Kiedy w 1979 roku grupa Pink Floyd wydała album The Wall z utworem Another Brick in The Wall (część II), pewnie nikt nie przypuszczał, że 35 lat później wyrażony wówczas muzyką sprzeciw wobec koncepcji szkoły-fabryki, z jednolitym formatowaniem umysłów, będzie nadal aktualny. Konserwatyzm szkoły okazał się silny, a w dodatku szlifowane od ponad dekady standaryzowane testy jeszcze tę "fabrykę" umacniają.
Powodem, dla którego wracam do Pink Floyd i ich albumu The Wall jest oczywiście wtorkowy koncert Rogera Watersa w Warszawie, The Wall Live, z niesamowitą oprawą muzyczną, świetlną i multimedialną. Warto było wybrać się na to – chyba największe od wielu lat – wydarzenie muzyczno-kulturalne w Polsce. Ponad 30 tysięcy osób na Stadionie Narodowym wychodziło z niego oszołomione dźwiękiem, ale i obrazem. Na budowanym do połowy koncertu murze (ścianie, The Wall) – w poprzek sstadionu – co chwila pojawiały się nieprawdopodobnie barwne i bogate w przekaz animacje będące tłem do muzyki zespołu Watersa. Wielkie wrażenie robiły też wielkie nadmuchane lalki (np. nauczyciela, matki, świni, kobiety), które wzmacniały jeszcze przekaz.
A był on dość wyrazisty – w bardzo łatwy sposób każdy system może zmarnować ludzkie życie. Przypominały o tym m. in. motywy muzyczne (ojciec Watersa zginął podczas II wojny światowej), ale i wyświetlane na Murze sylwetki bombowców (bombardujących miasta symbolami religijnymi!), latające myśliwce, helikoptery wojskowe i szeregi notek biograficznych osób, które zginęły z powodu wojen lub zamachów terrorystycznych. Przypominał o tym też jeden z pierwszych utworów – Another Brick In The Wall (część II), opowiadający o zimnej, nieludzkiej i nieprzyjaznej szkole, w której nie można rozwijać swoich talentów, w której obowiązuje jeden wzorzec ucznia. Waters zagrał to doskonale.
Moim zdaniem przekaz koncertu był dość czytelny. Jeśli chcemy konfliktów i tragedii – kontynuujmy edukację rodem z XIX wieku, wychowujmy ludzi uległych, posłusznych, mało kreatywnych i mało innowacyjnych. System nimi pokieruje w imię dobra systemu, a rządzący będą szczęśliwi i będą mogli realizować swoje fantazje i podboje, nie będą wreszcie przejmować się ludzkim życiem.
Oczywiście zaraz będziemy mogli usłyszeć zapewnienia, że przecież polska szkoła jest jedną z najlepszych na świecie, bo w testach PISA wypadamy coraz lepiej. Obawiam się, że ufanie w moc i wyniki testów, nawet tych firmowanych przez międzynarodowe organizacje, nie jest najlepszą drogą dla polskich uczniów. Wychodzą ze szkoły bezradni i nie potrafiący się odnaleźć w rzeczywistości, bo przecież w szkole nauczyli się tylko rozwiązywać testy. Których przecież nie ma w „życiu po szkole“.
W utworze Another Brick In The Wall (część II) najbardziej wyrazistą postacią jest wredny i okrutny nauczyciel. Ale nawet jeśli zastąpimy go miłym i dobrym nauczycielem, a nie zmienimy filozofii szkoły, ciągle będziemy mieli do czynienia z tą samą szkołą-fabryką, która ma tylko wyprodukować uczniów, trybiki dla systemu, a nie przygotować ich do samodzielnego życia. Zmieniajmy system edukacji, poszukujmy koncepcji bardziej adekwatnej do XXI wieku i przestańmy wreszcie oszukiwać siebie i innych, że system oświaty jest dobry, bo tak wskazują jakieś słupki.
Dla czytelników Edunews.pl przypomnienie Another Brick In The Wall (część II) w wersji teledyskowej, a później w najnowszym wydaniu koncertowym z Warszawy (20.08.2013):
I jeszcze jedno. Ściana (czyli tytułowy The Wall) oddzielająca szkołę od świata rzeczywistego może być bardzo ładna i kolorowa, ale nadal pozostaje murem, który przeszkadza w uczeniu się i poznawaniu świata. Podczas koncertu była naprawdę przepiękna. Trzeba ją jednak rozbić, aby odkryć prawdziwy sens i radość edukacji.
Efekty wizualne wyświetlane na Ścianie podczas koncertu:
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)