Każde pokolenie narzeka na młodsze. I sugeruje, że nie poradzi sobie w dorosłym życiu. Bo... działa inaczej, ma inne doświadczenia, zainteresowania i motywatory.
Tradycjonaliści (urodzeni przed 1945) narzekali na baby boomersów (urodzeni 1945-1965): "Oni nie znają życia, nie doświadczyli wielkiego kryzysu i wojny, tylko konsumpcja im w głowie. I ten ich rocknroll",
Baby boomersi krytykowali pokolenie X (1965-1985): "Oni nie znają życia, tylko praca im w głowie. I ten ich hippisizm jeszcze. Myśmy mieli obowiązkową służbę wojskową, która nauczyła nas życia, a oni to przepadną".
Iksy utyskiwały na pokolenie Y (1985-2000): "Oni nie znają życia, tylko net i gadżety im w głowie. Myśmy mieli doświadczenia trzepaka i gry w kapsle, co nas przygotowało do tworzenia relacji, czego dowodem jest tylko 35% współczynnik rozwodów oraz wdrożyło do ciężkiej pracy z obowiązkowymi nadgodzinami i zarywanymi weekendami, a oni sobie myślą, że mogą wychodzić punktualnie z pracy - niechybnie przepadną".
A teraz jeszcze Ygreki narzekają na Zetki (tak to właśnie millenialsi czyli obecni trzydziestolatkowie utyskują najbardziej na nastolatków).
Z tym, że teraz to już ma być prawdziwy armagedon z młodzieżą. "Oni nie znają życia, bo... nie piją alkoholu, ani nie podkradają rodzicom aut" - tak serio, napotkałem ostatnio film, który wieszczy upadek pokolenia Z, ponieważ pije ono mniej alkoholu. A przez to ich doświadczanie świata jest płytsze. Przez to mniejsza zdolność do rozwiązywania problemów. Stąd mniejsza ciekawość świata. Stąd brak chęci do eksperymentowania. Stąd wreszcie mniejsza odporność psychiczna i umiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.
A może po prostu alkohol przestał być bodźcem, który kręci nastolatków. Może wyrażają się inaczej niż picie ukradkiem wódki pod stołem. Może to kiedyś było ekscytujące, bo oznaczało przełamanie tabu i walkę z zakazami świata dorosłych, ale dzisiaj młodzi szukają innych narzędzi ekspozycji społecznej. Chyba jednak bardziej sensownych.
Mam przed sobą sobie świeży report: "Social media, SRE, and sensible drinking: Understanding the dramatic decline in teenage pregnancy” (may 2018). Badacze próbując odpowiedzieć na pytanie - skąd nagły spadek ciąż u nastolatek w Wielkiej Brytanii - przepytali młodych ich o codzienne rytuały. O ich zainteresowania i sposoby spędzania wolnego czasu. Oto kilka wniosków do jakich doszli.
1. Podstawową wartością w życiu młodzieży są dobre relacje z bliskimi. Młodzi lubią spędzać czas z rodziną i poświęcają temu więcej czasu niż towarzyskim spotkaniom ze znajomymi. Te również są uważane są za istotne, ale wielu nastolatków woli zostać w domu z rodzicami niż wyskoczyć na imprezę. Nastolatkowie spędzają wieczory i weekendy z rodzicami: na gotowaniu i jedzeniu, oglądaniu filmów, wyprawach na zakupy, graniu w gry, rozmowach.
2. Charakterystyczny jest ich stosunek do seksu. Dominuje opinia, że seks jest wyjątkowy i powinien występować tylko w kontekście zaufania, zaangażowania, związku. Przypadkowy seks traktują negatywnie.
3. Wspólny cel dla młodych to być w związku. Nie, nie wyrwać kogoś - być w związku. Przedstawiciele tego pokolenia marzą o relacji na stałe.
4. Młodzi spędzają sporo czasu online jednak ich podstawowa aktywność w sieci to rozmowy z rówieśnikami (internet spowodował, że nie muszą wychodzić z domu, by pogadać ze znajomymi). Ci, którzy są w związku znaczna ilość czasu online poświęcają na komunikację ze swoim partnerem/partnerką ("Rozmawiamy online przez kilka godzin każdego dnia”).
5. Zdecydowana większość młodych ludzi stwierdziła, że woli widzieć swoich przyjaciół twarzą w twarz - taki kontakt jest postrzegany jako bardziej "autentyczny" i "osobisty". Jednakże często trudno im zorganizować takie spotkania z powodu zobowiązań związanych ze szkołą, pracą czy studiami. Dlatego wspierają się mediami społecznościowymi - traktują je jako użyteczne narzędzia.
6. Młodzi istotnie mają mniejszy kontakt z alkoholem niż ich rówieśnicy z poprzednich pokoleń. Nie zapijają smutków napojami wyskokowymi. Picie nie jest już dla nich symbolem niezależności ani źródłem podniet.
Raport potwierdza, że mamy do czynienia z mniej buntowniczym pokoleniem niż generacja X, której symbolem był gburowaty nastolatek, wymykający się z domu, by napić się wina z kumplami. Przedstawiciele pokolenia Z stymulatorów szukają gdzieś indziej. Doznania, które zapewnia im dom, przyjaciele, a także internet zastąpiły te czerpane niegdyś z imprez, konsumpcji piwa pod blokiem, podrywów na dyskotece czy rajdów autem „pożyczonym” od rodziców.
Sentymentalizm generacyjny polega na tym, że reprezentanci pokolenia wyżej stosują kryteria znaczące coś dla niego samego - do wartościowania aktywności przedstawicieli pokolenia niżej. I zadziwiają się, że tamci doświadczenia czerpią z innych stymulatorów niż z tych, które ich samych ekscytowały. Że nie porywa ich to samo. Starsi nie przypisują wartości temu, czemu młodsi przypisują wartość. I dla uniknięcia dysonansu - dewaluują ich modele życia.
Chcę Was uspokoić. Jest wszystko ok z młodym pokoleniem. Po prostu jest nieco inne niż nasze. Nauczmy się go, zamiast spisywać na straty.
Notka o autorze: Tomasz Tokarz - doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki, trener kompetencji społecznych, coach, mediator. Koordynator merytoryczny w Centrum Innowacyjna Edukacja. Nauczyciel w kilku alternatywnych szkołach. Jego pasją jest pisanie o nowoczesnym obliczu edukacji i rozwoju osobistym.