W gospodarce opartej na wiedzy rośnie znaczenie edukacji, nie tylko dla członków różnych społeczności i całego społeczeństwa, ale także w działalności podmiotów gospodarczych. Niedawno na konferencji Future 2008 Andreas Steinle z niemieckiego Instytutu Prognozowania Przyszłości zauważył, że edukacja jest wyrazistym megatrendem widocznym pośród wielu innych innowacyjnych pomysłów. I słusznie. Rynek jest coraz bardziej skłonny akceptować działania o charakterze edukacyjnym jako istotny (niekiedy jeden z kluczowych) elementów działalności biznesowej całego przedsiębiorstwa. Nie chodzi tu przy tym wyłącznie o edukację własnych pracowników (to też ważne oczywiście, bo ich kompetencje co kilka lat będą się dezaktualizować). Każda firma, zwłaszcza innowacyjna, musi najpierw przekonać swoich potencjalnych klientów, że dany produkt czy usługę warto kupić. Konsumenci są już wyczuleni na reklamę i inne nachalne formy promocji, tak więc firmy muszą szukać innych form dotarcia do ludzi. Jednym ze sposobów jest wpisanie w katalog podstawowych działań firmy edukacji konsumenckiej w nowym rozumieniu, o którym pisałem wcześniej na łamach portalu. W gospodarce opartej na wiedzy firma musi się dzielić tą wiedzą ze swoim klientem. Nie może to być nudne szkolenie czy prezentacja, bo nikogo to nie zainteresuje (i do tego zazwyczaj nakłady > efekty). Bardzo ważna jest forma tych działań. Świetnie sprawdza się tu edutainment, zwłaszcza przy działaniach na skalę powszechną. Ludzie chcą i muszą coraz więcej się uczyć, muszą to też polubić, a wiedza wzbogacona szczyptą rozrywki (lecz nie odwrotnie) ma szansę na rynku. Gdyby ktoś był zainteresowany takimi projektami w swojej firmie – mogę pomóc. Wiem, z kim warto tu współpracować :-)