Nasza skuteczność lub jej brak, to pochodna naszego charakteru. A ten tworzą nasze nawyki, które są efektem podejmowanych codziennie wyborów opartych na wyobraźni, samoświadomości i wyznawanych wartościach. Bez takich cech jak: proaktywność, spójność wewnętrzna, pozytywne myślenie, poczucie własnej wartości i obfitości, nie zbudujemy właściwych postaw. Szkoła może te cechy rozwijać, inspirować do pracy nad ich rozwojem i stać się przyjaznym miejscem ich kształtowania.
Od zrozumienia tej prawdy należy sukces w kreowaniu edukacji nowego wymiaru. A od poziomu rozwoju naszych cech charakteru zależy sukces indywidualny, który przekłada się na szczęśliwe społeczeństwo.
Oczywistym jest, że w naszych szkołach uczą się nie tylko przyszli lekarze, prawnicy, naukowcy, ale również artyści, czy sportowcy, którzy szybko odkrywają i rozumieją, że ich przyszłość niekoniecznie związana jest z akademickimi dziedzinami. Podobnie jak innych, również ich kariera budowana jest z pasji, talentu i osobistego potencjału. Nie zważają na ograniczenia systemu edukacji, bo nie ogranicza ich własna wyobraźnia. Wbrew archaicznym modelom funkcjonowania dzisiejszych szkół, odległych od prawdziwego życia, zajęci swoimi pasjami, nie szukają wymówek, trudności i problemów. Szukają sposobu wyrażenia siebie. Wykorzystują własną siłę. Spektakularne sukcesy odnoszą coraz młodsi. Obserwuję to od bardzo dawna. Bill Gates w wieku 20 lat stworzył Microsoft. O rok starszy był twórca Apple – Steve Jobs. Najbardziej znany serwis społecznościowy na świecie założył mający wówczas 19-letni Mark Zuckerberg. Zaś pomysł wyszukiwarki Google zrodził się w głowach 25-letnich chłopaków – Larry’ego Page’a i Sergeya Brina. Dziś ich młodzieńcze pomysły to międzynarodowe korporacje warte miliardy dolarów.
Podobne sukcesy są udziałem również Polaków. W dziedzinie edukacji przykładem są Bartosz Gonczarek i Piotr Śliwiński. Równie młodzi i kreatywni, jak ich amerykańscy koledzy. Stworzona przez nich firma MorrisCook sprzedała już ponad milion egzemplarzy aplikacji, w 15 wersjach językowych, oprócz Australijczyków kupują ją głównie Amerykanie, Anglicy, Duńczycy, Norwegowie i… Zjednoczone Emiraty Arabskie. Viktoria Nowak - tegoroczna maturzystka, została uznana w konkursie TVP Kultura za tancerza roku i reprezentuje Polskę w konkursie Eurowizji dla Młodych Tancerzy. Inna Polka, 16-letnia Sara Dragan to laureatka New York International Artists Association. To doprowadziło ją do nowojorskiej Carnegie Hall. W Polsce prawdopodobnie najmłodszym startupowcem jest 10-letni Krystian Gontarek - pomysłodawca GameTellera. Kolejny przykład przedsiębiorczości młodych Polaków, to Kamil Cebulski. Przed laty media okrzyknęły go "najmłodszym milionerem w Polsce". Jako 16-latek założył firmę, która w ciągu roku zaczęła przynosić zyski. Podobnych przykładów można mnożyć. Ale czy to znaczy, że potrafimy odkrywać w naszych klasach indywidualności? Rzadko! Nie zauważamy i nie doceniamy siły ukrytej w marzeniach. To one sprawiają, że nasze życie nabiera sensu i dzięki temu stajemy się spełnieni również w sferze zawodowej. Szybciej odnajdujemy talenty matematyczne, humanistyczne, czy lingwistyczne, niż artystyczne, informatyczne i sportowe. Więcej czasu poświęcamy na wsparcie przyszłych laureatów konkursów i olimpiad przedmiotowych. To się bardziej opłaca, bo to winduje szkoły na szczyty rankingów. Niestety, dla wielu to nadal najważniejsze i często jedyne kryterium dobrej edukacji.
Uwierzmy, każdy z naszych uczniów posiada nieograniczony niemal potencjał, który może rozwijać dzięki wolności wyboru i podejmowaniu codziennie dziesiątek decyzji. Pozwalają im w tym samoświadomość, wyobraźnia i sumienie. Od poziomu rozwoju każdej z tych zdolności zależy miejsce, w którym dziś się znajduje. Dlatego też w szkole ważnym jest, aby pomóc uczniom odkryć to, co jest ich siłą, co sprawia, że wysiłek, codzienny trening i aktywności nie są przykrym obowiązkiem, ale sprawiają radość, satysfakcję i budują poczucie własnej wartości. Nadają głęboki sens. Warto o to ich pytać, warto to badać. Jak wielu uczniów potrafi odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem, kim chcę zostać, co jest dla mnie ważne? Prawdziwa samoświadomość zależy między innymi od odpowiedzi na te pytania. Wyobraźnia - ona decyduje o przyszłości. To dzięki niej powstają piękne wizje, zamieniane później w rzeczywistość. Bez jasnego celu, uczniowie dotrą jedynie do przypadkowych miejsc i przypadkowych ludzi. Błądzą, szukają - to ich prawo. Ale niech nie rezygnują z własnych marzeń. Nie pozwólmy im, aby gasili w sobie pragnienia o dobrym i szczęśliwym życiu. Wreszcie sumienie, jako wynik wyznawanych przez nas wartości. One pozwalają ocenić co dobre, a co niszczy relacje z innymi, co jest szlachetne, a co nieuczciwe. To sumienie pozwala spojrzeć na siebie w lustrze ze spokojem i odwagą. To ono pozwala czynić świat lepszym. Praca w szkole to nie tylko przygotowanie do testów, egzaminów i sprawdzianów, ale odkrywanie talentów, rozbudzanie marzeń i ich pielęgnowanie. Tam gdzie realizują się marzenia, ludzie stają szczęśliwsi, spełnieni i na pewno lepsi. Coraz więcej szkół traktuje to jako najważniejsze dla siebie wyzwanie.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).