Popularność urządzeń mobilnych wśród dzieci i młodzieży szkolnej wzrasta w tempie, w jakim te urządzenia pojawiają się w domach. A pojawiają się coraz częściej, bo smartfony i tablety są coraz tańsze i łatwo dostępne. Znakiem czasu jest sprzedaż tabletów w sieci sklepów Biedronka. Tanie, słabe, nie warto? Nic podobnego – nie są to może tabletowe rakiety jak iPad czy Samsung Galaxy Tab, ale dla dzieci w sam raz.
Sprzedaż smartfonów i tabletów w Polsce gwałtownie przyspieszyła. O ile w 2007 r. tylko 1% Polaków posiadał smartfony, w 2011 r. już 27%; w 2010 r. sprzedano ok. 10 tys. tabletów, w 2012 r. już 270 tysięcy (dane GfK Polonia za Interaktywnie.com). Korzyści edukacyjnych z tego może być wiele, jeśli po pierwsze uświadomimy sobie możliwości edukacyjne tych urządzeń. Nawet tych z Biedronki, a po drugie mądrze wykorzystamy je w procesie kształcenia.
Jednym z obszarów, którym można się przyglądać, jest czytanie wśród dzieci i młodzieży szkolnej. Ponieważ w Polsce takich badań niestety publiczne instytucje edukacyjne nie prowadzą, warto przytoczyć świeże badania amerykańskie. Od 2006 r. wydawnictwo Scholastic (specjalizujące się także w książkach dla dzieci) bada czytelnictwo w rodzinach amerykańskich. Chociaż urządzenia mobilne przyczyniają się do popularyzacji czytania dzieci w wieku 6-17 lat, nie przekłada się to na większą chęć do czytania – wynika z ostatnich badań.
W opublikowanym w tym tygodniu badaniu „Kids and Family Reading Report“, przeprowadzonym we współpracy z firmą badawczą Harrison Group, wyniki okazały się bardzo zróżnicowane.
Odsetek dzieci, które przeczytały na tablecie choć jedną e-książkę (e-booka) prawie podwoił się od 2010 r. i wyniósł 46%. Ponad połowa (57%) badanych dzieci przyznaje, że gdyby miały dostęp do większej ilości e-booków, to by z chęcią je przeczytały. Co czwarty chłopiec przyznał, że dzięki urządzeniom mobilnym czyta więcej książek dla przyjemności i rozrywki (nałogowych „czytaczy“ jest 32% badanych chłopców). Z drugiej strony liczba dziewczynek, które były nałogowymi pożeraczami książek spadł w tym okresie z 42% do 36%. Prawie połowa rodziców zauważa, że ich dzieci nie spędzają wystarczająco dużo czasu na czytaniu e-booków dla przyjemności. Rodzice zauważyli też oczywiście, że dużo czasu zajmują gry. I na koniec jedna ciekawostka – jeśli chodzi o czytanie przed zaśnięciem, nadal bardziej atrakcyjna jest książka drukowana.
Jak zauważa Francine Alexander ze Scholastic, dzieci używają coraz częściej tabletów, które pozwalają im na zdecydowanie więcej aktywności niż tylko czytanie. „Gdy dzieci używają urządzeń mobilnych, dziewczynki zaczynają być bardzo aktywne w sieciach społecznościowych.“ – zauważyła. „Zarządzanie ekranem“ tabletu staje się powoli dużym wyzwaniem dla rodzin z dziećmi w wieku szkolnym.
W jaki sposób zachęcić dzieci i młodzież szkolną do e-czytania?
W badaniu wzięło 1074 dzieci i tyle samo rodziców.
(Źródło: Scholastic Inc.)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)