Jak uczyć, aby nauczyć?

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Odpowiedzi na to pytanie zapewne znajdziemy tyle, ilu jest nauczycieli. Ale dziś chcemy zwrócić uwagę przede wszystkim na skuteczność różnych metod nauczania. Jest to o tyle dziś istotne, że współczesny nauczyciel ma do dyspozycji nieporównywalnie więcej narzędzi niż sto kilkadziesiąt lat temu, gdy upowszechniał się współczesny model nauczania (pruski). Dziś bohaterem artykułu będzie pewien wykres piramidy uczenia się znaleziony w sieci dzięki Gamifikacja Edu.(C) Tomasz Trojanowski - fotolia.com

Wyobraźmy sobie, że chcemy przekazać pewien zasób wiedzy grupie uczniów. Która z metod jest bardziej skuteczna od innych?

Wykład jest najmniej efektywną formą nauczania. W głowie ucznia pozostaje tylko 5% informacji. Większość zostaje zapomniana w ciągu dwóch godzin po wykładzie.

Czytanie samodzielne czy grupowe też nie pomaga. W głowach zostaje tylko 10% informacji. To może trzeba dodatkowo wykorzystać pomoce audiowizualne? Jest poprawa, uczniowie zapamiętają jedną piątą z tego, co zostanie im przekazane. W tym momencie dobrnęliśmy do standardu jeśli chodzi o metody nauczania w większości polskich szkół. Prawdopodobnie właśnie tak wyglądają lekcje: wykład, trochę materiałów do poczytania plus zobaczmy sobie filmik lub nieśmiertelną prezentację w Powerpoincie, przygotowaną pewnie przez nauczyciela bądź przez ucznia na zamówienie nauczyciela. Nie jest dobrze, to za mało, aby nauczyć...

Co można zrobić więcej? Zróbmy eksperyment, pokażmy doświadczenie, zademonstrujmy. 30% zostaje w głowach, to już coś. Szukajmy innych możliwości. Zaangażujmy uczniów. Jest przełom. Organizując na przykład grupy dyskusyjne już połowa informacji jest przetworzona w wiedzę i gdzieś tam zostaje w głowach.

Czy odkrywamy Amerykę? Chyba nie. Zapewne wielu jest znane to powiedzenie Konfucjusza, chińskiego filozofa z przełomu VI i V w. p.n.e. „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.” Słowa te mają już ponad 2500 lat... a ciągle o nich zapominamy? Może dlatego, że je tylko czytamy (a nie wyświetlamy, nie stosujemy w praktyce, nie uczymy tych słów innych...)?

Kontynuując, jeśli zaczniemy łączyć teorię z praktyką, czyli uczyć poprzez działanie (ang. learning by doing) w głowach uczniów zostaje nawet do 75% otrzymanych informacji. Jeszcze lepiej zaczynamy rozumieć, gdy w klasie zamieniamy się rolami i to jedni uczniowie zaczynają uczyć innych, a może i samych nauczycieli, skuteczność nauczania wzrasta do 90%. Jedno to samemu studiować dane zagadnienie, a co innego kiedy muszę je przetrawić, przetworzyć, aby wytłumaczyć drugiej osobie.

W tym zmodyfikowanym wykresie piramidy uczenia się, na jej szczycie jest nauka oparta na grach i interakcji, wielokrotne zastosowanie zdobytej wiedzy w wielokrotnym działaniu (gry zakładają możliwość powtarzania różnych sytuacji i układów, więc informacje mają szansę bardziej się utrwalić). W głowach pozostaje do 95% informacji zdobytych na zajęciach. A mimo to gry nie są jakoś szczególnie cenionym narzędziem przez ogół nauczycieli. Wolimy wykład, bo "musimy zrealizować program", czyli powiedzieć wszystko to, co w podstawie programowej / podręczniku / zaleceniami / dobrych radach innych koleżanek i kolegów, itp. A może warto jednak uczyć głosem mniej, aby nauczyć więcej?

Na koniec jeszcze o krzywej zapominania (krzywa Ebbinghausa). Nie możemy zapominać o tym, że bez powtarzania nasza wiedza ulatnia się nadzwyczaj szybko. W wyniku przeprowadzonych badań, Ebbinghaus skonstruował krzywą, która pokazuje, że zdecydowana większość zapamiętanych informacji ulega zapomnieniu w ciągu pierwszych kilku dni od momentu zapamiętania, osiągając poziom ok. 25% w piątym dniu (jest to faza szybkiego zapominania). Jednocześnie dalszy spadek ilości zapamiętanych informacji nie jest już tak gwałtowny - w 30 dniu od momentu zapamiętania osiąga wartość nieco ponad 20% (źródło: Wikipedia).

Aby wiedza utrwaliła się, uczeń musi kilkakrotnie powtórzyć materiał. Którą metodę ma wybrać? Jeszcze raz odsłuchać wykład, przeczytać? I potem jeszcze raz i jeszcze, aż się utrwali? Każdy z nas ma dziś tak mało czasu do dyspozycji. Poszukujmy rozwiązań, które będą efektywne. Dla ucznia jest lepiej (i łatwiej), gdy drugi (trzeci, czwarty...) raz może zagrać w grę, wejść w interakcje z materiałem edukacyjnym, niż przeczytać, wysłuchać, obejrzeć. Tego nie wolno nam zapominać! Ebbinghaus się kłania nisko ☺.

(Zmodyfikowana piramida uczenia się pochodzi z wykresu na stronie http://www.kippreport.com/2012/03/power-play-game-based-training-program-launches-in-middle-east/)

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)