Żeglować, nie dryfować!

(C) Edunews.pl

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Lubię taki cytat: Musimy żeglować czasem z wiatrem, czasem pod wiatr, ale żeglować, nie dryfować ani stawać na kotwicy. Powiedział to Oliver Wendell Holmes, amerykański pisarz żyjący w XIX w. Słowa te idealnie pasują do szkoły, albo szerzej – do edukacji. W szczególności wykazują bliskie związki z koncepcją edukacji przez całe życie. Ta myśl Holmesa wydała mi się też dość dobra, aby zacząć od niej INSPIR@CJE WCZESNOSZKOLNE 2018.

Zbliżająca się rocznica 10 lat działalności portalu Edunews.pl skłoniła mnie do pewnej refleksji na początku zimowych INSPIR@CJI – co tak naprawdę zmieniło się w ciągu minionej dekady? Można to analizować w różnych kontekstach, politycznych (chyba nie ma sensu), gospodarczych (być może), technologicznych (już bardziej – bo to nas bezpośrednio dotyczy), edukacyjnych (jak najbardziej).

Rok 2008 – kto pamięta, co wtedy ciekawego się działo?

Na świecie? W gospodarce rozszalał się światowy kryzys finansowy, powodując perturbacje gospodarcze na kolejnych kilka lat. Frankowicze pewnie wiedzą, w czym rzecz… Ale gospodarkę zostawmy na boku i spójrzmy na kilka bliższych nam spraw.

W czerwcu 2008, po kilkumiesięcznych testach pojawiła się nowa poczta internetowa Google: GMAIL (jeszcze w wersji beta). Znacie? Używacie?

Rok 2008 to także rzeczywisty początek rewolucji smartfonowej - iPhone zdobywa rynki: pierwszy model pojawił się w styczniu 2007, ale dopiero w 2008 weszła wersja z telefonią trzeciej generacji (3G), która wprowadziła lepszej jakości połączenia 3G, ale i dodatkowe usługi, m.in. sklep z aplikacjami App Store, z którego korzystają dziś miliony osób na całym świecie. Choć to trudno sobie wyobrazić ☺ nie było jeszcze iPadów ani żadnych innych tabletów! Pierwszy iPad pojawił się na rynku dopiero w kwietniu 2010.

Wtedy też rozpoczęła się wyścig pomiędzy Apple i Google. Odpowiedź Google na iPhone i jego system operacyjny iOS była dość szybka. Pierwsza komercyjna wersja Android 1.0 została wydana we wrześniu 2008. Ktoś wie, jakie to „ciastko” było? Szarlotka!

A cóż się działo wtedy w polskiej szkole? Spróbowałem przeszukać sieć i wybrać coś ciekawego. Otóż… trwała wtedy ogólnopolska debata edukacyjna stymulowana przez MEN, w której tradycyjnie zastanawiano się nad tym, jak zmieniać tę polską szkołę. Nie daliśmy rady policzyć ile debatowano i ile to kosztowało…

W Wydawnictwie Akademickim Żak ukazała się publikacja pod redakcją Pani Prof. Doroty Klus-Stańskiej Dokąd zmierza polska szkoła? (która na INSPIR@CJACH wczoraj miała wystąpienie wprowadzające). Jak wówczas napisano: Od wielu lat szkole zarzuca się nieumiejętność kształcenia i wychowania, a tym samym przygotowania absolwentów do przyszłej pracy i życia, a nawet blokowanie inicjatywy i samodzielnego myślenia uczniów. Nie zmieniają tej sytuacji systematycznie podejmowane reformy. Polska szkoła nie może ciągle sprostać zadaniom przygotowania młodych do życia w zmieniającym się nowoczesnym świecie.

Co jeszcze? We wrześniu 2008 podpisano rozporządzenie MEN o nowej podstawie programowej, która została wprowadzona w roku szkolnym 2009/ 2010 (Rozporządzenie MEN z 23 grudnia 2008 r. w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół, Dz. U. z 2009 r. nr 4, poz.17). Wprowadzanie reformy programowej w gimnazjach zakończyło się w 2012 roku, a w szkołach podstawowych i liceach w 2015 roku. To jedna z tych szumnie zapowiadanych wielkich reform, która miała rozpędzić polską szkołę w XXI wieku. O tamtej podstawie powstał nawet artykuł w Edunews.pl pt. Nowa Podstawa Programowa starego nauczania. To w sumie już historia, ale w zasadzie możemy odświeżyć ten artykuł pod nowym tytułem: Nowa Podstawa Programowa starego nauczania A.D.Z. 2017-2018. Obecna podstawa programowa (zarówno dla szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych) w wielu przedmiotach zupełnie nic nie poprawiła w szkołach, a może nawet lepiej zaszkodzi.

No i jeszcze jedna ciekawostka, co było wtedy hitem. Cytuję za Polska The Times (tytuł artykułu: Szkoła bez kredy i gąbki, 2010):

Szkoła bez kredy i gąbki? Tak, to możliwe! (…) Nauczyciele będą się uczyć, jak w edukacji wykorzystywać nowoczesne technologie. Jak wynika z raportu Ministerstwa Edukacji w 2009 roku (w porównaniu do lat 2007 i 2008) podwoiła się liczba tzw. tablic interaktywnych. Dostęp do tablic mają uczniowie z 5318 szkół w kraju. (...) Tradycyjne tablica i kreda mają konkurencję, bo fakt, że na tablicy interaktywnej można wyświetlać rozmaite grafiki i kolorowe obrazy bardzo mobilizuje uczniów do nauki. Dla nauczyciela to też ciekawsze niż rysowanie kredą. (…) W ogóle dzieci garną się do tablicy, a na lekcjach nie ma nudy i monotonii.

Tak, w 2008 roku hitem w polskich szkołach była… tablica interaktywna! No proszę, po dekadzie pełnej „zmian” w polskiej szkole, MEN wprowadza z pompą program… AKTYWNA TABLICA, który ma pozwolić wyposażyć wszystkie szkoły w tzw. tablice interaktywne [podkr. red.]. Deja Vu? Czy to już było?

Te kilka subiektywnie wybranych informacji z historii polskiej oświaty pokazuje, że prawdopodobnie pewne rzeczy w polskiej szkole są niezmienne…Mija dekada i… nic nowego. Debatujemy, wprowadzamy technologie rodem z XX wieku, grzebiemy w podstawie programowej... Odgrzewane kotlety… nie mające szansy na podniesienie jakości edukacji. Pytanie zatem (chyba uzasadnione) w kontekście cytowanych na początku słów Holmesa – czy przypadkiem nie dryfujemy? Co zrobić, abyśmy w polskiej szkole żeglowali razem z uczniami? Przede wszystkim powinniśmy zrozumieć, że świat się zmienił, że uczniowie są inni niż kiedyś i że uczniowie potrzebują więcej samodzielności, muszą popełniać błędy, aby się uczyć. Szkoła, nauczyciel nie może już dłużej być pasem transmisyjnym wiedzy. Wiedza jest powszechnie dostępna poza szkołą i co podkreślały prof. Dorota Klus Stańska i prof. Małgorzata Żytko pierwszego dnia INSPIR@CJI WCZESNOSZKOLNYCH, dziecko przychodzące do szkoły nie może cofać się w swoim rozwoju. Zresztą wiedza w szkole nie jest wcale najważniejsza… ale niewiele osób to jeszcze rozumie.

Nie takie ważne, żeby człowiek dużo wiedział, ale żeby dobrze wiedział, nie żeby umiał na pamięć, a żeby rozumiał, nie żeby go wszystko troszkę obchodziło, a żeby go coś naprawdę zajmowało (Janusz Korczak).

Aby człowiek dobrze wiedział, rozumiał i rozwijał później swoje pasje, musi trafić na początku swojej edukacji na dobrą nauczankę. I o dobrych nauczankach oraz dobrej edukacji wczesnoszkolnej rozmawiamy wczoraj i dziś na INSPIR@CJACH. Wkrótce będziemy zamieszczać filmowy zapis wystąpień wyśmienitych nauczycieli-praktyków.

 

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).