Zmiana rodzi się wewnątrz

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Autentycznej zmiany nie można wygenerować odgórnie, zmiana rodzi się wewnątrz. Do zmiany można zainspirować (nauczyciela, ucznia, rodzica), ale nie można zmusić, to rodzi bunt i frustrację. A w najlepszym razie generuje pozorowane działania. Gotowość do zmiany rodzi się, tak sądzę, w dwóch przypadkach. Gdy jesteśmy niezadowoleni ze stanu obecnego i tu chcemy zapobiec frustracji, zniechęceniu lub przeciwnie, sprawy układają się idealnie, jest dobrze, dlatego mamy emocjonalną przestrzeń do szukania nowego i do rozwoju, w bezpiecznym środowisku.

Perspektywy refleksji

  • Perspektywa trenera, który odwiedza wiele szkół w całej Polsce.
  • Perspektywa osoby propagującej efektywność w uczeniu się rozumianym jako uczenie się przez całe życie.
  • Perspektywa wizjonera, czyli spoglądanie niejako z zewnątrz, z dystansu z perspektywą „życia po życiu” w szkole. Perspektywa coacha.

Jako osoba wykształcona wg metody CoachWise, chciałabym przytoczyć zasady, które lekko zmieniłam pod warunki edukacji. Zasady wzajemnej pracy i rozwoju drugiego człowieka. Każdego, w pierwszej kolejności ucznia – jako osoby wymagającej szczególnej uwagi, bo zależnej od wielu dorosłych. Po drugie, zasady ważne dla nauczyciela czy dyrektora we współpracy. I po trzecie – rodzica, wciąż „wielkiego nieobecnego” w formalnej edukacji.

Rozwój, edukacja, to nie tylko tu i teraz, kolejny rok szkolny, ale przede wszystkim owoce, które będą widoczne w dorosłym życiu ucznia, gdy nie będzie wokół niego nauczycieli, pedagogów.

Zatem wracam do zasad, jest ich pięć: zaufanie, partnerstwo, tworzenie, obecność oraz zasada: tak, i… .

ZAUFANIE. Zaufanie, że uczeń, nauczyciel, rodzic… jest pełen zasobów, jest twórczy, mądry i dobry. Bez takiej postawy nie warto nawet próbować zmieniać czegokolwiek. Rozwój i zmiana, może być napędzana jedynie motywacją danej osoby. Nauczyciela, który chce się rozwijać w swojej roli. Dyrektora. Rodzica, w roli bycia dojrzałym, coraz lepszym rodzicem. Ucznia w roli, człowieka, który uczy się siebie i świata.

PARTNERSTWO. Tworzy synchronizację i zbieżność w działaniach. Napiszę to jeszcze raz – synchronizacja i zbieżność w działaniach.

Jakże często słyszę od nauczycieli: nie mamy czasu. Nauczyciel pędzi pod presją „realizacji programu”, rodzic, w pędzie między obowiązkami, często traktuje dziecko jako „projekt dziecko”, projekt, który nie może się nie udać. Zatem w najlepszej wierze, stymuluje, wysyła, dokształca, rozwija… I na końcu: dziecko, wszystko jedno, czy ośmioletnie czy piętnastoletnie, chce żyć tu i teraz swoimi sprawami.

Jak zatem zadbać o synchronizację i zbieżność w działaniach?
Jak zaspokoić potrzeby (i wymagania) każdego uczestnika procesu, który zwie się „szkoła”?

Czasami mam wrażenie, że każdy z tych podmiotów biegnie po swoich torach, z własnymi zadaniami, we własnym tempie (pośpiechu). Zatrzymując się na chwilę 1 września i w dzień rozdania świadectw, by „odhaczyć” kolejny etap. Biegniemy obok a nie razem.

Kolejna zasada:

TWORZENIE. To działanie ukierunkowane na kreowanie możliwości i rozwiązań, nie „naprawianie”.

Jeżeli chodzi nam o autentyczny rozwój, o celową zmianę, nie możemy nikogo do niczego zmusić. Na swoich warsztatach powtarzam: Drodzy Państwo, Nauczyciele, nie jesteście w stanie nauczyć nikogo, niczego. Uczeń uczy się sam.

Nauczyciel podejmuje decyzję o rozwoju zawodowym sam, nie możemy zmusić nikogo do większej kreatywności, zaangażowania, dobry dyrektor to wie. Tak samo, żadna pedagogizacja (jak ja nie znoszę tego słowa) rodzica nie zmieni jego postawy.

Co zatem możemy zrobić?
Dla ucznia możemy jedynie stworzyć środowisko sprzyjające uczeniu się (się!).

Dla nauczyciela (będąc dyrektorem) możemy stworzyć bezpieczne warunki do poszukiwań, zmian, próbowania i błądzenia, czasu na refleksję. I znów, próbowania, błądzenia, sukcesów… itd. Cykl zmian w bezpiecznym środowisku zaufania, partnerstwa i wspólnego tworzenia.

Spotykając się z setkami nauczycieli, na szkoleniowych radach pedagogicznych, na koniec mam taką formułkę: warsztaty i co dalej. Podaję cztery punkty, co można zrobić już teraz z wiedzą i umiejętnościami, które starałam się przekazać. A brzmią one tak: (1) możesz zgłębić temat bardzo intensywnie i podaję źródła do pracy własnej; (2) możesz zastosować metodę odwróconej klasy i podać źródła uczniom i zachęcić ich do własnych poszukiwań; (3) może zacząć od kilku drobnych zmian wprowadzanych stopniowo. I najbardziej dumna jestem z punktu (4) czwartego, możesz zrobić – NIC. Słyszę wtedy westchnienie ulgi i niedowierzania. Jak to nic? NIC, to dla mnie synonim wolego wyboru każdego człowieka, wyboru, czy angażuję się w coś czy nie.

Dopiero możliwość wyboru rodzi autentyczne zaangażowanie.

Presja – rodzi pozorowane. Uczniowie, trwają w ławkach, jak w poczekalni swojego „przed życia”. Nauczyciele, dyrektorzy generują dokumenty, które mają potwierdzić ich działania itd.

A jak zgodnie z zasadą tworzenie możemy zaprosić rodzica do sformalizowanego świata szkoły?

Chodzi o świadomy wybór.

OBECNOŚĆ. Bycie tu i teraz, świadomość, widzenie jak najwięcej i jak najszerzej. To nic innego, jak uważność (postawa, umiejętność zyskująca coraz większe grono zwolenników).

TAK, i… to bardzo ciekawa zasada w metodzie CoachWise. Tak, i… to: akceptowanie tego co jest. Budowanie na zasobach, które są dostępne, tworzenie z wszystkiego. Korzystanie z tego, co się pojawia. Zasada, chroni nas przed ustawicznym narzekaniem, gdyby…

Gdyby system był inny, gdyby uczniowie byli zdolniejsi, gdyby rodzie…, gdyby więcej…

Wbrew pozorom, to nie jest godzenie się na bylejakość, lecz korzystanie z tego co jest, takie jakie jest dziś.

Pytania, które mogą Ci pomóc na drodze zmian:

  • Jaka zmiana, czego ma dotyczyć, w jakim okresie realizowana?
  • W jakim tempie, szybko, w pośpiechu, czy krok po kroku, z czasem na refleksję, rewolucja czy ewolucja?
  • Jednakowa dla wszystkich, a tym samym zapewniająca porównywalność?
  • Czy dająca wolność wyboru pól, tempa i zakresu zmian?
  • Co wybieramy: jednorodność i porównywalność czy wielość i różnorodność.
  • Kto decyduje, zatwierdza zmiany?
  • Czy potrzeba instytucji zatwierdzającej rozwój? Autorytetu z zewnątrz? – oto pytania na starcie zmiany.

Powodzenia w czynieniu świata lepszym :-)

Może myślisz o wsparciu na drodze zmian? Zapraszam na sesje coachingu. Więcej informacji.

 

Notka o autorce: Agata Baj - z wykształcenia pedagog. Autorka i wydawca książki Myślografia. Poszukiwaczka instrukcji obsługi mózgu. Z walizką przemierza Polskę inspirując uczniów i nauczycieli. Niezmiennie wierząca, że edukacja może być frapująca. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Tekst pierwotnie został opublikowany na stronie http://agatabaj.pl/