Tempo rozwoju technologicznego, w tym technologii, które mogą być wykorzystane w nauczaniu szkolnym i akademickim, może przytłaczać. Media co chwila bombardują nas informacjami o urządzeniach, które mogą nam się przydać. Nauczyciele i uczniowie powinni się jednak z tego cieszyć, bo przecież mamy coraz więcej narzędzi do nauki. Tylko czy z nich korzystają?
Pytanie o korzystanie z narzędzi jest zasadne (także pytanie, jak z nich korzystamy). Tempo rozwoju technologii (także oprogramowania) jest tak duże, że większość osób nie potrafi do końca wykorzystać potencjału urządzeń, z którymi mają do czynienia. Nie inaczej jest w szkołach. Oswajanie się nauczycieli z nowymi rozwiązaniami trwa długo, a program nauczania przecież trzeba zrealizować. Nie ma czasu na innowacje, poszukiwania – zauważy niejeden nauczyciel. W ten sposób wiele z ciekawych narzędzi, które pozostają (cały czas) w naszym zasięgu (kliknięcie myszką), nie jest używanych.
Oczywiście, obowiązujący model kształcenia nie ułatwia kreatywnym nauczycielom pracy. Nastawienie na testy sprawdzające wiedzę, nie przyczynia się do rozwoju kreatywności i eksperymentowania w szkole. Niestety, zaczniemy zaraz odczuwać skutki przyjętych rozwiązań. Wszystko co nie jest nastawione na przejście testu, zaczyna być porzucane (coraz częściej także na życzenie rodziców i uczniów!). W ten sposób polski system oświaty doprowadzi do karłowatości edukacji. Sprowadzenie wszystkiego do wspólnej podstawy testu zahamuje rozwój intelektualny i kulturalny uczniów, którzy nie będą w stanie rozwijać w szkole swoich talentów. Będą to czynić poza szkołą, coraz częściej dzięki i z wykorzystaniem technologii, a po paru latach stwierdzą, że szkoła była dla nich straconym czasem. Właśnie takie wyniki przyniosły m.in. wieloletnie badania młodzieży amerykańskiej, więc po polskich uczniach spodziewałbym się podobnych ocen, niestety...
Uważam, że zmiany w systemie oświaty nastąpią tylko wówczas, gdy nauczyciele zmienią metody nauczania i sięgną odważniej po technologie edukacyjne. Wiemy, że uczniowie głównie się nudzą na zajęciach. Większość z nich nie potrafi zrozumieć przekazu w podręczniku lub w formie wykładu. Nie widzą (może słusznie?) potrzeby zgłębiania większości zagadnień, o których spokojnie, bez nerwów i straty czasu mogą dowiedzieć się w każdej chwili, np. wykorzystując swój telefon komórkowy. Ożywiają się, gdy zajęcia prowadzone są z wykorzystaniem komputerów, tablic interaktywnych i innych urządzeń multimedialnych (nawet zwykłych pilotów do głosowania). Dlatego warto eksperymentować i korzystać z udogodnień, jakie już oferują nowe technologie praktycznie każdej szkole. Wiele narzędzi – np. tych istniejących w Internecie - jest dostępnych w szkołach bez konieczności zwiększania wydatków. Warto z nich korzystać, bo to się opłaci – choćby wystarczy policzyć czas, jaki zostanie zaoszczędzony na przygotowanie zajęć.
Niektórzy stawiają pytanie, co jest ważniejsze – wartości czy multimedia. Uważam, że multimedia mogą również świetnie posłużyć do budowania wartości. Tylko trzeba je właściwie i mądrze użyć. Potęga człowieka wynika właśnie z rozumnego korzystania z udogodnień, także technologicznych.
Na zaproszenie Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli WOM w Katowicach uczestniczyłem w tym tygodniu w konferencji "Szkoła a nowoczesne technologie" w Katowicach. Zapraszam do obejrzenia prezentacji poświęconej wykorzystaniu technologii w edukacji.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)