Wychowujemy i przygotowujemy nasze dzieci do życia w przyszłości. Nie wiemy, jaka ona będzie. Ze swej strony możemy im dać oparcie w sobie, gotowość na zmiany, zaufanie do świata i poczucie wpływu na swoje życie, stabilny system wartości. Bardziej więc umiejętności niż wiedzę. Możemy zadbać o to, by byli szczęśliwymi, wszechstronnie i harmonijnie rozwiniętymi osobami.
Możemy zadbać również o to, by byli osobami ze stabilnym poczuciem własnej wartości, świadomością swoich mocnych stron, umiejącymi przestrzegać granic innych, ale też bronić swoich, potrafiącymi prosić o pomoc, kiedy jej potrzebują, ale też dawać siebie. Wówczas sobie poradzą, niezależnie od tego, jaka będzie ta przyszłość.
Jako nauczyciel i dyrektor szkoły mogę powiedzieć, że niezwykle istotną sprawą jest dbanie o rozwój emocjonalny uczniów, bo jest on podstawą sukcesu w każdej innej dziedzinie. Osoby, które mają dobrze rozwinięty kapitał ludzki i kapitał relacji osiągają wyższe stanowiska i lepiej zarabiają. Należy więc budować w dzieciach stabilne poczucie własnej wartości, uczyć odpowiedzialności za siebie, umiejętności dokonywania wyborów i przyjmowania ich konsekwencji, osłabiać rywalizację, pokazywać, że ważne jest uczenie się i rozwijanie na miarę swoich możliwości. Kapitał relacji to znajomość siebie, ale też otwartość na innych, umiejętność rozwiązywania konfliktów i przestrzegania granic. Tych kompetencji nie nabywa się przed ekranem komputera, a jedynie w kontakcie z żywym człowiekiem, nie w przelotnych kontaktach, ale w relacjach, które buduje się przez długi czas.
Zjawiska, które obecnie wpływają na edukację to problem starzenia się wiedzy oraz rosnące tempo rozwoju technologicznego. Wobec nich dotychczasowe sposoby nabywania wiedzy stają się niewystarczające, a nawet nieadekwatne. Po co bowiem wkładać wiele wysiłku w przyswajanie wiedzy, jeśli jej nieograniczone zasoby, i to często bardziej aktualne, są na wyciągnięcie ręki w Internecie? Przy takim podejściu instytucja szkoły wydaje się anachroniczna, może nawet zbędna.
Ale są to tylko półprawdy, ponieważ dobra szkoła jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek wcześniej. Technologia to tylko narzędzie, więc trzeba go mądrze używać, nie przeceniając jego wartości i nie zapominając o ograniczeniach. Niewątpliwie już wkrótce komunikacja między nauczycielem a uczniem przeniesie się do środowiska elektronicznego. Zadania domowe, notatki, wymagania itp. będą przekazywane tą drogą, zastępując niejako tradycyjny zeszyt.
W zalewie informacji absolutnie niezbędne jest kształtowanie umiejętności samodzielnego myślenia oraz zdolności do formułowania niezależnych ocen. Również i tej umiejętności nie można wykształcić, siedząc samotnie przed ekranem komputera bądź telewizora. Potrzebna jest do tego przestrzeń do rozmowy, wymiany myśli w atmosferze szacunku, ale też twórczego fermentu, pod opieką mądrego, otwartego przewodnika, jakim może być nauczyciel. Powinno się stwarzać do tego okazję prawie na każdej lekcji, pomocne mogą tu być zajęcia np. dramy lub dociekań filozoficznych.
Kolejny ważny element to nauka, która nie zabija naturalnej dziecięcej ciekawości świata. Sprzyjają temu aktywne metody pracy np. metoda projektów, łącząca wiedzę z różnych dziedzin, ucząca pracy zespołowej, współodpowiedzialności za efekt końcowy, kreatywności. Mimo że wszyscy o niej słyszeli, nadal rzadko się ją wykorzystuje, ponieważ jest czasochłonna, a gonitwa z programem nauczania jest dla wielu nauczycieli i dyrektorów priorytetem. Wyzwania, które stawia przed nami przyszłość, spowodują jej upowszechnienie. Podobnie zresztą jak wprowadzenie rzeczywistej, a nie jedynie deklarowanej indywidualizacji nauczania. Sądzę, że kierunkiem, w którym powinna rozwijać się polska szkoła jest zmniejszenie udziału zajęć wspólnych i zwiększenie udziału zajęć zindywidualizowanych, tak by w pełni i optymalnie wykorzystać potencjał każdego ucznia. Wówczas zniknie lub też rozluźni się sztywny dotąd podział na klasy.
Tak więc możemy zadbać o to, by nasze szkoły stały się szkołami jutra, przyjaznymi uczniom i służącymi ich wszechstronnemu rozwojowi. Musimy tylko wykorzystać szansę na rozwój i już dziś wprowadzić potrzebne zmiany, zwłaszcza w dziedzinie wiedzy i edukacji, gdyż nie ma lepszej inwestycji na przyszłość niż inwestycja w nasze dzieci. To pocieszające, że nie muszą się stać zbiorowiskiem samotnie tkwiących przed ekranami swoich komputerów, nieszczęśliwych, słabo wykształconych ludzi bez perspektyw. Pocieszające jest również to, że mamy na to wpływ.
Autorka jest dyrektorem Społecznej Szkoły Podstawowej „Niedźwiednik” w Gdańsku i ekspertem panelu „Edukacja i Wiedza” organizowanego w ramach projektu „Pomorze 2030” przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.
Zapraszamy do publicznej debaty na temat przyszłości systemu edukacji na forum na stronie Pomorze2030.pl
Projekt „Pomorze 2030 – scenariusze rozwoju i kluczowe technologie”
realizowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową jest
współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka
2007-2013. Patronat nad projektem objął Urząd Marszałkowski Województwa
Pomorskiego.