W dniu 17 maja obchodzimy Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego. Fundamentalną zmianą, jaką współcześnie przeżywamy, jest zmiana nośnika informacji z papierowego na elektroniczny. Symbolicznie – na jednej elektronicznej kartce (ekranie komputera) każdy, w każdej chwili, może mieć zawartość wszystkich bibliotek świata.
Jeśli nawet w tym stwierdzeniu jest trochę przesady, bo dużo informacji ma charakter zastrzeżony i dostęp do nich może uzyskać tylko grono uprawnionych odbiorców, nie zmienia to istoty zmiany informacji papierowej na elektroniczną.
Ta łatwość dostępu do informacji jest czasami myląca. Wiele osób, szczególnie młodych, myśli w następujący sposób: zapamiętywanie informacji to przeżytek. Jedyne co muszę wiedzieć, to jak i gdzie szukać informacji, bo w Internecie jest wszystko. Właśnie kluczem do zrozumienia współczesnych wyzwań jest słowo „wszystko”. Wszystko oznacza, że w Internecie jest informacja prawdziwa i nieprawdziwa, albo bardziej precyzyjnie – prawdziwa tylko przy pewnych założeniach, w pewnym kontekście, który nie musi być jawnie wyspecyfikowany. Na podstawie błędnej informacji nie można pojąć poprawnej decyzji. Dlatego dzisiaj problemem nie jest znalezienie informacji, tylko zdolność do jej interpretacji – zdolność do samodzielnej oceny, co znaczy znaleziona informacja w kontekście innych informacji i jak można jej użyć do osiągnięcia własnych celów. Do takiej interpretacji potrzeba wiedzy. Istotą wiedzy jest rozumienie związków pomiędzy różnymi informacjami. Tylko mając odpowiednią wiedzę można wnioskować, a na podstawie wniosków podejmować decyzje. Takie decyzje są potrzebne zarówno w drobnych, codziennych sprawach, jak i tych o największym znaczeniu dla życia danego człowieka i życia ludzi, za których ponosi odpowiedzialność – rodzinę, współpracowników, współmieszkańców, w zależności od zawodu i pełnionej roli społecznej. Z wniosków wyciąganych na podstawie wiedzy rodzi się nowa wiedza, która jest podstawą do kolejnych wniosków.
Rozważmy przykład giełdy. Aby podjąć właściwą decyzję co do kupna lub sprzedaży akcji na giełdzie, trzeba skojarzyć informacje pochodzące z przeróżnych obszarów. Naturalnie są to skomplikowane informacje o charakterze ekonomicznym – makro i mikroekonomicznym, finansowym i zarządczym. Na wartość akcji mają jednak wpływ informacje o charakterze technicznym, politycznym, społecznym, a nawet meteorologicznym. Na giełdzie wygra ten, kto potrafi skojarzyć te różnorodne informacje i na podstawie posiadanej wiedzy zrozumieć ich wzajemne uwarunkowania, a następnie wpływ na wartość akcji. W momencie, gdy nagle pojawia się pewna punktowa informacja, trzeba mieć dość wiedzy, aby móc ocenić jej wpływ na wartość akcji i podjąć właściwe decyzje o zakupie lub sprzedaży. Na tym przykładzie dobrze widać różnicę pomiędzy informacją a wiedzą. Punktową informację o pewnym zdarzeniu każdy może znaleźć w Internecie, jednak użytek z tej informacji może zrobić tylko ten, kto ma odpowiednią wiedzę.
Tu dochodzimy do istoty pytania postawionego w tytule – społeczeństwo informacyjne czy społeczeństwo wiedzy? Społeczeństwo informacyjne to takie, w którym każdy (większość) ma dostęp do informacji przez Internet. Z kolei społeczeństwo wiedzy to takie społeczeństwo, w którym każdy (większość) ma dość wiedzy, aby z uzyskanej informacji umieć zrobić odpowiedni użytek. Kluczem do transformacji dzisiejszego społeczeństwa do społeczeństwa wiedzy jest edukacja, i to edukacja przez całe życie. Dzisiaj nikt, na żadnych studiach nie może w młodości pozyskać dość wiedzy, aby starczyła mu na całe życie. Wiedza przyrasta w takim tempie, świat staje się tak skomplikowany, zróżnicowany i współzależny, że uczyć się trzeba przez całe życie i to w dużej proporcji czasu, jaki ludzie mają do dyspozycji. Ktoś, kto tego nie zrozumie, nie nadąży za rozwojem społeczeństwa wiedzy i w konsekwencji znajdzie się na jego marginesie – wśród wykluczonych.
Społeczeństwo wiedzy wymaga jednak edukacji nowego rodzaju. Po pierwsze, u podstaw nowoczesnej edukacji musi leżeć założenie, że każdy uczeń (student, słuchacz) ma w każdej chwili dostęp do niezmierzonych zasobów informacji dostępnej w Internecie i może, więcej – powinien z niej w pełni korzystać, ale nie przez jej skopiowanie bez zrozumienia, ale przez wydobywanie z niej wiedzy. Po drugie, człowiek wobec niezmierzonych zasobów informacji dostępnej w Internecie nie może dłużej być sam – musi współpracować z innymi ludźmi nad wydobyciem użytecznej wiedzy. Dlatego głównym celem edukacji powinno być nauczenie umiejętności współpracy ludzi różnych zawodów, branż, kultur, narodowości, doświadczeń itp., w szczególności współpracy przez Internet. Od tego, jak szybko utworzymy taki system edukacji i jak dużą część społeczeństwa nim obejmiemy, w szczególności, jak dużą część osób w wieku średnim, będzie zależeć przyszłość Polski w globalnym społeczeństwie wiedzy.
Prof. Dr hab. Inż. Wojciech Cellary jest Kierownikiem Katedry Technologii Informacyjnych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu i Redaktorem Naukowym Raportu o rozwoju społecznym "Polska w drodze do globalnego społeczenstwa informacyjnego" (2002).
Ostatnie komentarze