Czy młodzi nauczyciele są dobrze przygotowani do posługiwania się nowoczesnymi technologiami w nauczaniu? W polskich warunkach pytanie to brzmi mocno retorycznie, ale jak się okazuje, nie tylko my zmagamy się z problemem. Z badań wynika, że również amerykańskie uczelnie pedagogiczne nie dostosowały swoich programów nauczania do potrzeb współczesnej dydaktyki.
Uczelnie wyższe, a na nich kierunki nauczycielskie, wciąż na pierwszym miejscu stawiają przygotowanie merytoryczne, a zazwyczaj po macoszemu traktuje to metodyczne. Od niedawna włącza się w zakres studiów tematykę nowych technologii, ale zakres przekazywanej wiedzy pozostawia wiele do życzenia. Nawet, jeśli pokolenie dzisiejszych studentów z łatwością odnajduje się w cyfrowym świecie, to łączy je raczej ze sferą prywatną. Czy mają oni mądrych przewodników, jak z IT korzystać w ich przyszłym zawodzie?
Jak wynika z badań amerykańskiej organizacji edukacyjnej Project Tomorrow (Projekt Jutro), problem luki w nauczaniu akademickim w tym zakresie dotyka także nauczycieli w Stanach. Z raportu “Cyfrowe doświadczenia i oczekiwania od przyszłych nauczycieli” wynika, że są oni źle przygotowani do skutecznego korzystania z nowych technologii i nie spełniają oczekiwań szkolnych dyrektorów.
Nie dziwi więc fakt, że dwie trzecie początkujących nauczycieli przyznało, że umiejętności, jak zintegrować technologię z nauczaniem, zdobywają poprzez obserwację starszych nauczycieli i podczas własnych eksperymentów na studenckich praktykach, a nie na uczelniach. Badanie ujawniło duży rozdźwięk między oczekiwaniami dyrektorów szkolnych placówek wobec tego, jak nowi nauczyciele powinni używać technologii, a ich rzeczywistymi umiejętnościami.
Na przykład dwie trzecie dyrektorów chciałoby, by młodzi nauczyciele tworzyli i wykorzystywali wideo, podcasty i inne materiały audiowizualne, ale tylko 44% początkujących nauczycieli twierdzi, że uczyło się tej umiejętności. 45% przełożonych chciałoby, by nowi nauczyciele włączali do nauki posiadane przez uczniów urządzenia mobilne na lekcjach, ale tylko 19% początkujących nauczycieli twierdzi, że wie, jak to zrobić. 45% dyrektorów oczekuje wykorzystywania mediów społecznościowych w nauczaniu, ale tylko jedna czwarta badanych zdobywała na ten temat wiedzę. Tylko 10% młodych nauczycieli dowiadywało się na studiach, jak uczyć za pomocą narzędzi online, a oczekuje tego od nich 25% dyrektorów.
Studenci w ramach tematyki IT najczęściej stykają się na swoich zajęciach z metodyki z obsługiwaniem pakietu biurowego (71%), tworzeniem prezentacji multimedialnych (64%) oraz sposobami korzystania z tablicy interaktywnej (55%). Chociaż są to niewątpliwie cenne umiejętności dla podniesienie efektywności pracy nauczyciela, dyrektorzy mają inny zestaw oczekiwań dotyczących doświadczeń technologicznych, które chcą widzieć w potencjalnych kandydatach do nauczania - czytamy w raporcie. Potrzebują nowych nauczycieli, by wiedzieć, jak korzystać z technologii do tworzenia autentycznych doświadczeń edukacyjnych dla uczniów (75%) i jak użyć nowoczesnych technologii do różnicowania nauczania (68%).
Gdybyśmy porównali te dane z polskimi realiami, prawdopodobnie ani po stronie dyrektorów ani młodych absolwentów wyższych uczelni nie moglibyśmy odnotować takich wyników. Niska świadomość oczekiwań i celów stawianych przed nauczycielami w obszarze nowych technologii nakłada się tu na skromną (żeby nie powiedzieć żenującą) ofertę dydaktyczną wyższych uczelni. Jako przykład można podać program zajęć pod nazwą Technologia informacyjna w pracy polonisty na Uniwersytecie Jagiellońskim (choć piszę to z przykrością, bo wielkim szacunkiem darzę moją Alma Mater). W opisie przedmiotu czytamy: "Istotnym zadaniem zajęć jest wypracowanie umiejętności odnalezienia się w pracowni komputerowej i podłączenia sprzętu.(...) Program zajęć został pomyślany w ten sposób, aby dawał pełny ogląd zjawisk zachodzących we współczesnym społeczeństwie, literaturze, sztuce i najrozmaitszych formach komunikowania. Celem zajęć jest zdobywania umiejętności posługiwania się narzędziami TI i TIK oraz wykorzystania multimediów w procesie nauczania języka polskiego na wszystkich etapach kształcenia (szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoła pondagimnazjalna). Istotnym elementem zajęć jest nabycie umiejętności technicznych i wykorzystywania ich w procesie nauczania, tzn.: obsługa pakietu MS Office (Word, Excel, Power Point), obsługa programów graficznych (Corel Draw, Corel PaintShop), obsługa programów do odtwarzania plików filmowych (Windows Live Movie Maker) i zdjęć (MS Picture Manager)."
Właściwie komentarz jest tutaj zbędny. Pomijając przecież, że podobne umiejętności dzisiejsi studenci posiedli w gimnazjum (lub wcześniej), uderza fakt, że zajęcia te w żaden sposób nie są powiązane z tematyką metodyki lub dydaktyki...
Pozostaje mieć nadzieję, że to codzienność nauczycielska i kontakt z uczniami stanowić będą impuls dla młodych nauczycieli do twórczych i efektywnych poszukiwań pomysłów na zastosowanie TIK w szkolnych murach. Znając bowiem tempo zmian zachodzących w programach zajęć szacownych uczelni wyższych, nie możemy niestety liczyć, że młodzi biolodzy, historycy czy geografowie rychło znajdą u swoich wykładowców mądre wsparcie w temacie nowych technologii w nauczaniu.
(Źródło: eSchoolNews.com, opr. własne)
Notka o autorce: Małgorzata Kowalczuk jest koordynatorką programów edukacyjnych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii informacyjnych w warszawskiej Fundacji Think!, autorką tekstów o nowoczesnej edukacji, ekspertem Szkoły z Klasą 2.0, współautorką interaktywnych pakietów edukacyjnych do nauczania m. in. wiedzy o społeczeństwie i podstaw przedsiębiorczości.