Talent w szkole

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

„Po co szkoła? Czyja szkoła? Jaka szkoła?” - tak brzmiał tytuł konferencji zorganizowanej przez Wydział Nauk Pedagogicznych Dolnośląskiej Szkoły Wyższej i Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Wzięło w niej udział niemal 300 dyrektorów szkół i placówek oświatowych. Akademicy, praktycy i eksperci skupili się na wyzwaniach dla polskiej edukacji. Mnie jednak zaniepokoiły ogromne oczekiwania wobec szkoły.photo: sxc.hu

Z jednej strony ma ona rozwijać kluczowe kompetencje zalecane przez Parlament Europejski, z drugiej promować nowoczesne technologie w nauczaniu i przygotować szkołę do cyfryzacji. Ale też wdrożyć system tutoringu, przygotować do rynku pracy i zapobiegać patologiom. Zadań, jakie stawia się przed szkołą jest coraz więcej. Oczekuje się, że szkoła będzie przygotowywała do egzaminów zewnętrznych, przy jednoczesnej ich krytycznej ocenie. A także systemowo będzie realizowała pomoc psychologiczno-pedagogiczną. Szkoła będzie zapobiegała wykluczeniu społecznemu i wyrównywała szanse edukacyjne. Ma też diagnozować i rozwijać  inteligencje wielorakie i wyposażyć ucznia w kompetencje społeczne. Mówi się też, że szkoła powinna rozwijać talenty.

Ten chaos i różnorodność oczekiwań wobec szkoły sprawiają, że coraz trudniej jest poradzić sobie z tymi wyzwaniami. Uczniowie przyjmują strategie przetrwania, a nauczyciele bezskutecznie próbują zaangażować i motywować ich do pracy. Z jednej strony mamy motywację uczniów do realizowania własnych celów, nierzadko pasji i zainteresowań niekoniecznie zbieżnych z celami szkoły, z drugiej brak zainteresowania i zaangażowania uczniów w realizację zadań szkoły.

Czy jest szansa, aby wyjść z tego zaklętego kręgu?  Może wystarczy przypomnieć sobie, po co chodzą do szkoły uczniowie i nauczyciele. Wówczas sprawa stanie się dużo prostsza. Będziemy znali cel, rozumieli sens i zrezygnujemy z nieskutecznych działań i stawiania przed szkołą nierealnych zadań.

Wystarczy przypomnieć, że klientem szkoły jest naród. A ten oczekuje odpowiedzialnych, samodzielnych, odważnych, przedsiębiorczych oraz skutecznych w działaniu i z charakterem obywateli. To jest najważniejszy powód uczęszczania do szkoły. Przy tak sformułowanym celu trudno jest zgodzić się z długą listą oczekiwań i życzeń. Nieuprawnionym jest więc oczekiwanie, że szkoła skupi się na rozpoznawaniu i rozwijaniu uczniowskich talentów. Co prawda dysponuje ona ogromnym potencjałem uczniów i ma obowiązek właściwie nim zarządzać.

Szkoła ma o wiele ważniejsze zadanie niż rozwijanie pojedynczych talentów. Te mogą być przez szkołę jedynie diagnozowane, aby wspólnie z rodzicami pomóc w ich rozwoju. Ale to nie jest główne zadanie szkoły. Oczekiwanie odpowiedzialności za rozwój uczniowskich talentów wynika z błędnego utożsamienia ich z inteligencjami zdefiniowanymi przez Howarda Gardnera. Inteligencja przestrzenna, kinestetyczna, matematyczna, czy językowa nie oznaczają, że uczeń ma talent. To może być wskazówką i informacją o potencjalnym talencie. Ale z samego faktu posiadania przez ucznia określonego typu inteligencji nie stanie się ani wybitnym pisarzem, ani wielkim architektem, czy głośnym naukowcem, tancerzem lub sportowcem. Inteligencja oznacza pewne predyspozycje, sposób wyrażania świata, język, którym komunikuje się najlepiej i dzięki niemu może łatwiej się uczyć. Warto tę wiedzę wykorzystać w wyborze strategii uczenia się i nauczania.

Nieuzasadnionym jest jednak oczekiwanie, że szkoła będzie miejscem rozwoju talentów na miarę Góreckiego, Bejarta, Marii Callas, czy Agnieszki Radwańskiej. Prawdziwy talent nie potrzebuje szkoły. Nie jest też prawdą, że dzisiejsza szkoła zabija talenty. Ona może ich nie rozpoznać i nie rozwijać, ale prawdziwego talentu na pewno nie zniszczy.  Jeżeli talent zdefiniujemy jako wyjątkowe wrodzone predyspozycje w dziedzinie intelektualnej, ruchowej lub artystycznej przejawiające się ponadprzeciętnym stopniem sprawności w danej dziedzinie lub zdolnością do szybkiego uczenia się jej, to zrozumiemy, że szkoła nie może przyjąć na siebie zadania rozwijania uczniowskich talentów.

Talent oparty jest na indywidualnym potencjale człowieka wyróżniającym się na tle innych osób w tej samej dziedzinie. Łatwo więc dostrzec, że talent nie jest tożsamy z wieloraką inteligencją. Wybitnie utalentowanych jest naprawdę niewielu. Inaczej wszyscy, u których zdiagnozowano na przykład inteligencję kinestetyczną, zostaliby mistrzami sportowymi, czy tancerzami wygrywającymi międzynarodowe konkursy. I nie dlatego, że szkoła tych inteligencji nie wykorzystuje, ale dlatego, że prawdziwy talent to coś wyjątkowego i niezwykle rzadkiego.

Nieuzasadnionym jest więc zgubne oczekiwanie, że szkoła będzie skupiała się na kilku jednostkach i zapomni o pozostałych uczniach. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że szkoła nie może realizować wszystkich wobec niej oczekiwań. Często są one sprzeczne. Szkoła ma o wiele ważniejsze zadanie niż rozwijanie talentów. Szkoła ma wyposażyć ucznia w umiejętności, wiedzę i postawy umożliwiające sprawne funkcjonowanie w społeczeństwie. Ma być miejscem kształtowania charakterów i postaw etycznych.

Talenty jak Soichiro Honda (Honda), Bill Gates (Microsoft), czy Steve Jobs (Apple) nie rozwinęły się w szkole, ale dzięki istocie talentu, którą jest siła. I to za jej sprawą codzienna, wielogodzinna praca, ćwiczenia, czy treningi są dla nich czymś naturalnym. Bo to jest prawdziwa pasja. Ważna jest samorealizacja i własny rozwój. Prawdziwy talent się obroni i szkoła mu w tym na pewno nie zaszkodzi, mimo że nad jego rozwojem nie będzie się w jakiś wyjątkowy sposób koncentrowała. Szkoła na pewno szuka talentów, nierzadko odkrywa je, wykorzystuje, promuje, ale i jest z tego powodu bardzo dumna.

(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, dyrektorem i twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie