Zawsze lubiłam podróżować. Jako dziecko pamiętam wakacyjne podróże z rodzicami, potem wyjazdy na letnie kolonie oraz na klasowe wycieczki. Każda taka wyprawa budziła we mnie wiele pozytywnych emocji a same przygotowania do nich, często rozpoczynały się na kilka dni przed ich rozpoczęciem. Pewnie (także) dlatego, że były czymś innym, niecodziennym, wręcz odświętnym, czasem poznawania świata i budowania relacji. Dlatego doskonale rozumiem moje uczennice i moich uczniów-ich entuzjazm towarzyszący przygotowaniom do wycieczki, wcześniejsze - kilkudniowe pakowanie się na nie.
Jest późne popołudnie. Dzień, jak co dzień - przygotowanie do zajęć na kolejny dzień. Tym razem planuję podsumowanie tego, o czym do tej pory rozmawialiśmy, a w mej głowie pojawiają się plany na kolejne dni. Doskonale wiem, o czym chciałabym porozmawiać z moimi Pierwszakami. I wtedy słyszę „Proszę Pani, a kiedy porozmawiamy o psach? Rozmawialiśmy już o kotach, to kiedy o psach?”.
Etap edukacji wczesnoszkolnej moje dzieci mają już za sobą (wciąż jednak cieszę się jak małe dziecko, gdy organizuję INSPIR@CJE WCZESNOSZKOLNE). W przypadku pierwszego dziecka – wspominam ten czas bardzo dobrze i na własne oczy mogłem przekonać się, jak wiele dobrego może zrobić dla rozwoju dziecka nauczycielka w klasach I-III. W przypadku drugiego dziecka – niestety nie mam już tak dobrego wrażenia, trafiliśmy bowiem na młodą nauczycielkę, bez większego doświadczenia w nauczaniu, a dodatkowo na długi okres pandemii - wskutek czego w kluczowym etapie szkolnego rozwoju dzieci straciły to co najcenniejsze w szkole – możliwość bycia i uczenia się razem.
Psychiatra William Glasser twierdzi, że motywuje nas pięć podstawowych potrzeb: bezpieczeństwo, przynależność, władza, wolność i zabawa. Jakie zatem wnioski dla nauczania?
Ostatnie komentarze