Trzy lata temu, 2 lipca 2011 roku zamieściłem na moim blogu tekst o egzaminach maturalnych. Dziś wystarczy jedynie zamienić kilka danych, bo pytania są nadal aktualne: "Czy szkoła źle przygotowuje uczniów? A może nauczyciele nie potrafią uczyć, a dyrektorzy wyciągać wniosków i wprowadzać programów naprawczych?".
Pisałem wówczas: „Nie możemy tego stwierdzić, bo z charakterystyczną dla urzędników nonszalancją przedstawiciel CKE komentując wynik egzaminów ogłosił, że nie należy porównywać tegorocznych wyników z ubiegłorocznymi. Są o różnym stopniu trudności.“
Szkoły budują strategie doskonalenia, analizują wyniki, uczestniczą w próbnych egzaminach i licznych diagnozach. Wprowadzają programy naprawcze i na koniec okazuje się, że wyniki są gorsze i nie możemy ich odnieść do poprzednich lat. Nauczyciele tracą motywację, uczniowie morale, rodzice otrzymują nieadekwatne rankingi szkół, a społeczeństwo informacje o niewydolnym systemie polskiej edukacji. I nie chodzi o to, aby wszyscy zdali maturę, ale o to, aby można było budować w szkołach spójne modele edukacji w oparciu o wiarygodne dane.
Zmieniają się kolejni ministrowie, dyrektorzy Centralnej Komisji Egzaminacyjne i pomysły na uzdrowienie systemu egzaminacyjnego. Co prawda dziś w sieci można znaleźć wiele cennych analiz i wniosków. Brakuje jednak skutecznych reakcji tych, którzy odpowiadają za stan systemu polskiej edukacji.
Tutaj pełny wpis tekstu na moim blogu z dnia 2 lipca 2011. Czy coś się zmieniło przez trzy lata? Czy możemy ufać CKE? http://edukacjaprzyszlosci.blogspot.com/2011/07/czy-mozemy-ufac-cke.html
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości)