Prawda, że teza odważna? Przecież jak świat długi i szeroki wszędzie wszyscy, co znają się na rozwoju młodego człowieka (a znają się wszyscy, bo na edukacji przecież wszyscy się znają) powiedzą: to niepoważna teza. A jednak, badania przeprowadzone od 2010 roku na 3000 dzieci w sześciu krajach Europy można podsumować prostym stwierdzeniem: gry mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój psychiczny i społeczny dzieci.
Badaniem objęto dzieci w wieku 6-11 lat w sześciu krajach: Niemczech, Holandii, Turcji, Litwie, Bułgarii i Rumunii. Wszystkie były dość aktywnymi graczami – spędzały na graniu co najmniej 5 godzin tygodniowo. Co się okazało – dzieci te miały mniej problemów psychologicznych niż uczniowie, który nie grali w ogóle lub grali dużo mniej. Badaniami objęto także rodziców dzieci i nauczycieli. Co ciekawe, mali gracze byli przez swoich nauczycieli oceniani jako lepsi uczniowie, tak ze względu na posiadaną wiedzę, jak i interakcje społeczne. 13 naukowcom prowadzącym badania nie udało się wykazać związku między ilością czasu spędzonym na graniu a zaburzeniami zdrowia psychicznego. Surowe dane wskazywały, że są oni dzięki grom nawet „bardziej zdrowi” psychicznie.
Wyniki badań zostały opublikowane w marcu 2016 r. w magazynie Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology, wydawanym w Niemczech od 1988 r., a także zaprezentowane na rodzimych uczelniach (np. Columbia University, Kings College w Londynie).
Które dzieci chętniej grają? Starsze, chłopcy, dzieci posiadające oboje rodziców, pochodzące z dobrze wyedukowanych rodzin.
„Myślę, że mamy do czynienia z pewną ewolucją grania w nowoczesnym społeczeństwie. Gry wideo są obecnie częścią ‘normalnego’ dzieciństwa” – stwierdza prof. Katherine Keyes z Uniwersytetu Columbia. “Nie jest już tak, że dzieci, które spędzają wiele czasu na grach są wyizolowanymi technomaniakami. Obserwujemy, że dzieci, które dużo grają dobrze się integrują społecznie, są nastawieni prospołecznie, dobrze funkcjonują w szkole i nie widzimy żadnych niekorzystnych skutków dla ich zdrowia psychicznego.”
„Raczej skłaniamy się do twierdzenia, że dzieci, które nie grają z rodzicami i dziećmi w różne gry, są zagrożone ryzykiem problemów rozwojowych.” – dodaje Keyes.
Teza o szkodliwości gier nie znalazła do tej pory silnego uzasadnienia w badaniach – jest to raczej funkcjonujący mit, że gry wideo są takie szkodliwe dla dzieci. Badacze na różnych kontynentach starali się wykazać, że gry wideo z dużą ilością przemocy wpływają na stosowanie przemocy w sytuacjach codziennych, ale tej tezy nie udało się jeszcze obronić badaniami naukowymi. Jeszcze w innych próbach starano się wykazać, że nadmierne granie zmniejsza empatię u dzieci i chęć interakcji z rówieśnikami.
W ramach badania postanowiono dość dokładnie zbadać ilość czasu spędzanego na graniu. W tym celu naukowcy współpracowali ściśle z rodzicami, którzy mieli obserwować dzieci i liczyć godziny. W powszechnym mniemaniu dzieci grają „całymi godzinami” codziennie. Badania wykazały, że to kolejny mit, gdyż średni dzienny czas grania dla badanej grupy wyniósł tylko 43 minuty. Mniej niż jedna lekcja w polskiej szkole…
„Żeby było to absolutnie jasne – nie sugerujemy rodzicom, aby teraz nagle pozwolili grać dzieciom bez opamiętania, bo to dla nich zdrowe” – mówi prof. Keyes. „Tego na pewno nie chcemy doradzać!” Prof. Keyes raczej skłania się do stanowiska Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrów, które rekomenduje rodzicom monitorowanie i ustalanie dziennych limitów grania. Sama swojemu synowi pozwala grać 20 minut dziennie. Oczywiście po odrobieniu lekcji…
Źródło: The Hechinger Report, Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology, Marzec 2016, Volume 51, Issue 3, pp 349-357.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).