Jest z rodzaju nauczycieli, których spotyka się coraz rzadziej. Nie, takich nauczycieli już nie ma. Praktycznie nie istnieją. Ale ona jest świadoma tego, co robi. Profesjonalna w każdym calu, solidna, pracowita, odpowiedzialna. To wielka osobowość. Wyrazista, rozpoznawalna i wywołująca respekt. Wybiera trudne sytuacje. Nie idzie na kompromisy. Nie potrafi wybierać skrótów. Nie chce przypodobać się za wszelką cenę.
Ma godność, poczucie własnej wartości i nie pozawala sobie wmówić, że jest niesprawiedliwa, nieczuła i brakuje jej empatii. Fakt, nie lubią jej, boją się, narzekają, przeklinają, ale na koniec płaczą. Płaczą, kiedy się z nią rozstają. Dziękują, są wdzięczni, wreszcie przyznają, że nie mieli lepszego nauczyciela. Ale do tego trzeba dojrzeć. Najpierw zauważają to rodzice, a długo, długo potem uczniowie. Po latach to do niej wracają z wyrazami wdzięczności i uwielbienia. Wówczas stają się prawdziwymi partnerami. Im również jest trudno przekonać młodszych kolegów, że warto znosić trudy, wyrzeczenia, nie przesypiać nocy i rano budzić się wcześnie, aby jeszcze raz powtórzyć materiał. Dziś wszyscy jej uczniowie są wdzięczni za to, co dla nich zrobiła. Jej fanklub to setki uczniów, których przybywa zaraz po zakończeniu kolejnego roku szkolnego. I jest to na pewno szczere, autentyczne i zupełnie naturalne. Im więcej czasu mija, tym więcej wielkich słów można o niej usłyszeć od jej byłych uczniów.
Nie daje za wygraną, nie pozwala pracować na pół gwizdka. Jej uczniowie mają angażować się na 100% swoich możliwości. Bo wie, na co każdego z nich stać, ile może z każdego wycisnąć. Wierzy w ich możliwości i wymaga! Wypuszcza w świat uformowane dojrzałe i świadome swoich mocnych stron osoby. Jej uczniowie śmiało konkurują z rówieśnikami na zagranicznych uniwersytetach, osiągają sukcesy w konkursach, olimpiadach i tam odnoszą sukcesy. Chwalą się tym. Są dumni i mówią o tym z uznaniem. Przyznają się, że były momenty, kiedy nie wytrzymywali presji i nie starczało sił. Wówczas buntowali się i manifestowali swoją niechęć. Protestowali głośno. Ale to mijało, z czasem zaczynali rozumieć, że innej drogi nie ma, że w życiu, aby cokolwiek osiągnąć, należy włożyć maksymalny wysiłek. Tylko to się liczy. Ona zmusza swoich wychowanków do zadawania ciągłych pytań i szuka odpowiedzi, czy zrobili wszystko, co było możliwe. Czy zaangażowali się, czy to wszystko, na co ich stać? Czy można zrobić to jeszcze lepiej?
Na czym polega sekret wielkiego nauczyciela, którego można spotkać coraz częściej już tylko na kartach powieści z minionych wieków, czy w filmach, które przywołują mit nauczyciela, który nie tylko uczy, ale kształtuje charakter, formatuje osobowość i tworzy prawdziwego, w pełni wartościowego człowieka. Recepta jest prosta. Być sobą, nie rezygnować z zasad, być konsekwentnym i nie dbać o chwilową akceptację, poklask i próżne uznanie. To prawdziwe przyjdzie z czasem. Dziś, kiedy pedagogika bezstresowego wychowania skompromitowała się, należy wrócić do wzoru mistrzów wymagających, ale jednocześnie rozumiejących prawo młodości. Odnaleźć nauczyciela nie tolerującego żadnych przejawów ignorancji, niesolidności, fałszu. lenistwa i bylejakości. Nauczyciela, który domaga się dotrzymywania słowa, podjętych zobowiązań, dopracowywania w szczegółach każdego zadania i wywiązywania się ze swoich obowiązków. To nauczyciel, który nie toleruje półśrodków, który wymaga najpierw od siebie, potem od innych. Na nim można polegać. To taki buduje prawdziwy etos zawodu nauczyciela. Taki nauczyciel nie jest niewolnikiem mód pedagogicznych, czy udziwnionych metod pracy. Ma charyzmę, wypracowany warsztat pracy i cały czas sprawdzone metody. I to one okazują się skuteczne i również dzięki nim uczniowie wspominają szkołą, jako miejsce, w którym ukształtował się ich charakter i stał się podstawą do budowania wartościowego życia.
Przed takim nauczycielem chylę dziś czoła i takich nauczycieli chciałbym mieć wokół siebie. Na szczęście spotkałem kilku w swoim życiu. Niestety, dziś szkoła łatwo folguje uczniowskim kaprysom, żądaniom ulegając ich stylowi życia. Toleruje bylejakość i nieustannie zabiega o sympatię i uznanie, które okazują się w konsekwencji pozorne i ulotne.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, dyrektorem i twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku)