Praca metodą projektu. Tyle się o niej mówi, a mam wrażenie, że wciąż nie przez wszystkich jest doceniania. Czy słusznie? Projekt edukacyjny - to brzmi dumnie. Napisano już na ten temat chyba wszystko, wciąż więc zadziwia fakt, że część nauczycieli unika takiej formy pracy. Argumentują to zwykle brakiem czasu, przeładowaną podstawą programową oraz strachem przed oddaniem sterów w ręce młodych ludzi. Tymczasem, mam wrażenie, że bilans zysków i strat jest zdecydowanie bardziej przechylony na szalę działań projektowych. Tak wiele można zyskać, nie tracąc przy tym niczego.
Za-projekt-uj sukces
Pozwalając uczniom na pracę projektową, dajemy im niepowtarzalna szansę na przejęcie odpowiedzialności za efekt końcowy. Od nich samych zależy, na ile uznamy projekt za udany (chociaż mam wrażenie, że nawet z pozornie nieudanego można wyciągnąć wiele inspirujących wniosków). Choć skutki mogą być różne od tych, których się spodziewaliśmy, nie spisujmy ich na straty. Cieszmy się z tego, że mamy szansę obejrzeć świat oczyma młodych (może się okazać, że zaskoczą nas nieszablonowym rozwiązaniem, na które sami byśmy nigdy nie wpadli).
Dodatkowo, warto zwrócić uwagę na fakt, że to sami zainteresowani rozdzielają między siebie obowiązki (przynajmniej w starszych grupach, młodszym można w tym pomóc). Kto lepiej niż nasi uczniowie wie, w których dziedzinach czują się jak ryba w wodzie, a które woleliby omijać szerokim lukiem? Dzięki pracy zespołowej każde dziecko ma możliwość dopasowania swoich działań (trochę jak podczas układania puzzli, każdy element pojedynczo niewiele może, ale całość tworzy piękny obraz).
Kiedy już praca jest rozdzielona, a role w grupie wyznaczone, pora zacząć działać. Warto od czasu do czasu przyjrzeć się temu, co poczynają nasi podopieczni. Nie dlatego, że brak nam zaufania dla ich możliwości. Raczej po to, by mieć szansę na bieżąco śledzić postępy i być świadkiem procesu, w którym rodzi się coś niepowtarzalnego. I nie mam tu na myśli wyłącznie namacalnych efektów, ale również sferę, o której stanowczo zbyt mało się mówi: budowanie relacji. Nic tak dobrze nie wpływa na kształtowanie postawy pełnej szacunku dla pracy, nie tylko własnej, jak współpraca.
Puk, puk! Tu projekt!
Korzyści dla ucznia, korzyściami dla ucznia, ale co zyskuje nauczyciel? A chociażby szansę nawiązania inspirujących znajomości. Jak to możliwe? Wystarczy, że do prac projektowych zaprosimy zespoły spoza naszej szkoły. Dzięki temu zyskujemy nie tylko doświadczenie, ale i edukacyjnych partnerów do dalszych działania.
Nie wiecie, gdzie szukać pomysłów na projekty? To chyba najprostszy element wszystkich działań. Wystarczy zalogować się na portalu www.etwininng.net, by otrzymać dostęp do niemal nieograniczonej liczby inicjatyw edukacyjnych, organizowanych nie tylko przez szkoły z Polski, ale również, a może przede wszystkim, spoza kraju. Każdy jest w stanie znaleźć coś idealnego dla siebie i swoich uczniów.
Poza tym, dzięki programowi etwinning, wszyscy zarejestrowani uczestnicy, mogą korzystać z oferty kursów online. Szkolenia takie trwają zwykle tydzień i dotyczą wybranego narzędzia bądź narzędzi. By dołączyć, wystarczy mieć dostęp do Internetu i chęci. Poświęcony doskonaleniu własnego warsztatu czas owocuje na zajęciach, ponieważ proponowane tematu są bardzo ściśle związane z prowadzeniem lekcji.
Powiem Wam z własnego doświadczenia, że udział w projektach daje niezwykłą satysfakcję (zarówno opiekunom jak i uczniom). Po zrealizowaniu pierwszego nabieracie chęci na kolejny i kolejny. W archiwum zakręconobelfrowych inicjatyw znajdziecie m.in. <usłysz legendę> oraz <stworzeni z wyobraźni>, a we wrześniu startują <Artefakty>. Ciekawa jestem, czy i Wy macie doświadczenie w pracy projektowej. Koniecznie podzielcie się swoimi doświadczeniami i zainspirujcie innych.
.