Oszczędzam, więc jestem

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

edukacja finansowaChociaż powyższe twierdzenie może zabrzmieć dziwnie, jest jak najbardziej prawdziwe i potwierdziło się już w życiu niejednej osoby. Nauka oszczędzania to jeden z najlepszych dowodów na to, że uczyć się warto przez całe życie i że nigdy dość edukacji na temat własnego portfela i sposobów zarządzania własnymi środkami finansowymi.

 

Gdy dbamy o zdrowie naszych finansów, nie wydając więcej niż zarabiamy, a jeszcze odkładając część dochodów na poczet przyszłych wydatków, możemy skuteczniej realizować nasze cele życiowe. Dzięki oszczędnościom możemy żyć tak, jak byśmy tego chcieli. Wystarczy chcieć wcielić w życie kilka podstawowych zasad.

W ostatnich dniach października zostały w Polsce zorganizowane, po raz pierwszy na wielką skalę, obchody Światowego Dnia Oszczędzania, który w wielu krajach obchodzony jest od prawie 80 lat. Celem akcji społecznej „Tydzień dla oszczędzania” (www.tdo.edu.pl) było promowanie nawyku oszczędzania oraz efektywnego wykorzystania własnych zasobów finansowych.  Dla Polaków bowiem finanse osobiste to ciągle jeszcze „czarna magia”.

Jak wynika z badań, Polacy nie potrafią regularnie oszczędzać - zdecydowana większość z nas (64%) wszystkie dochody przeznacza na życie i bieżące potrzeby, jedynie 27% „coś” odkłada w ciągu roku. Z drugiej strony chętnie zadłużamy się biorąc kredyty zarówno mieszkaniowe, jak i konsumpcyjne, nie myśląc o tym, co może zdarzyć się jutro. Nie przejmujemy się ryzykiem walutowym i chętnie zaciągamy kredyty w walutach obcych. Nie przejmujemy się informacjami płynącymi z zagranicy o problemach kredytobiorców w innych krajach ze spłatą długoterminowych kredytów mieszkaniowych i przyjmujemy na siebie zobowiązania kredytowe już na 30, a nawet 50 lat. Nie potrafimy też zaakceptować ryzyka towarzyszącego inwestycjom finansowym, stąd większość z nas wybiera mniej efektywne formy inwestowania - 62% Polaków za najlepszą formę przechowywania ciągle uważa oprocentowane konto, zaś 35% obligacje skarbowe. Wreszcie, nadal zbyt wielu z nas nie ma konta bankowego (nie wyłączając osób na najwyższych stanowiskach państwowych…), zaś gotówkę często trzyma w domu, nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób pieniądze tracą na wartości z powodu inflacji.

Jak zmienić podejście do oszczędzania? Za najważniejszą wielu ekspertów finansowych uważa zasadę „Najpierw płać sobie”, którą pierwszy opisał George S. Clason w książce „Najbogatszy człowiek w Babilonie”. Kiedy otrzymujemy środki finansowe, z reguły mamy już gotową długą listę płatności, które powinniśmy poczynić. Na nasze pieniądze czyhają dziesiątki osób i instytucji. Musimy zapłacić rachunki za mieszkanie, prąd, gaz, energię elektryczną, zrobić zakupy, opłacić telefony, Internet, jakieś ubezpieczenia, spłacić raty kredytów i tak dalej. Jest tego naprawdę dużo, a o wielu płatnościach wówczas nawet jeszcze nie wiemy (pokusy, żeby coś wydać ujawniają się w najmniej spodziewanych momentach). Co zatem robimy? Najpierw wypłacamy sobie! Niech to będzie na przykład wpłata na konto oszczędnościowe w banku, które będzie stanowić nasza żelazną rezerwę i z którego nie będziemy korzystać pod żadnym pozorem, chyba że będziemy mieć tzw. nóż na gardle. W ten sposób uzyskujemy większą stabilność finansową, a także i niezależność.

Ale my lubimy jeszcze ponarzekać. Wielu z nas, gdy słyszy o konieczności oszczędzania, zaczyna skarżyć się, że nie ma z czego odkładać. To nigdy nie jest prawda. Badania społeczne prowadzone w biednych społeczeństwach Azji i Afryki wskazują, że właśnie ci, którzy mają najmniej, potrafią zaoszczędzić najwięcej w stosunku do swoich dochodów. Osoby niezamożne dobrze wiedzą, że dla nich oszczędności są jedyną gwarancją, że będą mogli przeżyć jutro, kiedy ich sytuacja materialna albo zdrowotna się zmieni na gorsze. Dla nich niedobór środków jest też motywacją do stałego poszukiwania nowych źródeł dochodów. Ciekawy przykład radzenia sobie z ubóstwem pochodzi z Indii. Ubogie kobiety mieszkające na terenach wiejskich zbierają się w kilkuosobowe grupy i codziennie odkładają 1 rupię, którą pod koniec dnia oddają jednej z kobiet będącej członkiem grupy. W ten sposób co kilka dni może ona zrobić dodatkowe zakupy, na które normalnie nie byłoby jej stać. Ta forma samopomocy jest świetną ilustracją twierdzenia „oszczędzam, więc jestem”.

Oszczędzanie powinno być jednym z najważniejszych osobistych nawyków. Nie musi ono oznaczać odkładania co miesiąc dużych kwot pieniędzy, gdyż ważna jest systematyczność w odkładaniu nawet mniejszych sum oraz rozsądne planowanie wydatków. Dzięki sile procenta składanego (nota bene uznanego przez Alberta Einsteina za ósmy cud świata), nawet niewielka kwota odkładana co miesiąc po latach może przynieść całkiem spory kapitał.

Załóżmy, że odkładamy co miesiąc 100 złotych i wpłacamy te pieniądze na lokatę oprocentowaną na 5 proc, zaś odsetki z lokaty są dopisywane do kwoty na rachunku. Po roku odłożymy 1200 zł naszych oszczędności i uzyskamy 26,65 zł z tytułu odsetek. Po drugim roku oszczędzania nasz kapitał rośnie o kolejne 1200 zł, ale wartość uzyskanych odsetek wyniesie już 103,92 zł. Po pięciu latach odłożymy 6000 zł kapitału, zaś uzyskane odsetki wzrosną do 660,70 zł.  Jak widać odkładając systematycznie nawet niewielką kwotę możemy po pewnym czasie zgromadzić spory kapitał. Odkładając w taki sposób 100 zł miesięcznie, możemy przez 20 lat uzbierać razem z odsetkami (i po odjęciu obowiązującego jeszcze podatku Belki) kwotę 37008 zł. W sam raz na samochód dla naszego dziecka…

Jak widać istotne jest to, aby oszczędzać z głową. Dlatego organizatorzy akcji społecznej „Tydzień dla oszczędzania” postanowili przede wszystkim pokazać, jak sprawić, aby odłożone pieniądze procentowały i przynosiły wymierną korzyść oszczędzającym, uczyły życiowej zaradności. Nie ma tu miejsca na odkładanie pieniędzy do skarpetki, pod domowy materac, czy na nie oprocentowaną książeczkę oszczędnościową. Wszystkie te sposoby mają istotny mankament – odłożone środki nie pracują na oszczędzających i nie pomnażają ich majątku, a pieniądze tracą na wartości z powodu inflacji. To jest też jedna z najważniejszych zasad, którą Polacy powinni sobie przyswoić, zwłaszcza ci bez konta bankowego :-).

Dla początkujących oszczędzających organizatorzy akcji przygotowali krótki poradnik:

Lokaty:

  • Nie trzymajmy wolnej gotówki na rachunku bieżącym (tzw. ROR) - starajmy się ją wpłacić na lokatę inwestycyjną lub konto oszczędnościowe, gdyż w ten sposób więcej zarobimy.
  • Sprawdźmy oferty lokat internetowych. Często są one bardziej elastyczne i wyżej oprocentowane, niż tradycyjne lokaty terminowe.


Kredyty i pożyczki:

  • Starannie rozważajmy decyzje o zadłużaniu się, pamiętając, że kredyt trzeba spłacić razem z odsetkami. W razie wątpliwości korzystajmy z usług doradców finansowych.
  • Najbardziej korzystny kredyt to taki, który inwestujemy w coś, co zwiększa możliwości zarabiania pieniędzy w przyszłości lub powiększa nasz majątek.
  • Kiedy porównujemy kredyty w różnych bankach, poprośmy o wskaźnik RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania). Jest to wyrażony w procentach całkowity koszt kredytu, uwzględniający wszystkie jego koszty (odsetki, prowizje i inne opłaty). Wszystkie banki są zobowiązane do liczenia RRSO w ten sam sposób.
  • Spłacajmy raty i należności terminowo. Liczy się dzień, w którym pieniądze znajdą się na koncie w banku, nie zaś data zlecenia przelewu.


Banki:

  • Korzystajmy z bankomatów sieci naszego banku. Nie płaćmy prowizji innym bankom.
  • Nosząc przy sobie kartę płatniczą lub kredytową nie narażamy się na utratę gotówki. Gdy karta zostanie skradziona, powinniśmy ją szybko zastrzec dzwoniąc do naszego banku.
  • Nie bójmy się zawierać transakcji w Internecie (ale zachowajmy ostrożność). Kupując w Internecie i płacąc kartą możemy korzystać z internetowych porównywarek cen i wyszukać korzystne dla nas oferty. Zaoszczędzamy i czas i pieniądze.
  • Zwracajmy uwagę na koszty przelewów. Polacy uwielbiają przepłacać podczas regulowania rachunków. Przelew wykonany samodzielnie przez Internet jest często wielokrotnie tańszy niż ten w okienku bankowym lub na poczcie.

Inwestycje:

  • Jeżeli chcemy inwestować oszczędności w fundusze inwestycyjne, zwracajmy uwagę na wysokość opłat za zakup, zbycie, czy konwersję jednostek uczestnictwa.
  • Kalkulujmy poziom ryzyka, jakie godzimy się ponieść. Jeśli jesteśmy w stanie zaakceptować wyższy stopień ryzyka, myślmy o agresywnych instrumentach finansowych – na przykład funduszach inwestujących na rynku akcji. Jeżeli cenimy bezpieczeństwo, skupmy się na funduszach zrównoważonych, lokatach bankowych i obligacjach skarbowych.
  • Inwestując w fundusze inwestycyjne pamiętajmy, że najwyższą stopę zwrotu osiąga się najczęściej w długich (kilku- lub nawet kilkunastoletnich) okresach czasu, zwłaszcza przy funduszach inwestujących w akcje.
  • Kiedy inwestujemy większe kwoty swoich oszczędności, pamiętajmy o zróżnicowaniu (dywersyfikacji) portfela, zwłaszcza, jeśli część z nich lokujemy w funduszach inwestujących w akcje.

Emerytura:

  • Nie liczmy na to, że przyszła emerytura pochodząca ze składek obowiązkowych będzie porównywalna z naszymi zarobkami. Szukajmy dodatkowych form dobrowolnego ubezpieczenia emerytalnego.
  • Pamiętajmy o sprawdzeniu, czy składki emerytalne w odpowiedniej wysokości systematycznie trafiają na nasze konto.
  • Wybierajmy takie otwarte fundusze emerytalne, który w długiej perspektywie czasu osiągają najlepsze wyniki. To znak, że dobrze dbają o wysokość emerytur osób ubezpieczonych.

Ubezpieczenie:

  • Nie lekceważmy ryzyka i możliwości ubezpieczenia się od negatywnych skutków zdarzeń, na które nie mamy wpływu. Wykupując polisę możemy uniknąć wielu kosztów związanych z wydarzeniami, które mogą dotknąć nas i naszych bliskich.
  • Najważniejszą rzeczą przy wyborze ubezpieczenia jest dokładne zapoznanie się z OWU – ogólnymi warunkami ubezpieczenia. Często podstawowa oferta ubezpieczyciela nie zapewnia nam pełnej ochrony w różnych sytuacjach życiowych.

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Prowadzi także międzynarodowy serwis edukatorów ekonomicznych i finansowych EconomicEducator.eu).

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie