Kształcenie wyższe w ocenie dyrektorów personalnych

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
Badania i analizyDebata na temat przygotowania młodych osób do rynku pracy staje się coraz ciekawsza. Optymistycznym informacjom o spadku bezrobocia i pracodawcach masowo poszukujących pracowników, towarzyszą obawy, że system edukacji nieodpowiednio przygotowuje do wyjścia na rynek pracy. Co zrobić, żeby kolejne roczniki absolwentów nie dołączały do bezrobotnych?
 
Niedawno opublikowany raport Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami podsumowuje najważniejsze wnioski dotyczące relacji między systemem edukacji i sposobem kształcenia, a rynkiem pracy. Według jego autorów, odpowiednio przygotowane programy nauczania – nie tylko na poziomie studiów wyższych – mogą przyczynić się do zlikwidowania problemów pracodawców ze znalezieniem specjalistów. A z tymi jest niestety duży problem, przede wszystkim dlatego, że nie istnieje efektywna komunikacja pomiędzy przedsiębiorstwami a instytucjami kształcącymi. Efekt jest taki, że zgodnie z tendencjami demograficznymi, mury uczelni opuszcza coraz mniej osób, a do tego coraz większy odsetek kończy kierunki humanistyczne i to na dodatek takie, które same w sobie nie rozwijają żadnych konkretnych umiejętności potrzebnych na rynku pracy.
 
„Pracodawcy, którzy w swoich planach rekrutacyjnych uwzględniają pozyskiwanie absolwentów, powinni nastawić się w najbliższym czasie na ostrą konkurencję." - mówi Piotr Palikowski, dyrektor zarządzający PSZK. "Co roku osób w wieku 19-24 będzie mniej o około 100 tys. Dobrą informacją jest fakt, że przykładów realnej współpracy uczelnia-pracodawca jest coraz więcej. Tworzenie wspólnych programów edukacyjnych w formule studiów podyplomowych, oferta dodatkowych zajęć, stypendia – to tylko niektóre możliwości z szerokiego wachlarza różnych opcji współpracy.”

Kształcenie zawodowe?
Mimo, że istnieją pozytywne przykłady współpracy pomiędzy sektorem pracodawców a szkołami, zmiany w systemie kształcenia młodych osób są konieczne. Powszechność wykształcenia, która jest jednym z ważnych celów w planie rozwoju kapitału ludzkiego w Polsce, musi iść w parze z jakością wykształcenia. Nie da się ukryć, że polscy studenci wkraczając na uczelnię za główny cel mają zdobycie ciekawej, dobrze płatnej pracy, a szkoły powinny zacząć na odpowiadać na te oczekiwania. Zmiana struktury w polskim systemie edukacji zaczyna się tak naprawdę już na poziomie szkół ponadgimnazjalnych. Okryte złą sławą szkoły zawodowe i techniczne są obecnie bardzo rzadko wybierane przez absolwentów gimnazjów, którzy gromadnie oblegają licea ogólnokształcące. Tymczasem na rynku brakuje dobrze przygotowanych fachowców – takich, którzy w czasie nauki mieli szansę szkolić się na nowoczesnym sprzęcie i uzupełniać wiedzę teoretyczną dużą liczbą zajęć praktycznych. Zmiany te widać na wykresie:

badania i analizy

Dodatkowo, zwiększa się liczba studentów – obecnie przekraczają oni połowę ogólnej liczby osób w wieku 19-24.

badania i analizy

Na pierwszy rzut oka, jest to zjawisko, które powinno cieszyć, jako wskaźnik rozwoju kapitału ludzkiego. Niestety w parze z liczbą studentów nie idą zmiany modernizacyjne na uczelniach, a wzrost liczby wyższych szkół prywatnych, które podlegają małej kontroli jeżeli chodzi o poziom nauczania, doprowadził do zdecydowanego obniżenia standardów. Poza tym, można łatwo zauważyć, że wśród kierunków, które cieszą się największą popularnością (z wyłączeniem medycyny) zdecydowanie przeważają studia na kierunkach ogólnych, takich jak ekonomia, administracja czy pedagogika. Popularność na rynku pracy zyskała natomiast architektura i budownictwo. Co ciekawe, spadła liczba studentów pierwszego roku nauk społecznych, informatyki oraz kierunków inżynieryjno-technicznych. Spadek na tych dwóch ostatnich kierunkach jest złym znakiem, bo właśnie tacy pracownicy poszukiwani są najczęściej.

Ogromne zainteresowanie zyskują obecnie studia podyplomowe, na których obecnie uczy się aż 1,73 mln osób, w tym prawie 70% to kobiety. Dokładny podział studentów wg dziedzin można znaleźć w wykresie poniżej:

badania i analizy

Andrzej Wypych, dyrektor personalny Mittal Steel Poland S.A., negatywnie ocenia wysiłki polskich uczelni, żeby przygotować studentów do przyszłej pracy zawodowej: „Muszę z przykrością stwierdzić, że praca z uczelniami nie należy do bardzo owocnych, gdyż bardzo często ośrodkom akademickim brakuje orientacji biznesowej. Znaleźliśmy jednak ludzi w szkołach wyższych, którzy wspierają nas w prowadzeniu projektu. Jeśli chodzi o szkoły średnie o profilu technicznym, współpracujemy z nimi dostarczając informacji o profilu ludzi, których będziemy potrzebować do pracy, a także zapewniając praktyki uczniom. Rozpoczęliśmy również rozmowy ze szkołami zawodowymi, które prawie zostały zamknięte, na temat ich powrotu na rynek edukacyjny. Mogę podać w tym miejscu przykład jednej ze szkół w Krakowie, która ocalała dzięki naszemu wsparciu i której absolwentów będziemy mogli przyjmować do pracy. Według danych szacunkowych, w 2010 roku w naszej firmie będzie brakowało łącznie 500 ludzi ze średnim wykształceniem technicznym, co jest poważnym problemem dla organizacji.”
 
W dobie spadającego bezrobocia i niedoborów na ryku pracy warto więc zastanowiać się, czy naprawdę wysiłek związany z kilkoma latami na uczelni jest dla studiującego rzeczywiście odpowiednią inwestycją czasu i środków.
 
Luki kompetencyjne polskich absolwentów
Badanie zostało przeprowadzone wśród dyrektorów personalnych z całej Polski, którzy wskazali na najważniejsze cechy absolwentów, kluczowe w czasie rekrutacji. Za najważniejsze uznali znajomość języków obcych, zdolności komunikacyjne oraz umiejętność pracy w zespole  - jednocześnie podkreślając, że mało która uczelnia jest w stanie tego typu zdolności u swoich studentów wykształcić. Na ostatnim miejscu wskazali oceny na studiach i wiedzę branżową, co dla wielu studentów może być dużym zaskoczeniem. Wszystkie wskazane przez dyrektorów kompetencje wydać na wykresie:
 
badania i analizy

Jednocześnie badanych dyrektorów spytano o to, jakich kompetencji najbardziej brakuje polskim absolwentom. Jak widać ich braki obejmują właśnie te najważniejsze przy zatrudnianiu cechy:

badania i analizy
 
Zaskakujące jest to, że wśród braków osób opuszczających uczelnie, na pierwszym miejscu znalazł się brak umiejętności nabywania nowych kompetencji i… brak wiedzy naukowej. To stawia pod zdecydowanym znakiem zapytania wartość uniwersyteckiego wykształcenia. Szczególnie, że wśród badanych studentów prawie wszyscy podkreślali, że cenią sobie rozwój zawodowy i tylko niecałe 12% nie miało długofalowych planów zawodowych – czyżby mimo dobrych chęci, nie potrafili zarządzać własną karierą? Nie pomagają również uczelnie, które co prawda organizują dla studentów zajęcia takie jak pisanie CV, czy dotyczące rozwoju osobistego, ale niestety nie ułatwiają studentom dotarcia do osób, które mogłyby kompetentnie pomóc im w wyborze ścieżki zawodowej. Tylko 30% uczelni organizuje warsztaty na temat przebiegu rozmowy kwalifikacyjnej, określania mocnych i słabych stron kandydata do pracy. Również organizacja praktyk studenckich pozostawia wiele do życzenia, szczególnie na kierunkach humanistycznych, gdzie nabycie dodatkowych, praktycznych umiejętności jest szczególnie potrzebne w momencie wchodzenia absolwentów na rynek pracy.
 
Polskie społeczeństwo, które przecież finansuje studia kolejnych roczników studentów, nie może pozwolić na to, żeby szeregi bezrobotnych zasilali kolejni magistrzy – bezrobotni. Oprócz ogólnego wykształcenia, uczelnie muszą również oferować swoim studentom pomoc w przygotowaniu się do konkurowania na rynku pracy – zarówno przez rozwijanie zawodowych kompetencji i branżowej wiedzy, ale również przez kształcenie umiejętność miękkich, jak wynika z raportu PSZK, wcale nie mniej istotnych.

(Źródło: Stan Kapitału Ludzkiego w Polsce 2008)
 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie