E-narzędzia a kompetencje IT nauczyciela

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Podejmując zadanie informatyzacji szkoły miałem nadzieję na 3 lata wdrażania i szkoleń moich koleżanek i kolegów. Potem zweryfikowałem tę prognozę – 5 lat to bardziej prawdopodobne. Moim zdaniem, a zdanie to wynika z praktyki i doświadczeń w różnych miejscach, najlepszym sposobem wprowadzenia oddolnie technologii informatycznej do szkół jest …. wprowadzenie e-dziennika. Oddolnie – czyli na życzenie nauczycieli, co samo w sobie jest prawie niemożliwe, ale z e-dziennikiem i owszem.

Proponując Radzie Pedagogicznej zmianę dziennika papierowego na elektroniczny z mnogości rozwiązań wybrałem to najmniej inwazyjne, nie wymagające zmian w infrastrukturze informatycznej szkoły, bo podłączenie skanera nie jest żadną znaczącą zmianą. Wyborem był Librus.  Oczywiście nie obyło się bez sprzeciwów czy kontestacji oraz typowo polskiego czarnowidztwa, ale za to przy poparciu dyrektora. Wiedząc, że pierwsze dwa miesiące będą czasem trudnym i wymagającym cierpliwości i zrozumienia nie spodziewałem się, że 90% zaświadczeń o ukończeniu kursów komputerowych, formułek nauczycieli dyplomowanych o „biegłym posługiwaniu się komputerem” – to zwykłe, oryginalne i oficjalne POTWIERDZENIA NIEPRAWDY.

Umiejętności nauczycieli okazały się zatrważająco mizerne a ich chęć doprowadzenia do stanu poświadczonego – bardziej niż nikła. Zadziałała, jak zwykle, krzywa statystyczna: 20% kompletnych analfabetów informatycznych, 60% tych co słyszą dzwon, ale nie wiadomo gdzie on i 20% tych co bez większych problemów opanowali narzędzie. Tłumaczenie, wskazywanie korzyści – nie ma najmniejszego sensu – do czasu pierwszej wywiadówki, a potem wypisywania świadectw – czyli profitów z używania narzędzia.

Po 3 miesiącach okazało się, że forsowana przeze mnie od dwóch lat idea zbudowania sieci z końcówką i komputerem w każdej klasie – dotąd absolutnie zbędnych, trafiła nareszcie na podatny grunt. Zbyt czasochłonne okazało się czekanie na swoją kolejkę przy komputerze w pokoju nauczycielskim, a błędów w dzienniku było sporo. Chęć posiadania narzędzia na lekcji była silniejsza niż strach przed jego używaniem! ☺
Potem informatyzacja działa już jak toczące się z góry koło – absolutnie sama: „skoro są już komputery i łącze internetowe to może by to wykorzystać?” Na początek boom głośnikowy – „…przecież tyle nagrań jest w sieci…” Potem boom programowy – „…a czemu nie mam programu do rysowania lepszego niż paint?” albo „… pewnie odtworzę DVD z komputera – ale czym?”. Potem boom rzutnikowy – „…czy nie możemy mieć więcej rzutników, bo tego jednego nie można na dziś dostać?”. Boom ekranowy – „…to my mamy tylko dwa ekrany przenośne? I wystarczały?!” Kolejny boom laptopowy – „…a jak ja zabiorę ten duży komputer do domu?” itd.

Za każdym z tych zrywów idą konkretne umiejętności ich użytkowników: sterowania, podłączenia, konfiguracji, ustawienia, wykorzystania na lekcji, coraz sprawniej wygląda też proces lekcyjny, którego nie zakłóca już wieczne szukanie przedłużacza. Moje koleżanki coraz sprawniej żonglują pamięciami, korzystają z chmury Microsoftu, gdzie mają darmowego Office`a, tworzą prezentacje i odtwarzają filmy on-line. Wszystkie te kompetencje, nabyte samodzielnie lub z pomocą współpracowników w „warunkach bojowych”, są wielokrotnie cenniejsze niż jakiekolwiek zaświadczenia o zakończeniu kursów doskonalących, wpięte do teczki osiągnięć na kolejny stopień awansu zawodowego. Istotna jest również sama umiejętność wykorzystania technologii IT, która nagle z niekoniecznej w zawodzie stała się najpierw pożądaną a później wymaganą: „…nie mogę aż tak odstawać od innych!” Zyskali nauczyciele, zyskała szkoła i przede wszystkim uczniowie.

Na czym więc oprzeć kanon umiejętności informatycznych nowoczesnego nauczyciela? Moim zdaniem na BIEGŁYM opanowaniu edytora grafiki, edytora tekstów, arkusza kalkulacyjnego, programu do prezentacji, programu do obróbki dźwięku, edytora filmowego i znajomości prawa autorskiego. Mając takie kompetencje można samemu zbudować pełnowartościową multimedialnie lekcję wspieraną IT (np. tablicą interaktywną) czy lekcję e-larningu gotową do umieszczenia na dowolnej platformie edukacyjnej. Kompetencje te umożliwiają również swobodne dzielenie się wiedzą dydaktyczną i metodyczną z innymi nauczycielami, poddawanie ewaluacji własnych projektów i zgłaszanie pomysłów do innych prac. Wszystkie działania prowadzą do podniesienia innowacyjności nauczania, zaciekawienia uczniów, innego podejścia do standardowo nauczanych treści.

Bo czy przez samo używanie technologii IT w ogóle możemy mówić o podniesieniu jakości nauczania (co stwierdzają z absolutną pewnością niektórzy) – to temat na zupełnie inne rozważania…

Jacek Ścibor – trener IT, nauczyciel akademicki, nauczyciel informatyki w Zespole Szkół w Chrząstawie Wielkiej. 25 lat doświadczenia w nauczaniu technologii informacyjnej w szkołach podstawowych, gimnazjach, szkole przy zakładzie poprawczym, Uniwersytecie w Białymstoku, projektach „unijnych”. Z zamiłowania majsterkowicz – więc projektant i wykonawca sieci szkolnych, autor wdrożeń e-dzienników, platform edukacyjnych i tablic interaktywnych w szkołach woj. Podlaskiego i dolnośląskiego. Rodowity zakopiańczyk, wychowany białostocczanin, obecny wrocławianin.