Wracamy do barwnej szkolnej codzienności. Z całą pewnością rok szkolny zapowiada się nam obfitujący w nowe pomysły kierownictwa oświaty oraz w nowe trafione lub chybione propozycje (których będzie więcej?). Niestety system szkolny stworzony w XIX wieku nadal trzyma się mocno. Powinniśmy więc próbować to zmienić. Jeśli nie odgórnie (bo MEN nie ma pomysłu), to oddolnie, dzięki zaangażowaniu i pracy nauczycieli.
Cztery sprawy wydają mi się najważniejsze w tym roku szkolnym.
Dokąd zmierzasz nauczycielu?
Powinien to być rok przemyśleń dla wielu nauczycieli – czy ja widzę swoją szansę w tym zawodzie? Po fali zwolnień w ubiegłym roku, w te wakacje, pewnie następny rok nie przyniesie nic nowego. Nie pomogą związki zawodowe, lepiej jest poszukać swojego miejsca na rynku edukacji. Edukacja przenosi się do internetu, jakość edukacji szkolnej pozostawia wiele do życzenia – może tu należy szukać i tworzyć nowe zawody i nowe usługi edukacyjne? Oczywiście, można sobie wyobrazić prowadzenie zajęć przez dwóch nauczycieli – jeśli mówimy o indywidualizacji pracy z uczniem, większej interakcji z nauczycielem na zajęciach i poza nimi. Ale póki co MEN nie chce słyszeć o takich rozwiązaniach, chociaż mogłyby one przyczynić się do podniesienia jakości nauczania.
Spróbujmy wreszcie skończyć z testomanią
Testy mogą służyć do sprawdzenia wiedzy, ale nie mogą być jedynym celem edukacji szkolnej, jak obecnie. Uczeń powinien wyjść ze szkoły z wiedzą na temat świata, w którym będzie pracował i tworzył, a nie z umiejętnością rozwiązywania testów.
Nawet do międzynarodowych badań musimy podchodzić ostrożnie. Otumanieni wynikami PISA wielu urzędników nadal będzie wierzyć, że mamy jeden z najlepszych systemów edukacji na świecie. W końcu piszą o nas na świecie, że polski uczeń obok fińskiego i południowo-koreańskiego jest najlepszy na świecie. Zapominamy jednak, że testy, nawet te międzynarodowe, pokazują tylko taki zakres, na jaki zostały skrojone. Czy rzeczywiście polska szkoła jest taka świetna, jak o niej piszą?
Trzeba konstruktywnie podejść do problemu 6-latków w szkołach
Skończmy z myśleniem magicznym. Miało być tak pięknie, wszystkie sześciolatki miały pojawić się w ślicznie przygotowanych dla nich szkołach, do czego zachęcała rodziców osobiście Pani Minister przeznaczając strumienie pieniędzy (z naszych podatków) na reklamę reformy obniżenia wieku szkolnego. Ale niestety nie przekonała rodziców, gdyż zdecydowana większość sześciolatków pozostała w przedszkolach. Za rok będzie w pierwszych klasach niestety straszny ścisk. Może MEN podejdzie do problemów oświaty bardziej konstruktywnie? Sposób przeprowadzenia tej reformy będzie dla wielu studentów zarządzania i public relations świetnym przypadkiem analizy, jak nie należy komunikować się ze społeczeństwem. Nie ma co walić głową w mur, trzeba się zastanowić, jakie błędy popełnione i szukać wyjścia z pułapki. Podstawą jest dialog i wspólne rozwiązywanie problemów, szukanie kompromisu. Jeśli MEN nie będzie tego czynił, kolejne porażki będą niemal pewne.
Cyfryzacja z głową
Nowe technologie mogą wspierać edukację, ale stosowane przez nieodpowiednio przygotowanych nauczycieli mogą też poczynić olbrzymie szkody i spustoszenia. Dlatego powinniśmy ich używać zawsze z głową i zawsze wtedy, gdy mamy pewność, że ich stosowanie przyniesie pozytywny edukacyjny rezultat. Wyzwaniem jest przygotowanie nauczycieli do TIK. Potrzeba więcej szkoleń, ale takich, w których faktycznie nauczyciele poznają i stosują różne narzędzia cyfrowe w praktyce (nie mówię tu o szkoleniach z systemu Windows i pakietu Office, bo to żadne nowe technologie). Myślę tu przede wszystkim o rozwijaniu umiejętności posługiwania się dziesiątkami popularnych narzędzi internetowych, wykorzystywaniu mobilnych urządzeń do mobilnej edukacji, organizowaniu w oparciu o media społecznościowe współpracy projektowej uczniów. Takich szkoleń jest ciągle za mało. Powinny na to zostać przeznaczone większe pieniądze, dostępne np. w konkursach otwartych ze środków europejskich. Pozwólmy działać tym, którzy na tym się znają.
A może być lepiej...
Konferencja INSPIRACJE 2013, zorganizowana przez Edunews.pl w czerwcu, pokazała olbrzymi potencjał nauczycieli, który może być wykorzystany do rzeczywistej zmiany w polskiej szkole i poprawy jakości nauczania. Może być lepiej, jeśli nauczyciele skoncentrują się na uczniach, ustalą zasady współpracy, zaczną wprowadzać nowoczesne metody nauczania, częściej słuchać uczniów i ich rodziców. Tym, którzy nie widzieli wystąpień nauczycieli na konferencji Edunews.pl, gorąco polecam obejrzenie przynajmniej kilku filmów. Naprawdę nie ma co się oglądać na MEN, czekać, aż pojawią się jakieś sensowne rozwiązania dla szkół. Zmieniajmy szkołę, nie czekajmy. Inspirujmy się od siebie nawzajem – pomagajmy sobie. Przecież tylko nauczyciele i uczniowie mają w szkole moc sprawczą zmian jakościowych. Nie Minister, nawet najlepszy i najjaśniej panujący.
Polecam wystąpienia nauczycieli i edukatorów zarejestrowane podczas konferencji innowacyjnych nauczycieli INSPIRACJE 2013. Naprawdę warto to zobaczyć. Jestem pewien, że wśród tych wystąpień znajdą Państwo wiele inspiracji na dobry początek nowego roku szkolnego: http://www.edunews.pl/konferencja/10-media/2308-inspiracje-2013-wystapienia.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)