Krótkie oceny kształtujące w czasie procesu uczenia się przynoszą korzyść uczniom i nauczycielowi. Uczniowie mogą natychmiast skorygować swoje błędy, a nauczyciel może się dowiedzieć, co wymaga jeszcze wytłumaczenia.
Jeśli nauczyciel nie monitoruje procesu uczenia się uczniów, to po pewnym czasie mogą oni znaleźć się w miejscu, którego nie zakładali i bardzo trudno będzie wrócić do miejsc, gdzie zostały popełnione błędy.
Zawsze lepiej jest reagować na bieżąco niż poprawiać po czasie.
Krótka, bieżąca ocena kształtująca polega na przekazywaniu uwagi uczniowi o jego pracy w trakcie, gdy ją wykonuje. Nie musi być to pełna informacja zwrotna, która rozumiemy jako przekaz: co uczeń zrobił dobrze i co i jak ma poprawić i jak może się dalej rozwijać.
Po pierwsze nie musi odnosić się do wszystkich kryteriów sukcesu, które zostały do zadania określone. Po drugie nauczyciel nie musi dokładnie pokazać uczniowi, jak ma poprawić swoją pracę, chodzi raczej o wskazówkę, kierunek, tak aby uczeń mógł ją wykorzystać samodzielnie.
Jeśli chcemy, aby uczeń wykorzystał ocenę kształtującą przekazywaną mu na bieżąco warto, nie tylko ograniczyć się do korekty jego pracy, ale też warto docenić również konkretny aspekt jego dotychczasowej pracy. Wtedy motywacja ucznia do pracy wzrasta.
Może to wyglądać np. tak:
Dobrze Ci idzie z określeniem danych w zadaniu, teraz popatrz na równanie, które ułożyłeś, chyba nie uwzględniłeś jednej danej.
W rozwinięciu powinieneś zawrzeć co najmniej trzy argumenty, a na razie znalazłeś dwa bardzo dobre, ale dwa, pomyśl jeszcze...
Dawanie informacji zwrotnej uczniom na bieżąco, nie jest to żadna nowość, jest codzienną praktyką nauczyciela. Zadając uczniom zadanie do wykonania, nauczyciel chodzi po klasie zagląda do zeszytów uczniów i daje im wskazówki. Jest to znacznie lepsza praktyka niż sprawdzanie dopiero końcowego efektu.
Trzeba jednak dać uczniom czas na przemyślenie i zaplanowanie własnej pracy, co oznacza, że nie powinno się ingerować w pracę ucznia na samym początku.
Korzystne dla nauki ucznia jest zadanie mu pytania. Dlaczego taką, a nie inną drogę, rozwiązania problemu wybrał. Nie jest też wskazane bezwzględne krytykowanie tej drogi, aby nie zniechęcić ucznia do podejmowania wyzwań. Jeśli droga ewidentnie nie jest dobra, to warto powiedzieć: Ciekawy sposób rozumowania, myślę jednak, że może nie doprowadzić do celu, co myślisz, aby pójść inną drogą... ?
Badanie przeprowadzone przez Manu Kapur (Journal of the Learning Sciences Vo. 21, 2012) pokazuje, że okazjonalne dawanie uczniom trudnych zadań, które są „tuż poza ich zasięgiem”, i pozwalanie im na samodzielne (niekoniecznie samotne) zmaganie się z nim przez pewien czas, zanim przystąpi się do korekty i udzielania wskazówek, może podwoić zdolność rozumienia zagadnienia przez uczniów, w porównaniu do sytuacji, gdy uczniowie otrzymują już na początku bezpośrednie instrukcje.
Wniosek: Nie ratujmy uczniów natychmiast. Pozwólmy im pomyśleć i podziałać.
Notka o autorce: Danuta Sterna jest byłą nauczycielką matematyki i dyrektorką szkoły, ekspertką merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS), prowadzonym przez CEO i PAFW. Autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach, prowadzi też swoją stronę: www.oknauczanie.pl. Niniejszy post ukazał się w partnerskim serwisie Edunews.pl - www.osswiata.pl.