Prezydent RP Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o systemu oświaty, w związku z czym wszystkie sześciolatki obowiązkowo rozpoczną naukę w 2014 r. Został tym samym o dwa lata przedłużony okres, w którym o pójściu do szkoły podstawowej przez sześciolatka decydują rodzice. Dzieci urodzone w 2008 r. będą pierwszym rocznikiem, który będzie musiał pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej w wieku sześciu lat.
„Mając na uwadze opinie różnych środowisk rząd przedstawił ustawę, która z jednej strony uwzględnia głosy rodziców, ale także głosy samorządów terytorialnych“ – mówiła podczas drugiego czytania projektu w Sejmie minister edukacji Krystyna Szumilas.
Zdaniem wielu ekspertów edukacyjnych i MEN obniżenie obowiązkowego wieku szkolnego jest podyktowane przede wszystkim czynnikami demograficznymi (nadchodzący wyż demograficzny po 2015 r. wśród najmłodszych dzieci), ale również tym, że dzieci obecnie rozwijają się szybciej niż 20 lub 30 lat temu. W wielu krajach Unii Europejskiej naukę podejmują dzieci sześcioletnie, a nawet młodsze. Naukę od czwartego roku życia dzieci rozpoczynają w Irlandii Północnej i Luksemburgu, od piątego roku życia - m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii i na Węgrzech, od szóstego roku życia - m.in. w Austrii, Belgii, Czechach, Francji, Niemczech, Norwegii i we Włoszech.
Ministerstwo ma nadzieję, że przesunięcie terminu wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków z 1 września 2012 na 1 września 2014 pozwoli lepiej przygotować się samorządom i szkołom na przyjęcie sześciolatków (m.in. poprzez program „Radosna Szkoła“). We wrześniu 2011 jedynie ok. 20% rodziców zdecydowało się posłać swoje sześcioletnie dzieci do pierwszej klasy szkoły podstawowej. W 2010 roku szkolnym taką decyzję podjęło ok. 9% rodziców.
Z informacji MEN wynika, że sześciolatki uczęszczają do blisko 90 proc. szkół podstawowych w Polsce. Są uczniami klas pierwszych lub wychowankami prowadzonych w tych szkołach oddziałów przedszkolnych. Nadal jednak w 92 gminach nie ma żadnej szkoły podstawowej, do której uczęszczaliby 6-letni uczniowie klas pierwszych. Ponadto w 113 gminach do klas pierwszych uczęszcza nie więcej niż 3 proc. populacji sześciolatków (a w Polsce jest ponad 2,4 tys. gmin).
Nowością w omawianym przez posłów projekcie ustawy jest to, że w roku szkolnym 2012/2013 i 2013/2014 dyrektor szkoły będzie miał obowiązek przyjąć dziecko 6-letnie do szkoły, jeżeli jego rodzice podejmą taką decyzję. Dotąd dyrektor mógł odmówić przyjęcia dziecka.
W Polsce od 2008 r. pomysłowi obniżenia wieku obowiązku szkolnego towarzyszy protest części rodziców, m.in. skupionych w ruchu "Ratuj Maluchy!" i działających w Stowarzyszeniu Rzecznika Praw Rodziców. W 2011 r. zebrali oni ponad 340 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zakładającej zniesienie obowiązku szkolnego sześciolatków.
Wydaje się, że podpisanie nowelizacji ustawy o systemie oświaty kończy pewien etap formalnej przebudowy systemu kształcenia. Etap pełen emocji, sporów, ale także pochopnych i nieprzemyślanych decyzji, złej komunikacji społecznej. Miejmy nadzieję, że głośna debata wokół posłania 6-latków do szkół były wystarczająco mocnym sygnałem dla samorządów, aby faktycznie zaczęły dostosowywać swoje szkoły podstawowe do potrzeb 6-latków. Bo inaczej będzie naprawdę dramatycznie.
Ale uwaga, wyzwań jest więcej – nie tylko o samą infrastrukturę przecież chodzi. Sprawą, którą w ogóle się ministerstwo nie zajmowało (i pewnie nie zajmie) to jest podnoszenie jakości kształcenia w szkołach podstawowych, tak aby przychodzący do szkoły kreatywny i dynamiczny 6-latek faktycznie mógł się rozwijać. Tu, aby zmienić rzeczywistość nie wystarczy nazwać programu „Radosną Szkołą“ – bo to trochę jak malowanie trawy na zielono i dowodzenie, że nie jest szaroburo, tylko jest kolorowo i wspaniale. Zbyt wielu ekspertów zwraca uwagę, że w nauczaniu początkowym mamy do czynienia z dramatycznie słabym poziomem edukacji prowadzącym często do zahamowania rozwoju dziecka, pozbawienia go kreatywności, zabicia w nim radości z uczenia się. To polska szkoła potrafi mistrzowsko robić (i to na każdym poziomie kształcenia).
Byłoby wysoce pożyteczne, aby te tysiące głosów zmobilizowanych w obronie posyłania 6-latków do szkół dalej walczyło – ale o jakość tej edukacji wczesnoszkolnej. Proponuję zmienić nazwę ruchu na „Rozwijaj Maluchy!“. I każdy z rodziców sześciolatków 2014 powinien się do takiego ruchu jak najszybciej przyłączyć.
(Źródło: Onet.pl, MEN, opr. własne)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)