Czy w szkole jest miejsce na pasje?

fot. Fotolia.com

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Kiedy myślimy o pasji do czegoś, rzadko kiedy łączymy to ze szkołą. Raczej kojarzymy pasje z zajęciami pozaszkolnymi: rysowanie, jazda konna, szydełkowanie, muzyka, taniec, klocki, gry, działalność społeczna... A przecież to właśnie one sprawiają nam przyjemność, dodają energii i motywują do działania - także w innych dziedzinach życia. Czyż nie byłoby pięknie, gdbyśmy mogli wykorzystywać pasje naszych uczniów i uczennic w szkole?

Posiadanie i rozwijanie pasji daje konkretne korzyści, także edukacyjne. Badania opisane w monografii Uniwersytetu Jagiellońskiego[1] potwierdzają, że dzięki pasji ludzie rozwijają tolerancję: często działają w grupie, spotykają innych ludzi (także online), uczą się od nich i sami dzielą się tym, co potrafią. Oprócz tego badani wskazywali, że pasje pozwalają im zdystansować się od problemów, ale też dać sobie przyzwolenie na błąd i uwierzyć w siebie. Respondenci podkreślali także wzrost odwagi, spontaniczności, optymizmu, pewności siebie, odpowiedzialności i samoakceptacji. Wszystkie te cechy i wartości są wyjątkowo istotne w dobie globalizacji, wielokulturowości i ogólnej zmienności otoczenia. Dołożyłabym do tego pozytywny wpływ pasji na nasz dobrostan dzięki zdystansowaniu się od stresorów oraz pobudzanie różnych części mózgu, a także planowanie swojej kariery w oparciu o pasje - można stać się ekspertem w danej dziedzinie i na tym budować pracę zarobkową.

A jednak pojawia się pytanie: czy w szkole podzielonej na przedmioty z odgórnie określoną podstawą programową jest miejsce (i czas!) na pasje? Wydawać by się mogło, że ... nie.

Wystarczy jednak nieco przeorganizować proces uczenia się i - nie rezygnując z realizacji podstawy programowej - wykorzystać zamiłowania uczniów podczas lekcji przedmiotowych. Przetestowałam to na edukacji wczesnoszkolnej i języku angielskim. Wierzę jednak, że podobnie można działać na większości przedmiotów.

Przede wszystkim sprawdza się praca projektowa: określamy problem, a uczniowie i uczennice samodzielnie szukają jego rozwiązania, po drodze zbierając informacje, konstruując wiedzę i rozwijając umiejętności. Robią to w wybrany przez siebie sposób, korzystając z dowolnych źródeł (byle były to źródła wiarygodne, ale to przecież świetna okazja do dyskusji o tym, skąd warto czerpać dane) i prezentując swoje rozwiązanie w ulubiony sposób. Przy takiej pracy okazuje się, że uczniowie i uczennice automatycznie dobierają metody pracy do swoich zainteresowań i wykorzystują to, co potrafią. Co więcej, jeśli pracują w grupach (a tak się zwykle dzieje w projektach), zadania w zespole rozdzielają także zgodnie w tym, co kto potrafi i lubi robić.

Poza tym warto oddawać niektóre lekcje "w ręce" uczniów. Możemy umówić się z nimi, że poprowadzą lekcję na wybrany temat - zgodny przynajmniej częściowo z ich zainteresowaniami, a jednocześnie w ramach podstawy programowej, abyśmy nie musieli obawiać się, że zabraknie nam czasu na jej realizację. Tu także pozwalamy uczennicom przygotować się i poprowadzić lekcję tak, jak chcą. Ustalamy jedynie kryteria, które musi spełnić ich praca.

Jeśli mamy czas, możemy lekcje wychowawcze poświęcić na prezentowanie pasji uczniów i uczennic - tych, którzy mają na to ochotę. To nie tylko pozwoli im podzielić się tym, co lubią robić i zaistnieć na forum klasy, ale także pozytywnie wpłynie na relacje w klasie.

Podczas lekcji przedmiotowych pozwólmy naszym podopiecznym tworzyć zadania dla innych. Będą wtedy mogli osadzać te zadania w kontekście, który dobrze znają i w którym czują się pewnie.

Mnóstwo okazji do pokazywania hobby znajdziemy na zajęciach edukacji wczesnoszkolnej (chociaż podobne aktywności da się wykonywać na lekcjach przedmiotowych w starszych klasach). Na technice dzieci mogą wykonywać z pudełka kartonowego lub klocków muzeum na temat swojej pasji. Na plastyce mogą zaprojektować, a nawet wykonać z plasteliny lub mydła pomnik poświęcony pasji, a potem opowiedzieć całej klasie, dlaczego wygląda on właśnie tak. Na edukacji polonistycznej mogą pisać opowiadanie, którego bohater/bohaterka przeżywa przygodę związaną z konkretnym hobby. Na języku obcym mogą przygotować krzyżówkę zawierającą wybrane przez siebie słownictwo, a na informatyce wykonać prezentację, grę online lub kolekcję materiałów na wybrany temat.

Okazją do rozwijania pasji są również wszelkie zadania pozalekcyjne - aktywności w ramach samorządu uczniowskiego, koła wolontariatu czy przygotowywanie uroczystości według pomysłu dzieci. Warunek jest jeden - oddajemy uczniom i uczennicom sprawczość; to nie my wyznaczamy cel i zadania, ale oni. My służymy wsparciem i poradą, pomagamy pokonywać trudności i motywujemy do działania. Chociaż dzieci i młodzieży działających według własnego pomysłu raczej nie trzeba motywować.

Nie wyczerpałam tematu - okazji do pokazywania, a nawet rozwijania pasji jest w szkole mnóstwo. Wystarczy poświęcić chwilę na analizę tego, co zazwyczaj robimy i poszukać przestrzeni na zainteresowania uczniów i uczennic. No dobrze, jest jeszcze jedna sprawa - trzeba chcieć oddać tę przestrzeń uczniom.

 

Notka o autorce: Ewa Przybysz-Gardyza - koordynatorka programu Asy Internetu w Fundacji Szkoła z Klasą, edukatorka i trenerka z 18-letnim stażem w pracy jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i języka angielskiego w szkole podstawowej. Autorka materiałów edukacyjnych. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Specjalizuje się w pracy metodą Design Thinking, a o swoich pomysłach na rozwój edukacji w Polsce pisze na blogu Dla Nauczycieli, z którego pochodzi niniejszy artykuł.  

Źródło:

[1Wyzwania przywództwa i zarządzania edukacyjnego, Monografie i Studia Instytutu Spraw Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2016, s. 23-31, dostęp 13.11.2023.