Zmiana sposobu kształcenia uczniów i studentów jest jednym z warunków rozwoju kreatywności i innowacyjności społeczeństwa - uznali uczestnicy debaty "Strategia rozwoju polskiej nauki", która odbyła się 23 listopada podczas konferencji "Przez edukację - do innowacji. Od przedszkola do innowatora" zorganizowanej przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego Teraz Polska.
"Dzisiaj nie ma żadnej innej drogi do sukcesu w zglobalizowanym świecie, niż postawienie na społeczną kreatywność, przedsiębiorczość i to, co wynika z tych dwóch rzeczy, czyli innowacyjność" - powiedział prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow tłumaczyła, że kosztem kreatywności w procesie edukacji wtłacza się wiedzę. Zdaniem rektor UW do lenistwa intelektualnego młodych ludzi dodatkowo przyczyniła się rezygnacja z obowiązkowej matematyki na maturze.
Również prof. Kleiber zauważył, że cały system edukacji nie jest spójny i nie kreuje twórczego myślenia. "Przykładem może być system oceniania matur, który zniechęca do tego by myśleć inaczej niż standard. Ta część naszej mentalności musi ulec całkowitej zmianie" - wyjaśnił.
Dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania MEN, Agnieszka Kowalik zapewniała jednak, że nowe programy nauczania mają m.in. kłaść większy nacisk na rozumienie zjawisk, a nie wkuwanie.
Dr Piotr Wachowiak ze Szkoły Głównej Handlowej przekonywał, że do postaw innowacyjnych trzeba zachęcać jak najwcześniej. Jednak - zaznaczył - nauka przedsiębiorczości sprowadzona do kolejnego szkolnego przedmiotu, nie ma większego sensu, bo "przedsiębiorczość to nie wiedza, a umiejętności".
Prof. Chałasińska-Macukow zwróciła również uwagę, że przez ostatnich 20 lat w szkolnictwie wyższym zmierzano do tego, aby podnieść stopień skolaryzacji. "Rynek edukacyjny stał się rynkiem komercyjnym, co spowodowało, że powstało dużo kierunków mało kosztownych i niepotrzebnych z punktu widzenia rozwoju gospodarki" - wyjaśniała rektor UW. Dodała, że jeżeli chcemy myśleć o rozwoju gospodarczym i innowacyjności to powinniśmy położyć nacisk na nauczanie przedmiotów technicznych.
Prof. Kleiber, zauważył, że w Polsce określenie "gospodarka oparta na wiedzy" wciąż jest terminem nieco wstydliwym. "Niektórzy podejrzewają, że jest to prosty lobbing na rzecz zwiększenia środków na badania naukowe" - powiedział prezes PAN.
Rolę kontaktów świata naukowców ze światem biznesu podkreśliła również rektor UW. "Ten dialog nigdzie nie jest łatwy, bo zazwyczaj tym dwu światom przyświecają różne cele. Znalezienie wspólnego języka nie jest proste" - mówiła prof. Chałasińska-Macukow.
Jej zdaniem, by umożliwić połączenie tych dwóch światów potrzebne są przepisy i ustawy, które pozwoliłyby patrzeć biznesowi łagodniej na świat nauki. "Kapitał, który można przeznaczyć na naukę byłby kapitałem podwyższonego ryzyka, ale nie tak wysokiego jak w tej chwili" - tłumaczyła. Zazwyczaj przedsiębiorcy odczuwają korzyści z tego rodzaju inwestycji za kilka czy kilkanaście lat, a dobrze gdyby mogli odczuwać je już zaraz.
Zdaniem prof. Kleibera, m.in. właśnie nieumiejętność dostrzeżenia znaczenia działań, których rezultaty będą widoczne w przyszłości jest jedną z przeszkód na drodze do polskiej innowacyjności. "Minimalizujemy znaczenie tego, co jest kluczem do przyszłości. Musimy znaleźć te obszary działalności innowacyjnej, które na sto podjętych przedsięwzięć dadzą sukces w trzech czy pięciu przypadkach" - tłumaczył prezes PAN.
Według niego, proces szerzenia kultury innowacyjnej powinien rozpoczynać się już na etapie edukacji przedszkolnej i trwać przez całe życie. "Dlatego im odważniej będziemy mówili o tym, że wiedza jest kluczowym czynnikiem rozwoju we współczesnego świata, tym większe są szanse na to, że szybko odniesiemy sukces" - powiedział prezes PAN.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow tłumaczyła, że kosztem kreatywności w procesie edukacji wtłacza się wiedzę. Zdaniem rektor UW do lenistwa intelektualnego młodych ludzi dodatkowo przyczyniła się rezygnacja z obowiązkowej matematyki na maturze.
Również prof. Kleiber zauważył, że cały system edukacji nie jest spójny i nie kreuje twórczego myślenia. "Przykładem może być system oceniania matur, który zniechęca do tego by myśleć inaczej niż standard. Ta część naszej mentalności musi ulec całkowitej zmianie" - wyjaśnił.
Dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania MEN, Agnieszka Kowalik zapewniała jednak, że nowe programy nauczania mają m.in. kłaść większy nacisk na rozumienie zjawisk, a nie wkuwanie.
Dr Piotr Wachowiak ze Szkoły Głównej Handlowej przekonywał, że do postaw innowacyjnych trzeba zachęcać jak najwcześniej. Jednak - zaznaczył - nauka przedsiębiorczości sprowadzona do kolejnego szkolnego przedmiotu, nie ma większego sensu, bo "przedsiębiorczość to nie wiedza, a umiejętności".
Prof. Chałasińska-Macukow zwróciła również uwagę, że przez ostatnich 20 lat w szkolnictwie wyższym zmierzano do tego, aby podnieść stopień skolaryzacji. "Rynek edukacyjny stał się rynkiem komercyjnym, co spowodowało, że powstało dużo kierunków mało kosztownych i niepotrzebnych z punktu widzenia rozwoju gospodarki" - wyjaśniała rektor UW. Dodała, że jeżeli chcemy myśleć o rozwoju gospodarczym i innowacyjności to powinniśmy położyć nacisk na nauczanie przedmiotów technicznych.
Prof. Kleiber, zauważył, że w Polsce określenie "gospodarka oparta na wiedzy" wciąż jest terminem nieco wstydliwym. "Niektórzy podejrzewają, że jest to prosty lobbing na rzecz zwiększenia środków na badania naukowe" - powiedział prezes PAN.
Rolę kontaktów świata naukowców ze światem biznesu podkreśliła również rektor UW. "Ten dialog nigdzie nie jest łatwy, bo zazwyczaj tym dwu światom przyświecają różne cele. Znalezienie wspólnego języka nie jest proste" - mówiła prof. Chałasińska-Macukow.
Jej zdaniem, by umożliwić połączenie tych dwóch światów potrzebne są przepisy i ustawy, które pozwoliłyby patrzeć biznesowi łagodniej na świat nauki. "Kapitał, który można przeznaczyć na naukę byłby kapitałem podwyższonego ryzyka, ale nie tak wysokiego jak w tej chwili" - tłumaczyła. Zazwyczaj przedsiębiorcy odczuwają korzyści z tego rodzaju inwestycji za kilka czy kilkanaście lat, a dobrze gdyby mogli odczuwać je już zaraz.
Zdaniem prof. Kleibera, m.in. właśnie nieumiejętność dostrzeżenia znaczenia działań, których rezultaty będą widoczne w przyszłości jest jedną z przeszkód na drodze do polskiej innowacyjności. "Minimalizujemy znaczenie tego, co jest kluczem do przyszłości. Musimy znaleźć te obszary działalności innowacyjnej, które na sto podjętych przedsięwzięć dadzą sukces w trzech czy pięciu przypadkach" - tłumaczył prezes PAN.
Według niego, proces szerzenia kultury innowacyjnej powinien rozpoczynać się już na etapie edukacji przedszkolnej i trwać przez całe życie. "Dlatego im odważniej będziemy mówili o tym, że wiedza jest kluczowym czynnikiem rozwoju we współczesnego świata, tym większe są szanse na to, że szybko odniesiemy sukces" - powiedział prezes PAN.
(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)