W związku z początkiem roku szkolnego pewnie niemal każdy rodzic ucznia został zalany wypisami ze szkolnego systemu oceniania z każdego przedmiotu. Ja dostałam od rodziców kilkanaście wersji. W wielu przypadkach pod zestawem wypisów umieszczono jeszcze podtytuł „kontrakt”. Patrzę - czytam i złapałam się za głowę. Ten „nowoczesny” dokument określający wymagania wobec uczniów ma w większości jedną wadę, nie określono liczby godzin chodzenia po „spacerniaku”!
W wyniku zapoznania się z tym dokumentem uczeń i jego rodzic wie już, jakie ma spełniać obowiązki i co go spotka, jak tychże nie spełni. Kary są różne, ale precyzyjnie opisane, żeby nie było wątpliwości (minusy, punkty ujemne, niezaliczenie, obniżenie oceny itd.). Rodzice mają się zapoznać i podpisać! A czy można mieć wątpliwości? Nie. Mojemu domowemu uczniowi mówię, że wydaje mi się, że żyjemy w państwie demokratycznym, a nie w jakiejś totalitarnej strukturze, ale na prośbę („mamo błagam bez uwag!”), podpisuję zaciskając zęby.
Czego się czepiam? Otóż kontakt to umowa dwóch (lub więcej stron). Ja zgodzę się na różne warunki, popieram porządek i dyscyplinę (a jakże), ale chcę wiedzieć co mi gwarantuje druga strona? Jaka jest jej obietnica? Jaka będzie udzielana pomoc edukacyjna z tej drugiej strony? Jak pomoże dziecku stać się lepszym człowiekiem? Nic nie wiem na ten temat, niewiele wiem także kim jest osoba, które uczy moje (nasze) dzieci. Uczy i wychowuje. Więcej - modeluje relacje społeczne! O zgrozo (przepraszam)!
Tylko czekać, a zaraz otrzymamy (my rodzice) informację w dzienniku elektronicznym, albo na kolejnym świstku papieru „uczeń jest zagrożony z …”. I znowu pojawią się pytania: czyj to problemy? Jak jest zagrożenie to jest to problem rodzica? A może zapisać dziecko do „grupy SPE”? Będzie święty spokój. Są kraje, gdzie nie traktuje się oceniania jako metodę nauczania, gdzie nie ma kategorii SPE, za to jest kultura odpowiedzialności. Ale to temat na oddzielny artykuł.
(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny, neurometodyk, dyrektor Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)