Czy to jest możliwe? Szkoła to idealne miejsce dla ujawniania się twórczości, kreatywności, zdolności i talentów zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Zawód nauczyciela od dawna był uważany za twórczy, ale dopiero w ostatnich latach problematyka „twórczego nauczyciela” jest szczególnie mocno akcentowana. Twórczość nauczycieli jest zawsze pożądanym stylem pracy w tym zawodzie.
Twórczość (a więc kreatywność, nie-rutynowe zachowania) są niezbędne zwłaszcza podczas: unowocześniania procesu dydaktycznego (dopasowywania do potrzeb współczesnych dzieci), tworzenia programów autorskich, twórczego rozwiązywania problemów edukacyjnych (w nauce i zachowaniu), których jest niemało a w dodatku każdy jest niepowtarzalny!
Wszystkie te działania wymagają wyobraźni, intuicji pedagogicznej, nie-rutynowego podejścia – jeśli mają mieć efektywne rozstrzygnięcie! Warto sobie uświadomić iż nauczyciele tworzą przyszłość i w dużym sensie są odpowiedzialni za losy świata! To w szkole przez tysiące godzin uczniowie dowiadują się KIM SĄ, formatują się ich zainteresowania, rozwijają się (bądź nie) ich zdolności i talenty.
„Nauczyciel twórczy nie może być dogmatyczny i konformistyczny, ale musi mieć odwagę, niezależność w myśleniu i zdolność do asymilacji nowych informacji bez poczucia zagrożenia. Nauczyciel twórczy ciągle podaje w wątpliwość gotowe schematy wychowawcze, sztywne formuły i tzw. „recepty wychowawcze”. Równocześnie musi wykazywać się wytrwałością, odpornością i wewnętrzną integracją. Nauczyciel twórczy działa nowatorsko i innowacyjnie ale również twórczo modyfikuje własną osobowość zawodową”( M. Lejman).
Twórczy nauczyciel to… nauczyciel pracujący nad własnym rozwojem. Bycie nauczycielem twórczym, kreatywnym, innowacyjnym to sytuacja dość trudna psychologicznie z wielu powodów, między innymi składają się na to: nie zawsze akceptujące reakcje otoczenia (trudności środowiskowe), brak wsparcia, czasem jawna krytyka, możliwe porażki (innowacje to ścieżki nieprzetarte, zupełnie nowe!).
A teraz na temat wspierania twórczości i kreatywności uczniów. To wielkie zadanie, zwłaszcza wobec „mapy społecznych umiejętności człowieka 21.wieku” (zobacz w Edunews.pl).
Od razu nasuwają się pytania:
- W szkole najważniejszym problemem jest to czy wspierane są wszystkie zdolności i talenty?
- Czy tylko te klasyczne szkolne, które „nakładają” się na szkolne przedmioty i olimpiady?
- Czy wszystkie dzieci, zwłaszcza te tzw. „prawopółkulowe” mają okazję, aby swoje zdolności i kreatywność ujawnić w szkolnej przestrzeni?
- Jakiej kreatywności szkoła „nie lubi”?
- Jak rozwiązać dylemat wspieranie twórczości i kreatywności wobec KLUCZA „właściwych odpowiedzi” (nie tylko na sprawdzianach i egzaminach)?
Moim zdaniem twórczość i kreatywność uczniów jest rozumiana w szkole zbyt standardowo. Codziennie przejeżdżając przez Warszawę widzę ogromne plakaty z Szymonem Majewskim, który nie miał łatwego życia w szkole. Zastanawiam się co teraz myślą o nim jego nauczyciele? Myślę także o dzieciach podobnych jemu – prawopółkulowych z kinestetycznymi preferencjami przetwarzania informacji, dla których szkoła nie ma żadnej oferty edukacyjnej! Cóż dziecko o takiej strategii uczenia się nie doświadcza „radości z uczenia się”, wręcz jest defaworyzowane! W tradycyjnej szkole preferowane są osoby (uczniowie) lewopółkulowe, o słuchowo-wzrokowych preferencjach sensorycznych, analitycznie przetwarzające informacje, siedzące „grzecznie” w ławce, udzielające poprawnych odpowiedzi, zgodnie z kluczem.
Uczeń (człowiek) o strategii uczenia się prawopółkulowej (gestaltowej) z kinestetycznymi preferencjami przetwarzania informacji doświadcza w szkole nieustająco stresu, a nawet traumy jak Marysia. Marysia jest ekstremalnie kreatywna, stale nad czymś pracuje (rysuje komiksy, maluje, wykonuje rzeźby z jedzenia lub innych dostępnych materiałów), ma silnie rozwinięty umysł ekologiczny (dba o świat), jej pasją są konie. Pisze opowiadania, wierszyki, śpiewa, tworzy spontanicznie przedstawienia. Ale ma czarny pas w osiąganiu najgorszych wyników z matematyki.
Dlaczego tego typu twórczość jest lekceważona w szkole? Przeglądając programy i konkurencje w zakresie olimpiad i wspierania tzw. uczniów zdolnych (w systemie oświaty i fundacji) wyraźnie widać, że liczą się talenty „naukowe”, odwzorowujące przedmioty szkolne i dyscypliny akademickie. Dlaczego jedne diamenty są cenniejsze od innych? Toż to duże marnotrawstwo kapitału ludzkiego!
Świat zmienia się dzięki ludzkiej kreatywności – brutalnie nieco sprawę ujmując, grzeczny uczeń prochu nie wymyśli!
(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny, trener, członek Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)
Ostatnie komentarze