu siebie i innych takimi jakimi jesteśmy. Uczymy wrażliwości i empatii… pokazujemy, że mają na siebie wpływ i sami mogą rozwiązać wiele problemów i spraw;

Mam świadomość, że nie wyczerpałam tematu … i dobrze! Teraz być może posypią się w Waszych głowach pytania… Fakt, że nie da się w jednym artykule zawrzeć wszystkiego pokazuje, że problem jest waży i dużo złożonych spraw się z nim wiąże. Jednak mam przeświadczenie, że nadszedł czas, żeby o tym rozmawiać, żeby sprawom „trudnych” dzieci i stwarzanych przez nie sytuacji w przedszkolu, szkole, klasie poświęcić dużo uwagi i czasu.

Możemy, a nawet powinniśmy poszukać nowych sposobów wspierania ucznia, rodzica i nauczyciela. Realnego wspierania na co dzień. Szkoła jest dobrym miejscem, żeby takie wsparcie dawać. Zapraszam do dyskusji i brania sprawy w swoje ręce. Bardzo popularne „NIEDASIĘ” trzeba zamienić w „A JAK TO ZROBIĆ?”.

 

Notka o autorce: Ewa Radanowicz jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Radowie Małym (woj. zachodniopomorskie), która w 2016 r. otrzymała tytuł "Szkoły z Mocą" od międzynarodowej organizacji Ashoka. Należy również do społeczności Superbelfrzy.