Odpowiedzią na wyzwania globalizującego się rynku jest kształcenie ludzi, którzy będą potrafili sprostać międzynarodowej konkurencji. Rankingi pokazują, że taki model edukacji najlepiej realizują uczelnie amerykańskie. Może dla polskich szkół wyższych to sygnał, że warto korzystać z dobrych wzorców i podążać ścieżkami wytyczanymi przez takie uczelnie jak Harvard czy Yale?
Szkoła jako przedsiębiorstwo
Uczelnie zza oceanu większość środków generują same, pozyskując sponsorów i rozsądnie nimi gospodarując. Do kierowania uczelnią nie są zatrudniane osoby jedynie o wybitnym dorobku akademickim, ale przede wszystkim takie, które będą sprawnie nią zarządzać i mają za sobą menedżerskie doświadczenie. To myślenie nadal bardzo dalekie od tradycyjnych sposobów wybierania władz uczelni w polskich szkołach wyższych.
Największe uczelnie amerykańskie dysponują wielomilionowymi budżetami, co powoduje, że są w stanie zatrudniać najlepszą światową kadrę, zapewnić nowoczesną infrastrukturę i przede wszystkim finansować badania naukowe. To właśnie w laboratoriach amerykańskich szkół dokonuje się największych odkryć i stamtąd pochodzą wybitni nobliści, szczególnie w nowoczesnych dziedzinach nauki. Badania prowadzone są nie tylko „dla dobra nauki” jako takiej, ale ceniona jest ich praktyczna wartość. Wiele firm nawiązuje współpracę z uczelniami, sponsorując badania, które potem mogą wykorzystać w swojej działalności. Taka współpraca świata nauki i biznesu rodzi pozytywne skutki dla obu stron. Nacisk na badania naukowe i rozwój technologii jest więc kolejnym ważnym elementem wyróżniającym amerykańskie szkoły wyższe. Zarządzanie uczelnią polega również na odpowiedniej polityce kadrowej. Trudno nie zauważyć, że w wielu polskich uczelniach, szczególnie państwowych, awans zawodowy często zależy od wysługi lat. W Stanach, duży nacisk kładziony jest na rozwój zawodowy – wykładowcy, których kariera utknęła w miejscu, którzy nie mogą pochwalić się żadnymi nowymi publikacjami, mają małą szansę na angaż na dobrym uniwersytecie.
Zmierzch narodowych uniwersytetów
1. | Uczelnie stają się przedsiębiorstwami o korporacyjnym charakterze. Kształtują swój ustrój zgodnie z rachunkiem ekonomicznym i maksymalizowaniem efektywności swojej działalności – niezależnie czy chodzi o profil kształcenia, czy zarządzanie budżetem. |
2. | Jasno widać proces urynkowienia szkolnictwa wyższego – uczelnie konkurują ze sobą jako niezależne, w większości prywatne podmioty. Dzięki oderwaniu się od państwa mogą lepiej dopasowywać swoje środki do bieżących potrzeb, nie są uzależnione od jednego sponsora. |
3. | Uniwersytety dbają o jakość kształcenia oraz o jego wydajność. Monitorują swoje działania wprowadzając różne wskaźniki, które mierzą w sposób obiektywny ich edukacyjne wyniki. Oczywiście odnoszą się one również do badania jakości zatrudnianej kadry. |
4. | Fundamentalną zmianą, którą obserwować można od początku rewolucji informatycznej, jest udział w kształceniu studentów nowoczesnych technologii, szczególnie jeżeli chodzi o wykorzystanie Internetu oraz wszelkich metod nauki na odległość. |
Dostosowując się do amerykańskich standardów każda uczelnia musi wziąć pod uwagę zarówno jej pozytywne, jak i negatywne aspekty. Z tymi ostatnimi można, a nawet trzeba walczyć. Odpowiedzią na wykluczenie osób niezamożnych są stypendia i zwolnienia z płacenia czesnego dla osób osiągających dobre wyniki w nauce. Zbyt pragmatyczne podejście równoważy się przez przyciąganie do uczelni najlepszych uczniów szkół średnich, którzy mogą na przykład uzyskać obniżki czesnego, ale też poszerzająca się i różnorodna oferta edukacyjna, wspomagana przez dużą liczbę zajęć dodatkowych i fakultatywnych. Absolwenci XXI wieku mogą w ten sposób uzyskać zawodowe przygotowanie, niezbędne w przyszłej pracy, ale też wszechstronną wiedzę ogólną potrzebną każdemu wykształconemu młodemu człowiekowi. Wielebny John Harvard na pewno jest zadowolony…
Ostatnie komentarze