Za osiem lat Internet będzie zdecydowanie dominującym medium, stacjonarny komputer obsługiwany myszką będzie zdecydowanie trącił myszką. Według dzisiejszych szacunków ilość wiedzy technicznej będzie się wtedy podwajać co kilka dni. Za osiem lat w Polsce zakończy się wdrażanie nowej Podstawy Programowej, które właśnie rozpoczęto.
Autorzy tego tekstu sprawdzili, co w świetle powyższego nowa Podstawa Programowa oferuje ośmioletniemu dziś, cyfrowemu tubylcowi i doznali tzw. efektu aptekarskiego ("przed użyciem wstrząsnąć").
Dziś liczba Polaków korzystających z Internetu mija magiczną granicę 50%, liczba komórek przekracza liczbę ludności, a malejąca sprzedaż stacjonarnych komputerów przegrywa z pochodem urządzeń przenośnych, naręcznych i kieszonkowych. Do sklepów trafiły gry obsługiwane ruchami dłoni po dowolnej płaszczyźnie, w przestrzeni lub ruchami całego ciała. W świecie pojawiły się objawy dominacji Internetu jako medium zaczynającego dystansować już nawet telewizję.
W Polsce jest to pierwszy rok ośmioletniego cyklu wdrażania nowej Podstawy Programowej. Sprawdziliśmy, co w tym kontekście nowa Podstawa Programowa oferuje urodzonemu w świecie komórek, komputerów i Internetu ośmiolatkowi jako wiano dla jego przyszłości…
Zgodnie z nową Podstawą Programową ośmiolatek, uczeń trzeciej klasy szkoły podstawowej powinien (tradycyjnie) czytać książki (więcej - lepiej). Jednocześnie musi teraz (uwaga: idzie nowe) używać także komputera (z daleko idącym umiarkowaniem).
Przed ośmiolatkiem tradycyjnie ukryto fakt, że ślęczenie nad książką męczy wzrok, nadweręża kręgosłup i ogranicza kontakty społeczne! Dlaczego dziś warto o tym pisać? Bo zadbano, aby ośmiolatek wiedział, że praca przy komputerze męczy wzrok, nadweręża kręgosłup i ogranicza kontakty społeczne (autor powyższego zdania ma do niego szczególne prawo, ponieważ w swoich szczenięcych latach u schyłku ery przedcyfrowej nabawił się krótkowzroczności oraz kilku wad kręgosłupa właśnie wskutek nagminnego nadużywania książek; dziś takie same przypadłości zostałyby przypisane efektom nadużywania komputera).
Ośmiolatkowi nie jest zdaniem autorów Podstawy Programowej potrzebna do czytania książek znajomość fachowych terminów związanych z budową książki i introligatorstwem (oczywiście słusznie), ale jednocześnie uczeń musi „poprawnie nazywać główne elementy zestawu komputerowego”.
Nie nakazano uczyć ośmiolatka poprawnej metodologii przekładania kartek w książce, ale jednocześnie nakazano nauczenie go posługiwania się myszą. Dlaczego to ważne? Bo warto byłoby wiedzieć, iż o ile nowoczesny komputer nie jest istotnie bardziej szkodliwy dla kręgosłupa i oczu niż książka, o tyle nadużywanie myszy szybko prowadzi do bardzo uciążliwego, powszechnego dziś, leczonego operacyjnie uszkodzenia nadgarstka. Warto także przypomnieć, że już w pierwszym roku wprowadzania tego urzędowego obowiązku użycia myszy sprzedaż komputerów stacjonarnych (obsługiwanych standardowo właśnie myszą) spada na rzecz szybko rosnącej liczby laptopów, netbooków i smartfonów wcale nie wyposażonych w mysz, a zamiast tego obsługiwanych padami, głaszczkami, dotykowymi ekranami etc., o których Podstawa wcale nie wspomina. Za lat kilka (po pełnym wdrożeniu Podstawy) standardem obsługi będzie nawet nie pad, ale raczej szybko zyskujące popularność głaskanie ekranu lub dowolnej powierzchni wieloma palcami lub ruchy ciała w przestrzeni; skądinąd z pewnością zdrowsze i bardziej intuicyjne zarówno od trzymania myszy, jak i od przewracania kartek. Z pewnością także upowszechni się werbalna interakcja z komputerem. Myszy będą wtedy pewnie produkowane głównie dla polskich szkół (żeby było na czym uczyć obsługi... myszy). Czy w ogóle warto w dokumencie rangi Podstawy Programowej wyliczać explicite tego rodzaju narzędziowe umiejętności?
Cykl samego wdrażania Podstawy Programowej zaplanowano na osiem lat. Przy dzisiejszym tempie zmian technologicznych, ekonomicznych i społecznych jest to cała epoka. Ważniejsze jest, że szkoła winna uczyć dla przyszłości i chciałoby się, by dla wszystkich odpowiedzialnych za kształt edukacji było to oczywiste. Bardzo wyraźnie można dostrzec, iż nowa Podstawa Programowa w zakresie edukacji wczesnoszkolnej została opracowana z (odchodzącego w przeszłość) punktu widzenia cyfrowego imigranta i dla instrukcjonalnego dydaktyka, bez refleksji nad obiektywnymi trendami.
Opis wymagań ucznia po klasie I i klasie III opiera się o niższe kategorie taksonomiczne Niemierki, nie dotykając np. konstruktywistycznej taksonomii Blooma. Uczeń nadal ma być:
- encyklopedią - " poprawnie nazywa główne elementy zestawu komputerowego", zna zagrożenia wynikające z korzystania z komputera, Internetu i multimediów",
- odtwórcą - "przegląda wybrane przez nauczyciela strony internetowe (np. stronę swojej szkoły), odtwarza animacje i prezentacje multimedialne, wpisuje za pomocą klawiatury litery, cyfry i inne znaki, wyrazy i zdania".
Nota bene w kwestii najbardziej popularnego urządzenia komunikacyjnego w historii ludzkości Podstawa Programowa nie milczy tylko w jednym miejscu: "uczeń klasy trzeciej (...) rozpoznaje (...) telefon komórkowy".
Nowe media informacyjno-komunikacyjne (wśród wymienionych w innym miejscu explicite mediów nawet nie ma Internetu) zostały w stosunku do tradycyjnych potraktowane asymetrycznie i jest to asymetria ukierunkowana na przeszłość oraz stan zastany. Podkreśla wybiórczo zagrożenia, nie wykorzystuje możliwości, nie dostrzega trendów. Szkoda, że nie postawiono przed uczniem twórczych wyzwań lub ograniczono pola jego aktywności (np. zgodnie z Podstawą uczeń "tworzy teksty i rysunki", ale już nie tworzy dźwięków, muzyki ani filmów. Dzieci chętnie i masowo tworzą filmy, nagrywają "empetrójki", robią zdjęcia, montują remiksy. Chodzą, jedzą i śpią z komórkami. Za główne źródło informacji uznają Internet. Nadal będą to robić, także bez pomocy i opieki szkoły, poza szkołą lub i wbrew szkole. Nożyce między szkołą i jej otoczeniem nie przestaną się przy nowej Podstawie Programowej rozwierać. Szkoda, że przy tworzeniu Podstawy nie dopuszczono do głosu "cyfrowych tubylców" lub znawców tej materii. Nie skorzystano wystarczająco z osiągnięć pedagogiki konstruktywistycznej.
W Polsce trwa właśnie w najlepsze debata nad zapisami, kiedy dzieci zacząć uczyć czytać i pisać, ale nie słychać ani jednego pytania czym i na czym pisać. Już przed paroma laty autorzy tego tekstu, w jednym z najlepszych edukacyjnie krajów świata, naocznie przekonywali się, jak łatwo, naturalnie i chętnie ośmiolatki w szkole posługują się bezwzrokowym pisaniem na klawiaturze. Zgodnie z tamtejszymi programami nauczania dzieci bardzo wcześnie uczą się pisać, właśnie na klawiaturze, bo przyjęto tam przyjazny dla uczniów punkt widzenia: opanowanie wielkich liter i umiejętności pisania na klawiaturze jest łatwe dla dzieci już w wieku, kiedy ręczne pisanie jest jeszcze zbyt trudne.
Nowa Podstawa Programowa jest. Trudno oczekiwać, aby nie miała wad, ale też nie ma powodów, aby jej nie móc modernizować już teraz. Im szybciej, tym lepiej - to pilne! Kluczowym problemem jest jednak trwały brak radykalnie nowoczesnej obudowy metodycznej oraz systemu motywacyjnego dla nauczycieli do wprowadzania zmian w tym zakresie. To jednak temat na odrębne rozważania.
[Notki o autorach: Sabina Furgoł pracuje w Regionalnym Ośrodku Metodyczno-Edukacyjnym „Metis” w Katowicach; Lechosław Hojnacki pracuje w Kolegium Nauczycielskim w Bielsku–Białej]