Zwykła szkoła z dialogiem

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Dena Magna - spotkałam szkołę, w której obecny jest dialog. Nauczyciele podjęli wewnętrzne zobowiązanie, że stworzą między sobą i z uczniami kulturę współpracy, otwartości i reagowania na potrzeby. Powiem więcej, oni mają z tego dużą frajdę! Wyobraźcie sobie wiejską szkołę na uboczu, z dużą liczbą dzieci o specjalnych potrzebach, z małym oparciem w dość ubogim środowisku lokalnym, która jednocześnie poprawia wyniki, ma bardzo dobrą opinię i jest doceniana przez władze? Jak oni to robią, zapytacie? Moim zdaniem odpowiedź jest jedna – współpracują ze sobą, aby lepiej uczyć. A przy okazji czyni to ich pracę satysfakcjonującą i efektywną.(CC-BY) CEO

Pojechałyśmy do szkoły Dena Magna w Anglii, koło miasta Gloucester. Jest to szkoła znana z tego, że wprowadzono tam z sukcesem coaching nauczycielski. Szkoła przyjmuje wizyty gości z całej Anglii, a też z innych krajów. Program naszej dwudniowej wizyty składał się z prezentacji zmian wprowadzonych w szkole, krótkiego warsztatu z coachingu oraz obserwacji lekcji.

Oto kilka inspiracji wyniesionych z Dena Magna.

1.

Na budynku przy wejściu jest informacja, kto jest dyrektorem szkoły. Widać, że dyrektor jest dumny ze swojej pracy i całego zespołu szkolnego.

2.

W sekretariacie jest lista dla spóźnialskich, którzy muszą wpisać powód spóźnienia. Osoby, które mają perfekcyjną punktualność, czeka nagroda w postaci wpisu do księgi.

3.

Każda prawie klasa ma różne ustawienie stołów. Ale każde prawie ustawienie umożliwia dostosowanie do pracy w grupach. Tylko pracownie specjalistyczne mają stoły „na stałe”.

4.

Szkoła boryka się z brakiem sal. Postanowiono więc wykorzystać korytarze. Ustawiono na nich komputery i prowadzone są zajęcia np. z grafiki komputerowej. Przy jednym z takich korytarzy jest duża pracownia do gotowania. W jednym z jej końców ustawiono kilka komputerów i uczniowie też na nich pracują i uczestniczą w lekcji, która odbywa się na korytarzu.

5.

Wszystkie drzwi do sal lekcyjnych mają okienka, przez które każdy może zajrzeć. Często drzwi do sal są otwarte. Nauczyciel, kiedy widzi zaglądającą osobę, zaprasza ją do wnętrza. Uczniowie są przyzwyczajeni i nie zauważają wizytujących osób.

6.

Przez kilka lat w szkole była sala z lustrem weneckim do obserwacji lekcji. Stwierdzono jednak, że przechodzenie uczniów do tej sali i prowadzenie lekcji w innych warunkach zaburza jej tok. Dlatego wprowadzają obecnie „kamerowanie lekcji”. W każdej sali lekcyjnej są dwie kamery, lekcje są nagrywane i w razie potrzeby przeglądane i omawiane. Można wtedy cofnąć kawałek nagrania i powtórnie obejrzeć. W nas, z przeszłością komunistyczną, budzi to wątpliwości, szczególnie że dyrektor będzie mógł ze swojego gabinetu obserwować wszystkie lekcje, a nawet udzielać wskazówek w czasie lekcji. Jednak w Dena Magna nie widzieli w tym problemu. Myślę, że jeżeli nauczyciele mają zaufanie, że nagrywanie lekcji nie służy do oceny ich pracy, a tylko do jej doskonalenia, to pewnie widzą korzyści z kamerowania.

7.

W wielu salach lekcyjnych były tablice interaktywne albo rzutniki multimedialne. Nauczyciel przygotowuje prezentację do lekcji. Każda lekcja ma WALT i WILF, czyli nasze cele lekcji i nacobezu. Aby uczniowie mogli widzieć ekran z prezentacją, w kilku salach zauważyłam aż 4 ekrany. Widziałam też inne gadżety okejowskie, takie jak: białe tablice, karty ABCD, metodę kciuków itp. Za to nie było patyczków do losowania uczniów do odpowiedzi. Zwróciłyśmy na to uwagę osobie oprowadzającej nas po szkole, powiedziała, że myślą o tym. Przydałoby się, bo np. na matematyce pani ciągle prosiła do odpowiedzi te osoby, które się same zgłaszały.

8.

Szkoła jest przystosowana do potrzeb uczniów z trudnościami ruchowymi. Drzwi otwierają się same, wszędzie są podjazdy i toalety dla osób niepełnosprawnych. Raz na dwa tygodnie jest dzień zajęć pozalekcyjnych. Każdy uczeń wybiera dla siebie zajęcia na jeden semestr. W tym dniu lekcje kończą się wcześniej i każdy z uczniów idzie na swoje zajęcia. Prowadzą je nauczyciele ze szkoły (w ramach pracy), ale często nie są to zajęcia przedmiotowe, np. matematyk prowadzi dramę itp.

Widzieliśmy też uczniów wybierających się w kaloszach do pobliskiej stajni, aby opiekować się końmi. Grupa uczniów w różnym wieku przygotowywała przedstawienie muzyczne, inna pracowała w kuchni... W tym dniu autobus szkolny przyjeżdża później i rozwozi uczniów do domów. Rozmawiałam wiele razy o takim rozwiązaniu z polskimi dyrektorami, ale często mówili, że nie da się tego załatwić z gminą.

9.

W jednej sali zauważyliśmy nauczycielkę z uczniem. Tłumaczyła mu matematykę. Był to uczeń z trudnościami w uczeniu się matematyki. Ponieważ ma dużo zaległości, nie ma sensu, aby uczestniczył w lekcji, której nie rozumie. Ma zajęcia indywidualne z nauczycielką i w ten sposób nadgania, tak aby moc wrócić do klasy.

10.

Wiele lekcji jest prowadzonych przez nauczyciela głównego i nauczyciela wspierającego. Ponieważ w szkole jest wiele dzieci o specjalnych potrzebach, są im przydzieleni dodatkowi nauczyciele, ale również szkoła pełni rolę szkoły ćwiczeń, więc w naturalny sposób są do wykorzystania dodatkowi nauczyciele. Nie zajmują się oni jednym uczniem, ale pomagają nauczycielowi prowadzącemu prowadzić zajęcia. Dla mnie to jest absolutna bomba! Klasy są liczne - około 30 osób, więc prowadzenie lekcji przez jednego nauczyciela jest trudne, pomoc jest nie do przecenienia. Z takiej praktyki są dodatkowe korzyści w postaci solidnego przygotowania lekcji, a nawet może wspólnego, a już na pewno wcześniejszego omówienia planów. Takie wprowadzenie do zawodu jest świetne, bo odbywa się poprzez praktykę i obserwowanie dobrych wzorców.

11.

Dobre przykłady z obserwowanych lekcji:

Język angielski: Przedmiotem lekcji była książka z czasów I wojny światowej. Wprowadzenie polegało na tym, że uczniowie przedstawili w swojej interpretacji Hamleta. Przygotowali przedstawienie wcześniej. Nastąpiło „nadbudowywanie wiedzy”, gdyż bohater nowej książki miał podobne niepokoje jak Hamlet. W następnej części lekcji nauczyciel polecił uczniom przeczytanie fragmentu książki, zapoznanie się z wprowadzaną przez autora postacią i przewidywanie jej dalszych losów podczas wojny; trzeba było poprzeć hipotezę dowodami z tekstu. Mnie to bardzo zachęciło do wykonania zadania i do samej lektury. Moje towarzyszki uznały to za zwyczajną praktykę nauczycielską, ale ja, która takiej jako uczennica nie doznałam, byłam zachwycona.

Matematyka: Nauczycielka cały czas panowała nad tym, gdzie są jej uczniowie, pozyskiwała odpowiedź na białych tablicach, podchodziła i pomagała uczniom. Miałam wrażenie, ze dokładnie wie, czy może iść dalej. Na każdym slajdzie prezentacji na górze były wypisane cele, a na dole nacobezu, czyli oba były obecne przez całą lekcję. W sali, w widocznym miejscu, napisane było hasło: Every child matters, co w matematyce jest szczególnie ważne.

Science: Tematem lekcji był puls. Nauczycielka podzieliła nacobezu na 3 poziomy. Jest to związane z angielskim poziomowaniem wiedzy. Uczeń przychodzi do szkoły z określonym poziomem z każdego przedmiotu. Może tak być, że uczniowie są na różnych poziomach. Celem szkoły jest przenieść ucznia na wyższy poziom. Poziom L4 był następujący: Wykonasz ćwiczenie, zaobserwujesz i zapiszesz prawidłowo dane. L5 – Wyciągniesz wnioski z wykonanego doświadczenia. L6 – Wykorzystasz wiedzę naukową do wytłumaczenia wniosków.

Uczniowie miel za zdanie zmierzyć w parach puls, potem wykonać ćwiczenia fizyczne, znowu zmierzyć puls, po czym znowu wykonać ćwiczenie i po raz trzeci zmierzyć puls. Lekcja była bardzo interesująca dla uczniów, angażowała wiele zmysłów i pozwalała uczniom pracować na różnych poziomach.

12.

Nauczyciele pozwalają uczniom popełnić błąd. Często słyszałam takie zdanie – „Nie mów, że twoja odpowiedź jest błędna, zobaczymy, z czego ona wynika”.

13.

Każdy nauczyciel w ciągu roku uczestniczy w 13 obserwacjach. Przedmiot obserwacji jest ustalany wcześniej pomiędzy nauczycielami, ale są brane pod uwagę standardy określane przez ministerstwo. Omawianie lekcji to rozmowa dwóch profesjonalistów, nie ma w niej oceny. Koordynacją obserwacji zajmuje się w szkole specjalna osoba. Każdego roku nauczyciele wypełniają ankietę, w której określają, co chcą w swojej praktyce rozwijać, ale też, co chcieliby zobaczyć u innych. Osoba odpowiedzialna za obserwacje łączy odpowiednie pary.

14.

Uczniowie uczą nauczycieli nowych technologii. Ale również są coachami dla nauczycieli. Niewiarygodne, ale to się sprawdza! Uczniowie też biorą udział w rekrutacji nauczycieli. Tylko raz zdarzyło się, że dyrekcja nie zgodziła się z opinią uczniów. Zastępstwa czasami prowadzą sami uczniowie, a zastępujący nauczyciel tylko się przygląda.

15.

Współpracę nauczycieli opisała Magda Swat. Chciałam tylko zacytować dyrektora – „Nie robimy niczego, co nie przekłada się na uczenie się uczniów”. W ten program zaangażowani są wszyscy nauczyciele. Każdy, kto pracuje w tej szkole, musi być gotowy na mentoring i coaching, czyli na swój profesjonalny rozwój. Nauczyciele w szkole pracują 42 godziny tygodniowo. Zarabiają w miarę. Na nasze stwierdzenie, ze nauczyciele w Polsce dorabiają w innych szkołach lub zawodach, nie mogli uwierzyć i zrozumieć. Pytali: „Jak to możliwe, kiedy?”.

16.

Szkoła ma bogaty program dla rodziców: nauka matematyki, aerobik, reiki itp. Zajęcia odbywają się po lekcjach, szkoła żyje.

17.

Szkolenie z coachingu dla nas prowadził nauczyciel wychowania fizycznego. Były to bardzo dobre zajęcia. Na koniec jeszcze jedno motto, które bardzo mi się spodobało, wisiało w jednej z sal: „Najlepsza droga do uczenia się biegnie poprzez nauczanie”.

Pełna relacja z wizyty w szkole Dena Magna dostępna jest na stronie Centrum Edukacji Obywatelskiej.

(Źródło: Centrum Edukacji Obywatelskiej)