Wyrzućmy czerwone paski

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Już od dłuższego czasu snuje mi się po głowie taka refleksja i w końcu znalazłam miejsce i chyba czas, aby nią się podzielić. Moje przemyślenia oparte są na własnym życiu. Byłam uczennicą jednego z najlepszych liceów w Poznaniu, wcześniej szkoła muzyczna, wymagająca. Odkąd dostałam w trzeciej klasie, czy w czwartej klasie świadectwo z czerwonym paskiem, do końca studiów moje końcowe oceny nie zeszły poniżej 5.fot. Edunews.pl

Jak powiedziałam na Inspiracjach 2014: dziś żałuję, że uczyłam się w systemie, gdzie promuje się coś zupełnie nieżyciowego – zdobywanie najwyższych ocen z wszystkich przedmiotów. Przecież to jest oczywiste, że w życiu wszystkiego nie ogarniemy i raczej się wszystkim nie interesujemy. W dzisiejszych czasach, gdzie przyrost wiedzy jest tak ogromny, nawet poszczególne dziedziny są podzielone na wąskie specjalizacje.

Gdybym nie poświęcała tyle czasu na wkuwanie wiadomości z zupełnie nieintereujących mnie przedmiotów, być może teraz miałabym większą wiedzę z tego co faktycznie mnie pociąga. A już na pewno miałabym jakieś lepsze wspomnienia ze szkoły. Na studiach to jeszcze było warto walczyć o stypendium naukowe, ale wcześniej?

Najgorsze jest zaś to, że wcale nie mam większej wiedzy dzięki tym czerwonym paskom. Porównuję się z moim mężem (absolwent drugiego najlepszego liceum w Poznaniu), olimpijczykiem z geografii, dziś doktorem paleontologii. W zasadzie pamiętam więcej od niego tylko z lektur, i to tylko dlatego, że on ich nie czytał. Gdy go pytam, skąd on to wszystko wie i to z różnorakich dziedzin, mówi mi, że się uczył, a jakże – pod ławką :-)

Wczoraj rozmawialiśmy na temat edukacji promujących „pilnych, grzecznych” uczniów i dowiedziałam się, że u niego była na angielskim „ośla ławka”. Siedziało w niej 4 chłopaków. Dziś trzech z nich ma stopień doktora i pracuje na uczelni (mąż jest jednym z nich). Poza nimi jest tylko jedna osoba z jego klasy pracująca na uczelni – jako sekretarka…

Zastanówmy się, czego my chcemy od uczniów? Rozwijania ich osobistych talentów czy walki o stopnie? Bo obojętnie jak pięknych teorii byśmy nie użyli, to przecież o to chodzi. Słynne pytanie: „a to będzie się liczyło do średniej?” - jest ciągle aktualne.

Czasami jest tak, że stopnie są odzwierciedleniem niesamowitego zaangażowania ucznia w daną materię. Czasami prawdziwy nauczyciel z pasją umie rozpalić miłość do swojego przedmiotu, a stopnie są tylko tego konsekwencją – i to jest wspaniale. Ilu z uczniów jednak uczy się tylko dla stopni, żeby rodzice byli dumni, żeby nie zawieźć pokładanych w nich nadziei, bo lubią nauczyciela...? Być może nie dają sobie czasu na odkrycie swojego prawdziwego powołania. Być może przez to nauczyciele nie są w stanie wychwycić ich prawdziwych talentów.

Poza tym pomyślmy o tych, którzy nie są w stanie uczyć się na wszystkie przedmioty – przecież oni w czymś są dobrzy, tylko trzeba dać im szansę to odkryć. Wspaniale pokazali to Superbelfrzy w swoich praktycznych wystąpieniach podczas Inspiracji 2014. Jaką informację zwrotną dostają oni od szkoły? Jak się czują widząc, że ich pracy się nie nagradza?

Nie wszystkie perły, które w takim systemie się uczą, przepadną. Mamy na szczęście olimpiady, gdzie mogą się wyróżnić. Poza tym czasami już w dorosłym życiu sami wypływają i dziś znamy takich ludzi jak Linneusz, Einstein czy Jobs. Ale ilu z nich zwątpi na tyle w siebie lub nie znajdzie żadnego mentora, który by nadrobił to co zniszczyła szkoła?

Mój postulat brzmi zatem: wyrzućmy „czerwony pasek”. Nagradzajmy za faktycznie włożony trud każdego ucznia. Dajmy sobie czas na odkrycie indywidualnych talentów.

Nie wiem jak to zrobić. Proponuję, abyśmy się wspólnie nad tym zastanowili. Może nie jest to wcale takie trudne?

Weronika Górska-Wolniewicz jest nauczycielką języka hiszpańskiego, metodykiem z zakresu użycia TIK w nauczaniu oraz ludologiem z zamiłowania, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów i został nieznacznie zmodyfikowany przez Marcina Polaka. Licencja CC-BY-SA.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie