(Aktualizacja) Rozpoczynamy nowy rok szkolny zapowiedzią ważnej zmiany w systemie dydaktycznym gimnazjum. Każdy uczeń będzie miał obowiązek uczestniczyć w realizowanym zespołowo projekcie edukacyjnym. Szczegóły mają być udokumentowane na świadectwie końcowym gimnazjum. Czy to się może udać?
W mediach tradycyjnych i cyfrowych oraz zapewne w pokojach nauczycielskich trwa dyskusja nad słabościami tego nowego typu egzaminu gimnazjalnego w zaproponowanej formie. Wymienia się przede wszystkim wątpliwości związane z formalną stroną zamieszczenia oceny uczniów zaangażowanych w projekt na świadectwie szkolnym. Ich źródłem często jest przekonanie, iż - na wzór przedmiotów szkolnych - projekt powinien się kończyć stopniem na świadectwie. Tymczasem stosowne rozporządzenie określa w tej kwestii, iż „informacje o udziale ucznia w realizacji projektu edukacyjnego oraz temat projektu edukacyjnego wpisuje się na świadectwie ukończenia gimnazjum” oraz, że „kryteria oceniania zachowania ucznia gimnazjum zawarte w ocenianiu wewnątrzszkolnym uwzględniają udział ucznia w realizacji projektu edukacyjnego”.
Wydaje nam się, iż w obecnym stanie prawnym oraz stanie świadomości i umiejętności nauczycieli w materii projektów - zastosowano rozwiązanie bliskie optymalnego. Projekty powinny być koniecznie zespołowe i powinny mieć moc swobodnego wykraczania poza ramy jednego przedmiotu nauczania (wreszcie!). Może wręcz szkoda, że ten ostatni aspekt nie został w rozporządzeniu uwzględniony bezpośrednio. Nic straconego - pod warunkiem, że Rady Pedagogiczne okażą się wystarczająco mądre i odważne, aby kryteria interdyscyplinarności uwzględnić w regulaminach wewnętrznych. Projekty nie powinny, nie mogą, nie potrafią dać się sprowadzić do jednej cyfry – stopnia końcowego. Pojawiające się propozycje, aby była to część stopnia z jednego przedmiotu (nauczyciela prowadzącego projekt), byłyby rozwiązaniem jeszcze gorszym. Zespołowa, długoterminowa, interdyscyplinarna i wieloaspektowa praca uczniów nie może się kończyć jedną cyferką.
Rozporządzenie nakłada na szkołę jednocześnie kilka ważnych obowiązków związanych z oceną projektu: określenie dostosowanych do szkoły (bo wewnętrznych) kryteriów, publiczną prezentację (co oznacza publiczną ocenę), wreszcie zamieszczenie informacji na świadectwie. Dało ono szkołom sporo swobody i dzięki temu także duże możliwości. Od tego, jaki szkoła przyjmie schemat, harmonogram realizacji, czy i jak uwzględni interdyscyplinarność tematyki, różnorodność zespołów realizujących projekt (np. międzyklasowe), czy odważnie i poważnie potraktuje wymóg publicznej prezentacji, będzie zależała motywacja uczniów do pracy, sensowność i pomyślność realizacji całego przedsięwzięcia.
Dobrze realizowane projekty owocują wysokim poziomem motywacji uczniów (nawet uczniów balansujących na pograniczach sukcesu i klęski edukacyjnej, a może zwłaszcza ich). Ten poziom motywacji jest nieosiągalny i niewyobrażalny dla wielu nauczycieli poprawnie wywiązujących się ze swoich obowiązków dydaktycznych, lecz stosujących metody bardziej tradycyjne (lub nieumiejętnie posługujących się metodą projektu).
Przyjęte, pozornie niespójne, rozwiązanie obligatoryjności projektu bez poparcia tego zapisu twardymi restrykcjami (nie da się „zostać na drugi rok” z powodu odmowy udziału w projekcie) ma jedną zaletę: pozwala nauczycielom na szczerość wpisów na świadectwach bez konsekwencji prawnych dla ucznia i dla nauczyciela. Ma jeszcze drugą zaletę: pośrednio zmusza nauczycieli do zastanowienia się nad dobrym środkiem zastępczym dla stopnia szkolnego - metody motywowania tak mało adekwatnej w kontekście projektu.
Świadectwa naszych uczniów od dawna zawierają wpisy o udziale (fakultatywnym) w konkursach i olimpiadach. Teraz – pojawią się wpisy o udziale (obligatoryjnym) w zespołowym projekcie edukacyjnym. Zasadnicze znaczenie należy przypisać kwestii, czy (i w jaki sposób) w regulaminie rekrutacji szkoły wyższego stopnia (ponadgimnazjalnej) pojawią się punkty za udział w projektach. Czy szkoły będą mogły, chciały, musiały je uwzględnić? Czy będzie im zależało na kandydatach, którzy potrafią pracować w zespołach projektowych, komunikować się, negocjować stanowiska, planować działania, zarządzać sobą, prezentować publicznie swoje osiągnięcia?
Autorzy niniejszego tekstu potrzebowali kilku lat doświadczeń w pracy dydaktycznej metodą projektu, aby prowadzone przez nich projekty zaczęły pokazywać swoje najlepsze cechy. Dziś wiedzą, że dobrze zaplanowana wzajemna ocena uczestników, ocena publiczna ich projektów, wewnętrzna satysfakcja z wykonanej pracy - to narzędzia nieporównywalnie silniejsze, niż stopień, z dowolnego przedmiotu.
(Notki o autorach: Sabina Furgoł i Lechosław Hojnacki pracują w Regionalnym Ośrodku Metodyczno-Edukacyjnym „Metis” w Katowicach oraz w Kolegium Nauczycielskim w Bielsku–Białej)