Jednym z ukrytych celów Lex Czarnek 2.0 jest utrudnienie możliwości finansowania edukacji domowej ze środków publicznych. Jest to próba zakwestionowania fundamentalnej zasady dla systemu edukacji, że pieniądze powinny iść za uczniem. To także kwestionowania prawa rodziców do wyboru takiej formy edukacji dzieci, która najlepiej odpowiada ich potrzebom. Jak widać marzeniem ministra Czarnka i MEiN jest model szkoły jako fabryki, z której wychodzą identyczne, zestandaryzowane "produkty" systemu edukacji. Pojawiły się nawet już głosy posłów rządzącej partii, że przedstawione rozwiązania są mocno przesadzone - jak to jeden z nich ujął, nie trzeba od razu wprowadzać zmian "siekierą"...
System szkolny w systemie demokratycznym istnieje po to, aby rodzice mogli wybierać ścieżkę edukacji dostosowaną do potrzeb swojego dziecka i pozwala na urzeczywistnianie prawa rodziny do poszukiwania dobrej edukacji. Lex Czarnek ogranicza, a wręcz uniemożliwia realizację tego prawa, zbliżając model systemu oświaty w Polsce wprost do rozwiązań istniejących w systemach autorytarnych i niedemokratycznych.
Szkoła w Chmurze, jeden z największych operatorów edukacji domowej w Polsce przedstawiła kilka powodów, dla których zaproponowane w prawie oświatowym zmiany względem edukacji domowej powinny być odrzucone. Publikujemy poniżej analizę tej ministerialnej "siekierezady" ustawowej (w pierwszych poprawkach w Sejmie dokonano pewnych zmian w proponowanych przepisach, ale i tak zostało kilka kwestii niedopracowanych).
Powód nr 1: ograniczenie związane z terminem przejścia na edukację domową
Wprowadzony zostanie zapis, zgodnie z którym złożenie wniosku o przejście na edukację domową będzie możliwe wyłącznie w okresie od 1 lipca do 21 września (dotychczas było możliwe w trakcie całego roku szkolnego).
- Jest to zapis ograniczający swobodę rodziców związaną z wyborem szkoły dla swojego dziecka i to zapis o tyle nielogiczny, że podobnych ograniczeń czasowych nie ma przy wyborze tradycyjnej ścieżki szkolnictwa stacjonarnego.
- Wielu uczniów przechodzi na edukację domową w związku z problemami, których doświadczają w szkole (brak wsparcia psychologicznego, przemoc rówieśnicza, presja) – często te problemy uwidaczniają się później niż 21 września. Taki uczeń będzie całkowicie pozbawiony wsparcia, którego potrzebuje.
Powód nr 2: ograniczenie wolności rodziców i dzieci dot. wyboru szkoły (rejonizacja)
Wprowadzony zostanie zapis, zgodnie z którym będzie można składać wniosek o edukację domową tylko w szkole, znajdującej się w województwie, w którym dziecko mieszka oraz w województwach sąsiednich:
- Zapis ten jednak ogranicza rodzicom i uczniom pakiet szkół, spośród których mogą wybierać. Może marginalizować uczniów z województw, w których szkół wspierających edukację domową jest bardzo mało. Mogą powstać w Polsce „białe plamy”, gdzie przejście na edukację domową będzie praktycznie niemożliwe.
- W obecnych czasach dla wielu rodziców i uczniów nie jest problemem posiadanie szkoły w innym województwie i nie przekreśla to korzystania ze wsparcia udzielanego przez szkołę:
- szkoły praktykują konsultacje w formie zdalnej,
- podręczniki i materiały służące realizacji programowej mogą być uczniowi wysyłane, zatem argument projektodawców że, intencją projektowanej zmiany jest urealnienie korzystania ze wsparcia skierowanego do dzieci spełniających obowiązek szkolny lub obowiązek nauki poza szkołą. W praktyce możliwość uczestniczenia w szkole w zajęciach, zapewnienie dostępu do podręczników, materiałów edukacyjnych i pomocy dydaktycznych oraz prawo do konsultacji może być realne w przypadku, gdy szkoła znajduje się blisko miejsca zamieszkania dziecka. – po prostu mija się z prawdą, istnieją szkoły, które potrafią dawać należyte wsparcie niezależnie od miejsca zamieszkania ucznia.
Powód nr 3: wykluczenie możliwości przeprowadzania egzaminów w formie online
Wprowadzony zostanie zapis, który nakazuje przeprowadzanie egzaminów w szkole (będą one stacjonarne i pod kontrolą kuratorium, oraz trzeba będzie je zgłaszać):
- oznacza to ustawowe wykluczenie możliwości przeprowadzania egzaminów online i nie znajduje to uzasadnienia. W czasach pandemii COVID-19 wiele działań edukacyjnych na różnych szczeblach odbywało się w formie zdalnej i większość szkół potrafi już weryfikować wiedzę w ten sposób.
Powód nr 4: obowiązek informowania kuratorium o każdym egzaminie klasyfikacyjnym na 14 dni przed jego datą
- Jest to daleko idące zwiększenie kontroli kuratorium nad działalnością placówek oświatowych.
- Dodatkowo jest to zwiększenie kontroli w absurdalny sposób – należałoby to porównać do sytuacji, w której dyrektor miałby zgłaszać do kuratorium każdy sprawdzian, który odbywa się w szkole (i sprawdziany i egzaminy klasyfikacyjne są podstawą do wystawienia ocen na świadectwie),
- Ogranicza to znacząco możliwość elastycznego ustalania przez dyrektora terminów egzaminacyjnych dla ucznia (ponieważ należy to zaplanować z 2-tygodniowym wyprzedzeniem).
Źródło: Stowarzyszenie Edukacja w Rodzinie
Edukacja domowa nie jest marnotrawstwem pieniędzy publicznych, co zdają się sugerować autorzy Lex Czarnek 2.0. Dotacja na dziecko w edukacji domowej jest niższa, aniżeli na dziecko uczące się stacjonarnie w szkole publicznej. Szacunki Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie wskazują, że w formule edukacji domowej w Polsce uczy się ponad 30 tys. dzieci. Szkoła w Chmurze szacuje, że budżet państwa oszczędza na tym rocznie przynajmniej 180 mln złotych. Edukacja domowa odpowiada zatem za ogromne oszczędności w systemie oświaty. Logiki w zmianach dotyczących edukacji domowej trudno się zatem doszukać. Może po raz kolejny chcemy wylać dziecko z kąpielą?
„Ta ustawa jest z gruntu zła. Ta ustawa mówi o braku zaufania: do nauczycieli, do rodziców, do dzieci” – zauważa Marianna Kłosińska z Fundacji Bullerbyn, pod której opieką znajduje się około 300 dzieci w edukacji domowej.
(Źródło: Szkoła w Chmurze, Fundacja Bullerbyn, opr. red.)