W przeprowadzonym w 2012 r. badaniach w ramach Pew Internet & American Life Project amerykańscy nauczyciele, wyrazili zaniepokojenie niedostatecznymi ich zdaniem kompetencjami młodzieży w zakresie wyszukiwania i oceny wiarygodności informacji w sieci. Czy również polscy nauczyciele powinni się tym problemem zainteresować?
Wyszukiwanie informacji w sieci jest łatwe i przyjemne. Wpisujemy frazę w wyszukiwarce Google (albo nawet bezpośrednio w przeglądarce zamiast adresu strony, jak w Chrome czy Safari) i w mgnieniu oka mamy wyniki. Od razu na pierwszej stronie. Nic tylko brać. Niestety w taki sposób postępuje właśnie większość internetowych „poszukiwaczy“, nie zadając sobie pytań o wartość znalezionej informacji.
Właśnie tak oceniają kompetencje swoich uczniów amerykańscy nauczyciele. 76% zdecydowanie zgadza się ze twierdzeniem, że uczniowie mają „nierealistyczne oczekiwania“ odnośnie tego, co mogą wyszukać w sieci; 83% twierdzi, że ilość informacji w sieci przytłacza uczniów. Co więcej łatwo zdobyte w wyszukiwarce Google informacje demotywują ich do poszukiwania innych źródeł i weryfikacji danych (71%).
We wspomnianym badaniu 77% przepytanych nauczycieli przyznało, że internet i dostępne narzędzia do wyszukiwania informacji mają generalnie pozytywny wpływ na rezultaty badawcze uczniów, chociaż jeszcze więcej (87%) zastrzegło, że te same narzędzia mogą mieć również i negatywny wpływ na nich – rozpraszać uwagę i koncentrację.
64% respondentów przyznało, że technologie cyfrowe częściej rozpraszają uczniów niż pomagają im w edukacji. Mogą mieć negatywny wpływ na ich naukę, a co więcej przyczyniają się zdaniem nauczycieli również do zacierania granic pomiędzy tym co wiarygodne a co niewiarygodne.
Praktycznie wszyscy uczestnicy sondażu (99%) uznali, że internet otwiera dostęp do niezliczonych zasobów informacji i źródeł. 65% nauczycieli stwierdziło, że sieć pomogła uczniom stać się samodzielnymi poszukiwaczami informacji.
Co zrobić z takimi wynikami? Warto przypomnieć, że w badaniach PISA polska młodzież w kompetencji wyszukiwania wypadła blado. Poniżej średniej dla krajów OECD odnotowaliśmy wyniki w takich kategoriach jak umiejętność rozumienia treści cyfrowych (464 punkty, przy średniej dla OECD na poziomie 499 punktów!) oraz umiejętność wyszukiwania (relewantnej) informacji w sieci: 42 punkty wobec średniej dla OECD na poziomie 46,3 – tu gorsi od naszych uczniów są tylko młodzi Węgrzy (zobacz: Kl@pa, czyli polscy uczniowie bezradni online). Czy nie czas poważnie zastanowić się nad skutecznym kształceniem umiejętności uczniów wyszukiwania informacji w różnych źródłach?
W amerykańskim badaniu 47% respondentów zdecydowanie poparło pomysł uczenia cyfrowych kompetencji w szkole w formie osobnych zajęć, a kolejne 44% przyznało, że to mogłoby być jakieś rozwiązanie.
Wydaje mi się, że i w Polsce powinniśmy przemyśleć wyniki PISA i zastanowić się, w jaki sposób nasz system kształcenia mógłby wyposażać uczniów w lepsze kompetencje cyfrowe. Od publikacji wyników PISA 2009 minęło już półtora roku, ale od tamtego czasu nie słyszałem, aby w Polsce podjęto jakiś wysiłek na większą skalę, aby te wyniki poprawić. Czy naprawdę wierzymy, że wystarczą zajęcia z informatyki?
Warto na koniec wspomnieć, że problem dostrzega też Wujek Google. Dlatego uruchomił stronę poświęconą kształceniu kompetencji wyszukiwania – Search Education. Może należy takie zajęcia zacząć regularnie prowadzić z uczniami?
(Źródło: Pew Internet Survey 2012, opr. własne)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)