OECD zaprezentowała wyniki badań uczniów „Students On Line“ będące częścią Międzynarodowego Programu Oceny Umiejętności Uczniów, czyli PISA 2009. Badano w nim umiejętności korzystania z internetu. Wyniki polskich uczniów można określić krótko: kl@pa. Gorszy wynik od nas wśród krajów UE odnotowali tylko uczniowie austriaccy.
W skrócie – poniżej średniej dla krajów OECD odnotowaliśmy wyniki w takich kategoriach jak umiejętność rozumienia treści cyfrowych (464 punkty, przy średniej dla OECD na poziomie 499 punktów!) oraz umiejętność wyszukiwania (relewantnej) informacji w sieci (42 punkty wobec średniej dla OECD na poziomie 46,3 – tu gorsi od naszych uczniów są tylko młodzi Węgrzy).
Z badań OECD wynika, że w domach komputerów używa 92,1% uczniów (to niemal dokładnie średnia dla OECD), ale w szkołach, już tylko 60,6% (to dla odmiany najgorszy wynik europejski wśród krajów członkowskich OECD!, przy średniej na poziomie 74,2%).
W badaniach PISA przyjęto, że alfabetyzm definiuje się jako umiejętność rozumienia, używania, przetwarzania i wykorzystania informacji zawartej w tekstach pisanych w celu osiągnięcia określonych celów, pogłębienia wiedzy i potencjału ucznia oraz uczestnictwa w społeczeństwie. Odnosi się to zarówno do tekstów drukowanych, jak i elektronicznych. Niestety, jedna czwarta polskich nastolatków zupełnie nie radzi sobie z internetem. Nie jest dobrze także z tymi najlepszymi – najwyższe wyniki osiąga tylko 3% polskich uczniów (dla porównania – 17% w Korei Południowej, Nowej Zelandii i Australii, gdzie wyniki były najlepsze). Jak wyjaśniają autorzy raportu, nie oznacza to, że ci uczniowie w ogóle nic nie potrafią w internecie zrobić – ale należy jednak przyjąć, że nie będą w stanie sobie oni poradzić z wyszukiwaniem zasobów związanych z edukacją, pracą, czy z uczestnictwem w społeczeństwie informacyjnym.
To chyba niewesoła informacja na początek polskiej prezydencji, ale także dla MEN i Instytutu Badań Edukacyjnych, które jeszcze na początku czerwca chwaliły się wynikami edukacji w Polsce. Zwłaszcza, że wyniki pochodzą z tego samego źródła, które było przytaczane na dowód wielkich sukcesów polskiej szkoły. Oj, chyba nie będą do nas przyjeżdżać eksperci z innych krajów i „pytać się, co się stało w tej Polsce, że jej uczniowie mają takie fantastyczne wyniki“ (to fragment wypowiedzi odnotowany podczas Kongresu Polskiej Edukacji).
Tak złe wyniki polskiej młodzieży oznaczają, że chyba już czas dać szkołom TIK zielone światło. Wykorzystanie technologii informacyjno-komunikacyjnej w polskich szkołach powinno przestać być eksperymentem, a powinno stać się głównym nurtem. Czas skończyć z zamykaniem na klucz pracowni komputerowych w szkołach, bezsensownym zakazywaniem używania komórek, smartfonów i jakichkolwiek innych urządzeń mobilnych, WiFi zarezerwowanym tylko dla dyrektora szkoły i wybranych nauczycieli. Zmiana powinna przede wszystkim nastąpić na poziomie szkoły i praktyki nauczania. Ale jest też wielkie wyzwanie dla MEN i ministra edukacji: zapewnić szybki internet w szkołach (skończmy ze stwierdzeniami typu "internet w szkołach jest", bo to jest zwykłe mydlenie oczu i nieprawda). Bez internetu w szkole i nauczycieli, którzy będą potrafili na zajęciach nauczyć skutecznego i celowego poruszania się po internecie, raczej nie poprawimy wyników. Trzeba poważnie zacząć już edukację informacyjną i medialną w polskiej szkole.
Raport OECD dostępny jest tutaj (PDF).
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Prowadzi także międzynarodowy serwis edukatorów ekonomicznych i finansowych www.EconomicEducator.eu)