Z edukacyjną wizytą w Londynie

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Miałam okazję zobaczyć, jak wygląda edukacja w Londynie, odwiedzając kilka szkół podstawowych oraz jedno przedszkole. We wszystkich tych placówkach pojawiało się kluczowe słowo: „responsibility” (odpowiedzialność) – i to w każdej kwestii: nauki, zainteresowań czy odpowiedniego stroju na podwórko.fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

Brytyjskie szkoły są zamknięte z zewnątrz i nikt tam nie może wejść. Natomiast w środku są otwarte i uczniowie czują się w nich bardzo swobodnie. Nie muszą być odprowadzani z jednej sali do drugiej przez nauczyciela i mogą też sami wychodzić na podwórko. Jeżeli chcą w trakcie przerwy pograć sobie na jakimś sprzęcie muzycznym lub rozwijać swoje zdolności plastyczne – mają taką możliwość. Wszystkie sale są otwarte, więc mogliśmy zajrzeć do każdej z pracowni.

Dzieci brytyjskie uczą się języka chińskiego, podczas gdy w Polsce dominuje jedynie angielski, a czasem niemiecki.

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

W tych szkołach nawet mali uczniowie gotują, tworzą karmniki dla ptaków, korzystając ze sprzętów, które u nas widzę w Centrum Kształcenia Praktycznego, gdzie ich obsługi młodzi uczą się dopiero w wieku 16 lat. Ja pamiętam takie zajęcia z czasów, kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, ale teraz poznikały kuchnie szkolne z powodu Sanepidu. Nasi uczniowie siedzą w ławkach i pozyskują wiedzę tylko teoretycznie, a cała ich naturalna kreatywność jest niestety sukcesywnie zabijana. Nie chcę się zastanawiać, co jest tego przyczyną ani też już więcej narzekać, ale przede wszystkim podzielić się z Wami tym, co widziałam w londyńskich szkołach.

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

Sale są kolorowe i pełne prac uczniów. W każdej klasie jest nauczyciel główny oraz drugi – wspomagający, i to w również grupach, gdzie nie ma dzieciaków z orzeczeniami i o mniejszej liczebności. Zauważyłam także, że podręczniki nie są własnością uczniów, ale szkoły. Leżą one sobie na półkach tak samo jak zeszyty, w których uczniowie wklejają „kserówki”, piszą i rysują, a nie są to wcale zestawy ćwiczeń z wydawnictw. Wszystkie ławki ustawia się w taki sposób, aby dzieciaki pracowały w grupie.

Bardzo podobały mi się również ściany, które były pomalowane specjalną farbą i pełniły rolę tablicy, na której uczniowie mogli pisać i nikt się nie przejmował tym, że nie można jej do końca wytrzeć.

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

My w Polsce niepotrzebnie inwestujemy pieniądze w tablice interaktywne, które i tak powielają model jednej osoby przy tablicy, a przy takiej ścianie naraz może pisać kilka osób bez potrzeby dostosowywania oprogramowania (na targach BETT, o których za chwilę, już nie było tablic interaktywnych…). Pisałam o kreatywności, więc warto też wspomnieć o przełamywaniu stereotypów w taki sposób, że wszyscy razem uczą się tego samego, a więc gotuje cała klasa, ale gwoździe też wbija cała klasa i nie jest ważne, czy to chłopak czy dziewczyna. Uczniowie sami drukowali na drukarce 3D oraz budowali proste układy z elektroniki.

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

Zamiast świetlicy jest biblioteka, która pełni właśnie takie dwie role, a czasem nawet i funkcję stołówki. Kolejna rzecz, która mi się bardzo podobała, to mundurki, które identyfikują młodzież ze swoją szkołą. Widziałam i słyszałam radość dzieci z tego, że uczą się w określonym miejscu. Nawet mali uczniowie kodują, robią doświadczenia, grają na różnych instrumentach albo w aplikacji Garage Band, w co też zostaliśmy wkręceni i zagraliśmy wspólnie z nimi.

Po bardzo interesujących wizytach w szkołach, miałam okazję uczestniczyć cały dzień w konferencji Apple Education Summit, gdzie mogłam posłuchać wielu fascynujących wystąpień, a ostatnie z nich – na podsumowanie – tak mnie zachwyciło, że następnego dnia wylądowałam u Nigela Barlowa (jeden z najbardziej znanych trenerów i doradców biznesowych w zakresie kreatywności – przyp. red) na warsztatach z kreatywności. Sama osoba Nigela powoduje, że nieważne jak jego wykłady były nazwane i czego dotyczyły, i tak każdy z nas znalazłby w nich coś dla siebie.

Rewelacyjne były też warsztaty Science, których model chcę przenieść na swoją konferencję eduzmieniacze.pl, dlatego teraz nie będę się o nich rozpisywać, a przedstawię je dopiero po tejże konferencji, na którą serdecznie zapraszam zainteresowanych (konferencja odbędzie się 27-28 marca br. w Sosnowcu, więcej informacji: www.eduzmieniacze.pl).

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

I tak oto dotarłam na największe w Europie targi nowoczesnej edukacji, czyli BETT, gdzie było niezmiernie dużo drukarek 3D, które bardzo mocno wnikają w edukację na świecie, więc może czas wdrożyć je i w Polsce. My w naszej szkole posiadamy taką drukarkę, pozwala przenosić modele 3D do rzeczywistości. Drukuje ona element potrzebny do kontrolera dla osób, które mogą sterować komputerem tylko za pomocą ust. Były też roboty Lego, Arduino i rozszerzona rzeczywistość oraz dużo sprzętu dla szkolnictwa zawodowego, co oznacza, że nie tylko u nas następuje reaktywacja tego typu edukacji.

fot. Barbara Halska, Superbelfrzy RP

A może jednak w Wielkiej Brytanii jest tak już od dawna, tylko my musimy na nowo odbudowywać coś, co dobrze działało? Bywam też sama na praktykach z uczniami, np. w Niemczech i widziałam, że tam nadal istnieją szkoły przyzakładowe. Ja również zadaję pytanie: komu one przeszkadzały i dlaczego zostały zlikwidowane?

Oczywiście podczas targów prezentowano wiele sprzętu komputerowego oraz mnóstwo aplikacji edukacyjnych. Dostrzegłam również sprzęt sieciowy i to z najwyższej półki. Niestety, w naszych szkołach jest go zbyt mało. Choćby dlatego warto było tam być, aby przekonać się, do czego warto zmierzać!

Notka o autorce: Barbara Halska jest nauczycielką przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół nr 6 im. Króla Jana III Sobieskiego w Jastrzębiu-Zdroju i członkiem grupy Superbelfrzy RP. W ubiegłym roku została nagrodzona tytułem Nauczyciela Roku 2014. Jest organizatorką konferencji Eduzmieniacze.pl. Niniejszy tekst ukazał się w Głosie Nauczycielskim  oraz w blogu Superbelfrów i został nieznacznie zmodyfikowany przez Marcina Polaka. Licencja CC-BY-SA.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...
Ci dorośli kiedyś chodzili do szkoły (niektórzy całkiem niedawno) i ktoś porozdawał im matury. Suger...
Sławomir napisał/a komentarz do Urządzimy młodym nowy, wspaniały świat
Ciekawa polemika. Zauważam, być może błędnie, kontrast między podejściem dialektycznym (Pana, Panie ...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie