O profilu absolwenta i hodowli romsztyka z cybulką

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Trwają obecnie konsultacje społeczne projektu kamienia węgielnego planowanej na 2026 rok reformy polskiej edukacji, czyli profilu absolwenta. Jak wszystko dzisiaj, budzi on skrajne opinie. Władze Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz wynajęci przez MEN wykonawcy z Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) prezentują wysoki poziom zadowolenia. Dopuszczają oczywiście poprawki wnoszone przez cały naród, ale generalnie prezentują swoje dzieło jako ogromny sukces myśli pedagogicznej, który odmieni polską szkołę. Pośród odbiorców panują rozmaite nastroje, wśród których sporo jest sceptycyzmu, a jeszcze więcej obojętności.

Opinię wątpiących, do których sam się zaliczam, bardzo dobrze oddaje artykuł kolegi Krzysztofa Ciesielskiego Polak z profilu, opublikowany 3 października na jego blogu „Przy tablicy”. Jak przystało na sceptyka z naukowym cenzusem, autor starannie wypunktowuje wszystkie swoje wątpliwości, pod którymi mogę się tylko podpisać.

Świadectwem powszechnej obojętności jest marna frekwencja na spotkaniach konsultacyjnych prowadzonych dla IBE przez Fundację „Stocznia”. W dwóch onlajnach dla dyrektorów szkół poza organizatorami wzięło udział nieco ponad 30 osób. Na spotkaniu stacjonarnym w Warszawie frekwencja też była minimalna. Niewielkie zaangażowanie w debatę może świadczyć zarówno o tym, że naród nie bardzo ma ochotę recenzować podsunięty mu, ogólnie słuszny produkt, albo że po prostu wiara w własną sprawczość w środowisku oświatowym ostatecznie sięgnęła bruku. W końcu wielu pamięta jeszcze teatr pozorów konsultacji społecznych planowanego przez Annę Zalewską unicestwienia gimnazjów, pod nazwą „Eksperci dobrej zmiany”.

Składając w myślach wątpliwości z obserwowaną obojętnością, która w istocie oznacza przyzwolenie, cały czas zastanawiam się, czy możliwe jest jeszcze zatrzymanie reformatorskiego walca. Rozum mówi, że nie, bo polityczna obietnica, to rzecz święta, więc jeśli ktoś rzucił, że reforma ma być w 2026 roku, to tak być musi, choćby urągało to rozumowi. Jeśli ustalono, że jej fundamentem ma być profil absolwenta, to musi być, choćby padły argumenty godne rozważenia, a za taki uważam wycinkowość planowanej zmiany, pomijającą ważne aspekty społecznej roli szkoły i oświaty w ogóle.

Jak już tu i ówdzie wspominałem, spróbuję – jeszcze w ramach trwających konsultacji – przedstawić alternatywę. Ona zresztą nie wykluczy tego, co zaprezentowano, tylko uzupełni obrazek o brakujące elementy. Ale to za dni kilka, może kilkanaście. Póki co, pobudzenie intelektualne, które wywołała we mnie prezentacja projektu profilu absolwenta powoduje, że wszystko kojarzy mi się z… reformą. Nawet podczas lektury przed snem, a jak raz czytam do poduszki opowiadania powojenne Stefana Wiecheckiego „Wiecha”. W jednym z nich, zatytułowanym „Ogródek pod łóżkiem”, zobaczyłem profetyczny obraz dzisiejszych aktywistów, jednych samozwańczo wzywających do zburzenia polskiej szkoły, drugich, w urzędowej aurze snujących niepokojącą mnie wizję reformy, która – co się za chwilę wyjaśni dlaczego, przypomina mi romsztyk wieprzowy z cybulką. Oto wybrane fragmenty tego napisanego 75 lat temu opowiadania:

- (…) podobnież prawdziwe pachnące owocowe banany ktoś u nasz zasiał i teraz czeka aż mu dojrzeją.

- Czy to czasem nie ten facet, któren ogłoszenie do gazet podał, że ogródki pod łóżkami będzie nam zakładał?

- Możliwe, że to ten sam, i wiesz pan, że myśl jest faktycznie dobra, tylko dlaczego pan mówisz, że pod łóżkamy, przecież tam o tem nic nie pisało, tylko o mieszkaniu.

- No, faktycznie, ale logika nasz poucza, że tylko pod łóżkamy można będzie te ogródki pozasadzać.

- W jaki sposób logika?

- A w taki, że gdzie pan w zagęszczonym mieszkaniu będziesz rzodkiewki sadził, gdzie jest na to miejsce, tylko chyba że pod łóżkamy.

- Ja tam z tem wynalazcą jeszcze nie rozmawiałem i nie wiem, gdzie on zamiaruje to robić, ale myślę sobie, że można by tak:

Na komodzie pomidory, kapustę, buraczki. Pod łóżkiem można by miejsce tak samo wykorzystać i hodowle pieczarek założyć, bo ciemno mieć lubieją.

- Faktycznie, tylko trzeba by przy zdejmowaniu wieczorem kamaszy uważać, by plantacji nie uszkodzić.

- Na żyrandolu znowuż winogrona można by umieścić i brzoskwinie, bo jako owoce południowe i wieczorem lubieją mieć dużo światła.

(…)

- Ale po mojemu, te plantacje inaczej by trzeba zaplanować. Najlepiej na stole kolejno umieszczać buraczki, młode kartofelki, siadłe mleko.

- Przecież siadłe mleko - nie warzywo.

- Zaraz, nie przeszkadzaj pan, potem kapustka, groszek piure i romsztyk wieprzowy z cybulką.

- Zaraz, panie szanowny, przecież romsztyk nie rośnie.

- Ja tyż nie żądam, żeby rósł, tylko żeby był miętki, ale nie przesmażony. Buraczki także samo, ma się rozumieć, duszone musieliby być, a kartofelki z wody, z pietruszeczką.

Bo tylko takie jarzyny mogą się dobrze udać w pokoju. Surowe – najlepiej na świeżem powietrzu w ogródkach działkowych sobie rosną i niech ten wynalazca balonów z nasz nie robi, bo taki bajer to na Grójec.

***

Pozostawiając interpretację domyślności Czytelnika, mam jednak całkiem poważną propozycję dla wynalazców z obu zaangażowanych w reformę trzyliterowych instytucji. Otóż pracując, zgodnie z zapowiedzią, nad rozwinięciem profilu absolwenta, darujcie sobie urzędowe dekretowanie metod nauczania i zasad oceniania, co jest zapowiedziane w broszurce informacyjnej na stronie 34. Nie próbujcie czynić z nauczycieli hodowców romsztyków z cybulką. Albo inszych balonów!

 

Notka o autorze: Jarosław Pytlak jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 24 STO na Bemowie w Warszawie oraz pomysłodawcą i wydawcą kwartalnika pedagogiczno-społecznego Wokół Szkoły. Działalnością pedagogiczną zajmuje się przez całe swoje dorosłe życie. Tekst ukazał się w blogu autora.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...
Ci dorośli kiedyś chodzili do szkoły (niektórzy całkiem niedawno) i ktoś porozdawał im matury. Suger...
Sławomir napisał/a komentarz do Urządzimy młodym nowy, wspaniały świat
Ciekawa polemika. Zauważam, być może błędnie, kontrast między podejściem dialektycznym (Pana, Panie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie