Bogactwo naturalne: ludzie

fot. domena publiczna Pixabay.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Singapur jest jednym z najlepiej zarządzanych krajów na świecie - ma trzeci na świecie dochód na głowę mieszkańca i bardzo niskie bezrobocie (1,9%). Jedynym bogactwem naturalnym Singapuru są ludzie, dlatego kraj intensywnie inwestuje w edukację. Czy można się czegoś od nich nauczyć? 

W światowych rankingach oceniających rezultaty zabiegów edukacyjnych, takich jak PISA, kraj ten zajmuje czołowe pozycje, zwykle w towarzystwie innych krajów i regionów Azji pacyficznej, udowadniając skuteczność swoich rozwiązań systemowych. W ostatnim badaniu przeprowadzonym przez OECD w 2012 r. zajął 3. miejsce w badaniu zdolności czytania i interpretacji, a także kompetencji naukowych, 2. miejsce w matematyce i 1. w badaniu zdolności do kreatywnego rozwiązywania problemów.

Prawie każdy coś słyszał o azjatyckiej edukacji w stylu "gotowanie pod ciśnieniem" i o syndromie chińskiej matki-tygrysicy. Zdyscyplinowani mieszkańcy Szanghaju, Hongkongu, Tokio, Seulu czy Singapuru wiedzą, że bez pracy nie ma kołaczy. Praca jest sensem życia. Człowiek Zachodu zgadza się, że dziesięć tysięcy godzin kosztuje mistrzostwo w dowolnej dziedzinie. I styl, i syndrom nie są obce również Polakom. Z sarkastyczną satysfakcją wyśmiewamy grecką czy hiszpańską manianę, a matki-polki nie lubią, gdy dzieci nie są zorganizowane i zajęte. Jednak w dalekowschodniej Azji jest to zjawisko masowe, określającym wręcz narodowe cechy i poważnie odciskające się na psychice całych pokoleń i społeczeństw.

Czy dotyczy to również Singapuru? Czy doskonałe rezultaty muszą być okupione rezygnacją z dzieciństwa i snu, jak pokazują rankingi? Chciałam to sprawdzić na własne oczy. Po kilkuletniej przerwie zamarzyłam o powrocie do Azji. Plan poznania skutecznych, intrygujących, rewolucyjnych rozwiązań edukacyjnych narzucił kierunek: Singapur. Świetne wyniki a w dodatku dynamiczny rozwój kraju każą myśleć, że system może działać.

Jest jednak i druga strona. Instytut Gallupa badający zupełnie inne aspekty, przeprowadził w 2011 r. badanie emocjonalności różnych narodowych społeczności. Badani odpowiadali na pytania takie jak: Czy śmiałeś się dzisiaj? Albo: Czy doświadczyłeś radości, smutku, bólu, zmartwienia? Singapur okazał się najmniej emocjonalnym krajem na świecie (Najbardziej emocjonalne – Filipiny, Polska w środku stawki).

Czy jest miejsce dla swobodnego eksperymentu w kraju tak pragmatycznym, racjonalnym, zorganizowanym i merytokratycznym, gdzie ważne jest zbudowanie jednolitego społeczeństwa (złożonego z odmiennych nacji) pracowitych, kompetentnych i zaangażowanych w sprawy państwowe obywateli. Merytokracja, usankcjonowana w krajach Wschodu przez Konfucjusza, w dzisiejszym świecie pracy oznacza rozbudowane systemy oceny pracowników, a w świecie szkoły – wczesną ocenę inteligencji i możliwości uczniów, i testy, które umożliwiają ich sortowanie i selekcję. Majulah Singapura, Naprzód, Singapurze – motto narodowe i pierwsze słowa hymnu wyznaczają dynamikę i określają wartości: szybko, energicznie i do przodu! Cały naród ma się przykładać do rozwoju państwa.

Mimo wszystko, rzuciłam się do komputera, by sprawdzić słuszność intuicji i wniosków. Eksperymentalne szkoły. Enter. Wyszukiwarka wypluła amerykańską szkołę międzynarodową. Innowacyjność podsunięta na przynętę, ale bez przekonujących przykładów. Nie o to chodziło. Znalazłam też akademickie opracowanie o potrzebie innowacji i przedsiębiorczości – przeczytam w wolnej chwili - oraz fora rodzicielskie, gdzie ludzie dyskutują o zaletach chińskich szkół. Nie ma, tego czego szukam. Ostatecznie stanęło więc na rankingu. No cóż, zobaczę, jak działa system w najlepszym i najbardziej systemowym wydaniu.

Rodzice singapurscy są hiperaktywni. Mówi się o nich kiasu parents – to rodzice, którzy wyszarpią dla dzieci własną wątrobę, ale za to mają kosmiczne oczekiwania. W telewizji singpurskiej za kilka dni zobaczą o sobie serial, w którym matki-lwice obnażają swoje pazury, by chronić młode i budować perfekcyjną rodzinę. Na portalu rodziców kiasu można już przeczytać recenzję-zachętę: "w filmie rozpoznacie siebie: rodzic-niewolnik zrobi wszystko, choćby miał paść martwy, by dziecko dostało się do wymarzonej (przez rodzica) podstawówki, zrobi geniusza ze swojego chłopaka, by dobrze mu poszło w testach kwalifikujących do programu dla szczególnie uzdolnionych, wywącha najlepsze zajęcia pozaszkolne, kupi tonę książek z testami i przypochlebi się córci, by je wszystkie przerobiła".

Sześcioletnią podstawówkę rozpoczynają tu 7-latki. Dzieci wtedy zwykle już potrafią czytać, pisać, liczyć i posługiwać się dwoma językami (ojczystym i urzędowym angielskim), bo nauczyły się w przedszkolu. Pierwsze 4 lata to ogólne kształcenie i ogólne rozpoznanie dziecka – jego zdolności, deficytów, talentów. Ostatnie dwa lata odbywają się już w klasach dobranych według wiodących przedmiotów. Jeszcze wcześniej, bo w 3. klasie decyduje się, czy dziecko jest zdolne czy też nie. Jeśli tak, może przystąpić do Gifted Education Programme dla intelektualnie uzdolnionych uczniów. O dalszych losach edukacyjnych decyduje jednak przede wszystkim egzamin na koniec 6. klasy. Kształcenie na kolejnym etapie w dobrej szkole trzeba sobie wypracować bardzo dobrym rezultatem.

Sharida, dyrektorka jednej z najlepszych szkół mówi mi: "Jednego na pewno nie można nam zarzucić. Potrafimy szybko wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany."

Czytam uważnie inny portal. Tam też znajduję ranking szkół podstawowych. Kryteria to ministerialne nagrody, o które starają się szkoły, które chcą coś znaczyć w mieście. Innych rankingów nie ma. Minister edukacji, świadomy niezdrowego wyścigu szczurów, zakazał rankingu według rezultatów egzaminów końcowych. Rozbudowany system nagradzania szkół daje jednak rodzicom wskazówki, w którą stronę ustawić bloki startowe. Sześć ministerialnych nagród ma klarowne kryteria. Jak usłyszałam od jednaj z dyrektorek, szkoła nie jest w stanie starać się o nagrodę co roku – za trudne, za dużo wysiłku. Na szczycie drabiny nagród jest najbardziej prestiżowa SEA - Scholl Excellence Award, na którą zasługują tylko te szkoły, które potrafią utrzymać trwały wysoki poziom wszechstronnie rozwijając uczniów. Obecnie 21 szkół może pochwalić się przynajmniej jedną nagrodą. Napisałam do wszystkich, kilka mnie zaprosiło, kilka podziękowało, w dwóch udało się umówić spotkania. Czas zmierzyć się z rzeczywistością - w kolejnym odcinku.

Notka o autorce: Agata Wilam jest prezesem Fundacji Uniwersytet Dzieci. Fundacja realizuje projekty edukacyjne wzorowane na wykładach i warsztatach akademickich, adresowana do dzieci w wieku 6-13 lat i przystosowana do ich możliwości percepcyjnych i poznawczych. Zajęcia akademickie dla dzieci i rodziców www.uniwersytetdzieci.pl realizowane są w 4 ośrodkach – w Warszawie, Krakowie, Olsztynie i we Wrocławiu. Bezpłatne scenariusze lekcji dla nauczycieli szkół podstawowych dostępne są na www.scenariuszelekcji.ud.edu.plAgata Wilam prowadzi także swój blog pod adresem http://agatawilam.blogspot.com.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie